Do elektronarzędzi. Jest coś takiego? Kupiłem dzisiaj akumulatorową wyrzynarkę firmy Techliner i się okazało że zestaw nie zawiera akumulatora i ładowarki. Da się coś z tym zrobić? Dodam że baterie od innych uprzędzeń które posiadam nie pasują.
Sądzisz, że nowy byłby taki? I że zadając takie pytanje ma możliwość oddania? Drobnego druczku nie doczytał. Tzn. pewnie oddać może, ale zwrotu nie dostanie.
Tak, w Lidlu znajdziesz od groma narzędzi Parkside z wyraźnym zaznaczeniem, że akku nie jest w komplecie (przekreślony akku na opakowaniu). Uważam to za bardzo dobry pomysł.
A to, że rynek ma 20 producentów i 60 typów akumulatorów to naturalne na samym początku. Z czasem się coś ustandaryzuje (albo UE pomoże).
Czasami jak już coś kupisz to z jakiegoś powodu starasz się usprawiedliwić zakup, nawet jeśli nie jest trafiony. Sam mam ten defekt i z nim walczę całe życie. Przewidując, że może o to chodzi, daje radę: oddać.
Czemu? Zapewne da się dokupić. No ew. jeśli wszystkie te narzędzia używają identycznego aku, to to ma sens.
No może jeszcze chodzić o "świeżość" aku - narzędzia sobie leżą, a aku produkują/dowożą mniejszymi partiami.
Np. teraz udało mi się kupić baterię do 15-letniej nokii E51 - ale nie wiem, ile leżakowała (to już chyba 4, licząc z orginałem). Póki co zaleta że się klapka zamyka - z poprzednią baterią nie szło, bo spuchła, ale udało się zakleić taśmą - ale 2 dni jeszcze trzymała. Nowa na razie też 2 dni, ake to dopiero drugie ładowanie i jest chyba coraz lepiej.
To na skalę telefonów. W firmie swego czasu kupiliśmy 3 makity - każda inny aku (nawet napięcie) i inna ładowarka.
Gdyby mógł to by nie pytał. Zasilacz lepszy - o ile ma.
Ponieważ niezwykle sporadycznie potrzebuję używać wkrętarki i szlifierki
*jednocześnie*. Dlatego przecietny Kowalski nie musi mieć 5 akku do 5 urządzeń. Może mieć 1-2 sztuki. Dostęp do urządzeń bez obowiązkowego akku ma sens.
Parkside tak właśnie ma - możesz sobie wymieniać akku w ramach jednej rodziny. Dlatego zakup fabrycznego urządzenia bez akku kompletnie mnie nie dziwi. To norma.
Ale napiecie to zrozumiałe rozróznienie. Natomiast jeśli masz typowy akku 12V to nie jest do końca zrozumiałe, dlaczego kazdy producent ma podobne, ale nie do końca, mocowanie i komunikację z baterią. Może kiedyś to zostanie ustandaryzowane, spadły by wtedy ceny tych akku. Co nie jest na rękę producentom, a konsumenci są a tępi aby wymusić to przez wolny rynek.
Używałem kiedyś wkrętaki z zasilaczem. Musiał być spory. Taki o prądzie znamionowym x2 ledwo wystarczał na rozruch silnika i czasami zadziałało zabezpieczenie. Taki na prąd znamionowy x3 był droższy od wkrętarki...
Dzisiaj używam wkrętarki pistoletowej do drobnicy i wkrętarki na 230V do większych rzeczy. Kosztowała 1/3 ceny akumulatorowej i jak na razie nie widzę potrzeby posiadania akku, tym bardziej, że ta na 230V jest lekka.
Wydaje mi się to mało prawdopodobne. Jak ktoś kupuje w sklepie stacjonarnym, to przecież nie w worku. Widać co kupuję. Może błednie zakładam, że autor watku kupił online, co by wyjaśniało zamieszanie z barkiem baterii.
W co najmniej jednej walizce do wkrętarki z parkside, sprzedanej bez akku, było miejsce na akku, bo miałem ją w ręce. Nie było natomiast miejsca na ładowarkę.
To sprzęt skierowany do hobbystów. Profesjonalista ma akku w samochodzie.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.