Moje dane sa czysto empiryczne, przy rozladowywaniu pod obciazeniem pod koniec pojemnosci baterii bardzo silnie wzrasta rezystancja wewnetrzna, wyglada to tak, jakby na rozwinietej powierzchni elektrod brakowalo juz aktywnego czynnika i pracuja one tylko czescia przekroju. To prowadzi do przegrzewania sie baterii (niekoniecznie globalnego) i - w przypadku LiPoly - delaminacji elektrod i gazowania (google: puffed lipo). Liionki nie moga sie nadac, wiec podnosi sie cisnienie w celi.
PRzy zbyt glebokim rozladowaniu moze dojsc do wewnetrznych zwarc (niekoniecznie takich zero-ohm 10mm²), ktore po ponownym naladowaniu zapewnia silne nagrzanie i ew. zaplon baterii (tu mowa o pakietach rozladowywanych w 10 minut, dosc mocno katowanych).
Problemem jest zbyt glebokie rozladowanie polaczone z przeladowywaniem pojedynczych cel: przy przekroczeniu 4.25-4.3V w ogniwach wytraca sie metaliczny lit, ktory jest dosc latwopalny, a chemia baterii zawiera utleniacze, wiec przegrzanie uprzednio przeladowanej (slabszej) celi moze byc dosc niebezpieczne.
Nie lap mnie za mocno za teorie, behawiorystyczne podejscie znajduje potwierdzenie w praktyce - unikanie wyciagania z baterii >75% energii przedluza jej zywot w latajacym modelu tak dwu- do pieciokrotnie w zaleznosci od jakosci ogniw. Zakladajac znacznie lagodniejszy rezim pracy w latarce - powinna i tak pozyc ze 2x tyle przy ladowaniu przed koncem swiatla.
Marek