sygnatura energetyczna

Jak znam życie to będziesz miał z najdalszej...

A to w sumie niegłupie. Skończą się te ciągłe protesty przeciw każdej budowie elektrowni nawet wiatrowej.

Hi hi - proponuje zajrzec na youtube ile jest filmow o katastrofach wiatrakow. A to jednak ze spora predkoscia pedzi i odlamki lataja daleko. Strefa bezpieczenstwa musi byc duza.

J.

To akurat proste - z tej z ktora masz podpisana umowe :-)

Bardziej mnie ciekawilo ktorej elektrowni siec kaze wlaczyc dodatkowe turbiny a ktorej placi za postojowe - przeciez nie wiadomo ktorzy klienci za to zaplaca

Na cale szczescie podobne pomysly w internecie sie skonczyly .. chociaz kto wie - moze i to byl sens ..

J.

Witam,

Od dawien dawna pokutują takie stereotypy. Niektórzy mówią że płacą za światło opłacająca rachunek za prąd elektryczny. Tak samo wszyscy wiedzą że prąd robi się w elektrowni. Chciałbym jeszcze wyjaśnieć, że pomiędzy elektrownią a nami, odbiorcami energii funkcjonuje coś takiego jak system elektroenergetyczny. Wszystkie (99,9 %) źródła energii oddają ją do systemu. To znaczy że elektrownia produkuje energie na zapotrzebowanie systemu i tylko tyle jest w stanie jej oddać ile w danym momencie system potrzebuje. My odbriorcy przez rejony energetyczne mamy tą energię w mieszkaniach.

I teraz wcale nie jest to takie głópie,że Ci którzy są dalej od "rdzenia" systemu płacili więcej za dostawę energii niż Ci co są bliżej. Przesył energii kosztuje. Kosztują straty energii, które są nieodłącznie związane z przesyłem oraz kosztuje utrzymanie całej infrastruktury systemu. W Polsce jest tak, że większość elektrowni jest położona w pobliżu kopalń i jest to na Śląsku. Dlatego w głąb kraju energię elektryczna trzeba przesyłać co kosztuje. I to jest właśnie to za co mają zostać rozróżnione opłaty.

Pozdrawiam Andrzej

kk pisze:

Wg mnie podejście sprawiedliwe. Dlaczego mam dopłacać za przesył do jakichś wsi podbeskidzkich gdy mieszkam 2km od elektrowni?

Jak najbardzie podejście sparwiedliwe. Ale na podbeskidziu prąd może być tańszy niż w mazowieckim. A to z powodu tego że Beskidy są Śląsku blisko elektrowni, a także jest tu trochę elektrowni wodnych. Jest też unikatowa na skalę europejską elektrownia szczytowo-pompowa Porąbka-Żar.

snipped-for-privacy@interia.pl pisze:

Wszystko fajnie, ale jakoś w obliczeniach wychodzi energia tańsza w Warszawie niż chociażby na Śląsku. Chociaż gdy dojdzie do tego wyższy koszt przesyłu to już nie będzie tak różowo - i wynikowo mniej odbiorców będzie chciało zmienić dostawcę energii na innego, bardziej odległego.

A prad z tej elektrowni wykupi fabryka i bedziesz placil za przesyl ze Szczecina :-)

J.

Przecież umowę podpisujesz z dostawcą a nie producentem.

snipped-for-privacy@interia.pl pisze:

Ale to nie jest producent energii tylko duży UPS. Nie wytwarza energii tylko nią spekuluje :) Kupuje gdy jest tańsza (w nocy) a sprzedaje gdy jest droższa (w dzień). Nie sądzę żeby to było tańsze niż produkowanie energii.

Powiedzmy sobie szczerze - opłaty, wszelakie, zaciemnia się zawiłym sposobem ich naliczania, po to aby zarówno Kowalski w domu, jak i księgowy w firmie się pogubili co jest za co i dlaczego tyle. A wszystko po to aby kartel pośredników mógł dobrze zarobić, nic więcej nie robiąc. I dotyczy to nie tylko branży energetycznej. Popatrzmy na banki, ubezpieczalnie wszelakie. Na system podatkowy. Jest tego masa na każdym kroku, wystarczy się rozejrzeć. W dzisiejszych czasach świat nie rządzi się oczywistymi prawami fizyki, dziś rządzi się prawami spekulacji, które są co najwyżej ubrane w naukowe uzasadnienie które PRowcy wcisną ludziom, aby ci ostatni bez protestu pozwolili się jeszcze bardziej złupić.

Co ciekawe największe procentowo straty energii elektrycznej występują w sieci średniego i niskiego napięcia. A zatem powinno być tak, że ci dalej od transformatora płacą więcej :) Oczywiście to śmieszne i głupie podejście.

Ale jeśli zważymy, że firma z Przemyśla kupi energię w Szczecinie bo tam jest tańsza to musi zapłacić za przesył tej energii. I wtedy to ma sens.

Jeszcze brakuje nam tego żeby prąd podróżował pakietami, do tego routing, TCP, firewalle, itp. ;)))) Fantazje, co nie? A może i nie fantazje:

Co więcej, mi się wydaje że występuje tu dziwny zbieg okoliczności z faktem powolnego upadku teorii globalnego ocieplenia, i związanych z tym limitów emisji CO2. A przecież sztuczne składniki kosztów czymś trzeba uzasadnić. Jedna ideologia upada? Więc próbuje się dorabiać kolejne ideologie... i wmawiać wszędzie wokół że "polski prąd jest drogi, nieekologiczny i wogóle be". Konsument uwierzy.