Hello All,
Złożyłem zamówienie 25 października. Dzięki interwencji dobrego duszka z p.m.e. zostało ono częściowo zrealizowane. Oczywiście w paczce przeprosiny i zapewnienie, że reszta zostanie zrealizowana i przesłana bez dodatkowych kosztów. No i niedługą miną 2 miesiące od zamówienia a tu ani maila ani jakiejkolwiek innej wiadomości na temat mojego zamówienia.
Jeszcze rozumiałbym, gdybym zamówił coś wyjątkowo egzotycznego, ale zamówiłem... najzwyklejszy drut nawojowy 0.5 mm. Dostępny bez problemu na rynku.
I teraz drobna zagwozdka - zamówić gdzie indziej i dopłacić do kosztów przesyłki, czy po raz kolejny liczyć na interwencję dobrego duszka?
Pytania: jaki to ma sens? Dlaczego sklep AVT musi być zdalnie sterowany? I dlaczego - jak za głębokiej komuny - tak proste rzeczy trzeba 'załatwiać po znajomości'? Dlaczego człek musi zaciągać długi wdzięczności? I pytanie ostateczne: po co to istnieje skoro nie potrafią handlować?