Witam, Mam mały problem z jednym doktorem na pwr. Na zaliczenie ukladow elektronicznych mielismy do zaprojektowania prosty wzmacniacz w ukladzie OE, oraz wyznaczenie impedancji wyjsciowej i wejsciowej. W ksiazce Izydorczyka "Pspice" znalazlem taki wzor do liczenia impedancji, w tym przypadku wyjsciowej, bo o to glownie chodzilo.
RE Z = Uwy x Re[-I(V1)]/(I(V1) x *I(V1)) IMG Z = Uwy x Im[I(V1)]/(I(V1) x *I(V1))
Czyli napiecie na wyjsciu razy czesc rzeczywista lub urojona pradu ze zrodla napieciowego na wyjsciu przez prad na zrodle razy prad sprzezony.
Natomiast pod wykresem impedancji zapis byl nastepujacy: RE Z = Uwy x IR(V1)/(I(V1) x I(V1)) IMG Z = Uwy x II(V1)/(I(V1) x I(V1))
Prad razy prad sprzezony jest w tym zapisie zastapieny kwadratem pradow.
Pan doktor uzywa natomiast zapisu takiego:
Re Z=Uwy x Re[I(V1)]/((Re[I(V1)] x Re[I(V1)]) + (IMG[I(V1)]*IMG[I(V1)]))
I analogicznie dla czesci urojonej.
Doktor doszedl do tego zapisu rozpisujac:
I x *I = (a + jb)(a - jb) = a^2 + b^2
I teraz w/w doktor dziwi sie niepomiernie, jak to jest mozliwe ze spice potrafi policzyc te impedancje w sposob jaki ja stosuje. Polecil mi i koledze udowodnic mu, ze I x I = I x *I (przynajmniej w spice). Ewentualnie udowodnic ze tak nie jest i wyjasnic dlaczego w spice jednak liczy poprawnie.
W zwiazku z powyzszym zwracam sie z uprzejma prosba o pomoc, przydalo by mi sie to zaliczneie :P
Marcin