Uważam że rozwiązanie bez sensu. Sens ma działający energy saver, nawet jak by był wielkości walizki.
Uważam że rozwiązanie bez sensu. Sens ma działający energy saver, nawet jak by był wielkości walizki.
W podejściu prymitywnym szeregową diodą, w docelowym impulsowym źródłem prądowym. W jednym półcyklu będę sobie energię z sieci pobierał do baterii kondensatorów, w drugim w nią wpuszczał z tej baterii, tak sterując kluczami, by mi netto wyszło DC. Przecież to jest zwykła moc bierna, tylko kształt dobieram maksymalnie złośliwie.
Pozdrawiam, Piotr
W dniu 13.02.2021 o 23:43, Desoft pisze:
Proponuję proste doświadczenie. Transformator obciążony diodą z szeregowym opornikiem. Prąd powinien być bliski prądowi znamionowemu transformatora. Oglądasz przebiegi prądu na uzwojeniu wtórnym i na uzwojeniu pierwotnym. Pięknie widać problem, choć niektórzy na tej grupie w to nie wierzą ;-)
P.P.
Chyba współcześnie trudno jest wyłączyć SSR w połowie cyklu....
W dniu 14.02.2021 o 11:36, Paweł Pawłowicz pisze:
Tu jest wynik doświadczenia:
P.P.
Cykl składa się z dwóch półcykli, oddzielonych przejściem przez zero. Nawet triak się wtedy wyłączy. SSR oparty na MOSFETach możesz sobie włączać i wyłączać gdzie tylko chcesz. Reverse phase control się przecież tak robi.
Pozdrawiam, Piotr
No mnie zawsze uczono, że w tym przypadku cykl to połowa okresu. Jak wyłączyć SSR w połowie cyklu czyli przed przejściem przez zero?
To dość dziwnie uczono, bo cykl to pełny okres. Nawet kiedyś mierzono częstotliwość np. w megacyklach, a nie megahercach, bez podwajania. Cieszę się, że twój problem został rozwiązany.
Piotr
Mechaniczne nie naliczały składowej stałej.
A elektroniczne zawyżają wskazania nawet o 600%:
Indukcyjny licznik jest głuchy na składową stałą.
W dniu 2021-02-14 o 12:18, Paweł Pawłowicz pisze:
Sprawność prostownika jednopołówkowego to niecałe 30%. Pomijając dokładne wyliczenia, to można powiedzieć, że w przypadku prostowania jednopołówkowego wykorzystujemy 30% mocy transformatora - do tej wartości nic się nie dzieje. Ale mając trafo 300kVA to (raczej nieduży) to jak w warunkach domowych "zagospodarować" 100kVA? Nawet problem zabezpieczeń-bezpieczników... ja mam 25A, chyba nie poszaleję.
To są dwie różne sprawy. Sprawność prostownika jednopołówkowego zasilanego z transformatora idealnego to jedno, a przesunięcie punktu pracy transformatora rzeczywistego przez podmagnesowanie rdzenia składową DC to drugie. Póki jest gdzie ten punkt pracy przesuwać, to rzeczywiście nic się nie stanie. Ale jak transformator już podczas pracy w warunkach nominalnych zbliża się do B_MAX, by optymalnie wykorzystać materiał rdzenia, to efekty mogą być dość spektakularne. By to zobaczyć nie potrzeba nawet transformatora energetycznego, byle toroid 500W potrafi wybić zabezpieczenia podczas włączania. Blacha transformatorowa ma dużą remanencję i jak nie trafisz z kierunkiem pola podczas włączania, to uzwojenia gwałtownie tracą indukcyjność i prąd udarowy wywala bezpieczniki. I o dokładnie taki efekt tutaj chodzi.
W podlinkowanej pracy testowano transformator 30kVA na 400V wtórnego, tj. 75A RMS. Już wstrzyknięcie 500mA DC, czyli 0.66% wydajności nominalnej powodowało zwiększenie prądu magnesującego z 220mA do ponad
10A. Nie widzę problemu wstrzyknąć 15A, totem-pole PFC odpowiednio perwersyjnie sterowany w jednym półcyklu będzie pobierał z sieci energię i podwyższał napięcie do ~1kV (boost), a w drugim będzie ją pobierał z kondensatora "wyjściowego" i wpuszczał w sieć, pracując jako synchroniczna przetwornica buck ze sprzężeniem zapiętym tak, by stabilizowało prąd wyjściowy, a nie napięcie. 4 MOSFETy z SiC, dławik, duży kondensator, DSP i pompujemy, aż tryśnie gejzer z płonącego oleju transformatorowego. :)Ale przecież nie chodzi o to, by ten transformator przeciążyć nadmiernym poborem mocy, tylko podmagnesować prądem spokojnie mieszczącym się w zakresie możliwości bezpiecznika.
Pozdrawiam, Piotr
Zamiast pracować nad zniszczeniem pracuj nad tym żeby licznik pokazywał połowę zużycia.
Ciekawa wizja. Ale podejrzewam, że ktoś to policzył i jest to zabezpieczone. Nawet w przypadku mocy pojemnościowej zabezpieczone jest odpowiednimi karami/opłatami.
Zakładając że 25A prądu magnesującego wystarczy i jeszcze trzy fazy
Żeby licznik pokazywał mniej to kradzież, chociaż tamto powyżej to terroryzm :)
Zależy, co rozumiemy przez zabezpieczenie. Nawet bez takich pomysłów w transformatorze może dojść do spontanicznego zwarcia, więc pewnie są tam jakieś bezpieczniki po pierwotnej. Transformator to uratuje, ale zgodnie z zamówieniem przez godzinę albo dwie w okolicy będzie ciemno. :)
Natomiast nie sądzę, by taki transformator miał wbudowany duży zapas na anomalny strumień indukcji. Przy tych mocach każda militesla więcej to zauważalne oszczędności na rdzeniu. Raczej chłopcy jadą po bandzie. Więc tu nie chodzi o naparzanie w transformator bejsbolem, tylko o judo: elektrownia Bełchatów zrobi za mnie co trzeba, ja tylko chciałbym subtelnie zaaranżować spotkanie. :)
Dlatego raczej nie będziemy się bawić z Tauronem w kotka i myszkę. Ale matma mi się trzyma tak zwanej kupy. :)
Pozdrawiam, Piotr
poniedziałek, 15 lutego 2021 o 21:41:44 UTC+1 Desoft napisał(a):
Kradzież ale bardzo subtelna. Praktycznie doskonała. Jak złodziej nie będzie miał za długiego języka to niewykrywalna. A jak popatrzeć na sprawę z innej strony. W Łodzi prąd i ciepło robi francuska firma. Zysk transferują do raju podatkowego. Zarząd zarabia ogromne pieniądze za to że nic nie robi. To jak się nic nie robi i bierze za to kasę to kradzież czy nie kradzież. Nie widzę nic niestosownego w okradzeniu złodzieja, zwłaszcza że to złodziej zagraniczny. Zdajesz sobie sprawę że gdyby w 1939 roku francuzi wywiązali się z zawartej umowy to świat byłby inny?
To na pewno. Nie wiem nawet, czy nie bardziej -- czy w obecności składowej stałej nie będzie naliczał mniejszej składowej zmiennej.
Ale kto ma uiścić te opłaty, jak odbiorca prywatny nie ma licznika mocy biernej?
Jak ukradnie wystarczająco dużo, to wykrywalna. Zapiąć cęgi pomiarowe na przewodzie można bezinwazyjnie, tak że złodziej nic nie zauważy. A potem po nitce do kłębka.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.