A do tego linux jest pewnie systemem za darmo, co?
PKP nie jest jedyną instytucją, która stare mainframe'y eksploatowała/ eksploatuje daleko poza granice przestarzałości. Profesjonalizm polega na wymianie rozwiązań gdy stare są nieadekwatne do stawianych im zadań, a nie - gdy tylko pojawi się nowe rozwiązanie. To raz. A dwa, to to, że stosuje się rozwiązania uzasadnione ekonomicznie. W wielu sytuacjach (nie wiem, jak PKP, ale wiem, jak np. niektóre stocznie) zadania wykonywane na rzeczonym mainframie można by liczyć na w miarę nowoczesnym kalkulatorze kieszonkowym. Co z tego, jak agregacja i wprowadzenie danych wymaga kilkuset terminali obsadzonych paniami Jadziami? Można zaprojektować i wykonać emulator kompletnej maszyny działający na PC, można wymienić okablowanie strukturalne i wymienić wszystkie terminale na thin-clienty, przeszkolić załogę na używanie nowego sprzętu, ale po jaki kij? To kosztuje pieniądze a nie daje żadnego zysku. Zysk daje wywalenie pamięci taśmowych, dziurkarek kart itd, bo to one są awaryjne i pochłaniają kupę czasu techników.
BTW: w znanej mi skądinąd maszynie CNC, której sterowanie składa się z małego stada kart euro, technicy zastępują zepsute karty logiki ustandaryzowanym designem z jednym CPLD Altery. Schematy przerysowali w (G)HDL i programują zawartość uszkodzonej karty po prostu w CPLD. Architektura systemu się nie zmieniła, sterowanie silników jest dalej na bipolarnych tranzystorach... jak nazwać taką modernizację? Mutacją?
Marek