Jakiś czas temu szlag trafił konwerter w antenie satelitarnej. Kazałem sobie założyć nowy, poczwórny i do tego pociągnąć 4 kable.
„Panie, tylko czysta mieć OFC! Teraz końkurencja stalowe pakuje, rdzewieje to po roku!” - zgodziłem się. Zdemontowaliśmy stary i patrzę- stalowy z grubą żyłą środkową (oczywiście miedziowaną). Miało to kilkanaście lat i żadnego śladu rdzy czy innej korozji. Rewelacyjnie się zarabiało wtyczki, bo żyłę środkową ciężko przypadkowo przeciąć. Nowe przewody trzeba było poprawiać, bo ledwie człek musnął a już się ułamywał środek. Mina montera jak zobaczył stalowy kabel po kilkunastu latach - bezcenna.
Niedługo później zmieniłem konwerter na multi - 4 programy na jednym kabelku + bonusik - podwójny konwerter na dwa dodatkowe gniazda. Można nagrywać 3 programy i oglądać czwarty a jeszcze dodatkowo drugi dekoder podłączyć. Mniejsze od poprzedniego quada...