Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Chętnie przeczytam coś konkretnego. W dzieciństwie dostałem od dentyski do zabawy grudkę amalgamatu, jakiś niecały centymetr sześcienny. Fajnie toto skrzypiało przy ugniataniu. Dawno to było, choć może nie za czasów Michała Anioła, w każdym razie nikt wtedy nie przejmował się toksycznością rtęci. Po jakimś czasie grudka stwardniała, popękała i straciła tak na oko jedną czwartą objętości. Ile jest rtęci w amalgamacie dentystycznym, to już wyguglałem (niecałe 50%), ale fachowcy mogą mieć jeszcze informacje ile taka plomba traci na objętości.
Jak powstaje amalgamat srebrowy też widziałem (również w dzieciństwie). Moneta stebrna po kontakcie z rtęcią staje się błyszcząca, rtęć bardzo dobrze ją zwilża.