Re: Panele s?oneczne

>> Zastanawiam się nad kupieniem paneli słonecznych.

> > > Po pierwsze odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz je używać tam, gdzie > > nie ma dostępu do energii elektrycznej? > > Tak

A może kup przenośny agregat, wyjdzie pewnie takiej i zasilisz tym więcej niż tylko ładowarkę telefonu.

Reply to
robmac
Loading thread data ...

Witam

snipped-for-privacy@kn.pl napisał(a) :

Sporo taniej. I zasilanie o każdej porze dnia i nocy. Chociaż hałaśliwe. Tylko jeszcze pozostaje problem dostarczenia paliwa. Jeśli to ma być gdzieś na końcu świata, to pozostaje tylko powszechnie dostępne paliwo - Słońce.

Reply to
Zbynek Ltd.

Pan Zbyszek napisał:

Albo wiatr. Turbinki wiatrowe z pionową osią i bezrdzeniową prądnicą z magnesami trwałymi, bywają lepszym rozwiązaniem od paneli słonecznych. W takie Patagonii na przykład. Albo w podbiegunowych okolicach w czasie nocy polarnej. Rosjanie na Syberii stawiają w kilka godzin takie duże, kilkumetrowe generatory wiatrowe. Wystarczy ustawić blok betonowy jako fundament i dolne zamocowanie osi, a górne ustabilizowanie osi zapewniają trzy odciągi, tak jak w masztach radiowych.

Reply to
Jarosław Sokołowski

snipped-for-privacy@kn.pl pisze:

A znasz jakieś parametry takiego agregata? Ile litrów na ile Wat? Przyznam, ze to mi nie pasuje, bo ciężko sie wozi bezynę. Ale benzyna jest generalnie dostepna.

Reply to
invalid unparseable

Jarosław Sokołowski pisze:

Ale nieprzenośne. Wiesz co się teraz dzieje w Rodezji? Zreszta tam zawsze trzeba czasem sakowac wszystko w samochud i dawac dyla. Nie wiatrowe to się nie nadaje. Po za tym nie w buszu.

Reply to
invalid unparseable

Pan Wojciech Frybyśu napisał:

Przenośne w takim samym stopniu co panele słoneczne. Rozmiary podobne. Kilkudziesięciowatową turbine nawet łatwiej zamontować na przykład na samochodzie niż metrowy panel słoneczny. Oczywiście taką moc to ona ma w czasie pogody, którą kaukascy Gruzini określają słowem 'piździażkwili'. W takiej Azji południowej, monsuny mogą to popychać prawie cały rok. Zaletą pionowej osi jest dostosowanie do każdego kierunku wiatru, a brak rdzeni w generetorze powoduje minimalne opory statyczne i pracę (oczywiście z małą mocą) juz przy niewielkim wietrze.

Nie twierdzę, że to sposób dobry na Rodezję. Ale tam bym się bez agregatu spalinowego nie ruszał. Jakaś kilkukilogramowa honda czy coś takiego ze zużyciem paliwa rzędu litra na godzinę powinna być pomocne. No i jeszcze warto się zastanowić nad wspominanymi tu niedawno ogniwami cynkowo powietrznymi. Przez kilka miesięcy po zalaniu dają trochę prądu, w sam raz do słuchania radia i używania telefonu (kiedyś sprzedawała je na przykład firma Wamatechnik z Piaseczna).

Reply to
Jarosław Sokołowski

A co to za wynalazek? To juz zupełnie nie rozumiem. Byłem na ich stronie

formatting link
nic nie znalazłem o tym więcej. To baterie do zalania wodą?

Reply to
invalid unparseable

Pan Wojciech Frybyśu napisał:

Bateria, w której anodzie utlenia się cynk (magnez lub aluminium), a w katodzie w procesie redukcji z udziałem tlenu z powietrza i wody z elektrolitu tworzone są jony OH. To tak w skrócie. Właściwie można to zaklasyfikować do ogniw paliwowych. Mają bardzo dużą pojemność elektryczną (i z kilograma, i z litra), ale po uruchomieniu (zalaniu elektrolitem albo otwarciem dostępu powietrza) dość szybko zachodzi w nich proces samorozładowania. Czyli trzeba je wykorzystać w czasie około 3 miesięcy. Jak nie, to trzeba wylać elektrolit (jeśli konstrukcja na to pozwala), przemyć i wysuszyć anody.

Elektrolitem może być wodorotlenek potasowy, a jak jest z tym kłopot, to słona woda, na przykład morska. Jeden z producentów (mee-t.com) pisze nawet w instrukcji obsługi, że jakby i z wodą morską był problem, to można do tej ich baterii za przeproszeniem nasikać, i też zadziała.

Wamatechnik mam zabookmarkowane z innym adresem --

formatting link
żna do nich zadzwonić i zapytać czy jeszcze tym handlują. Nawet drogie to nie jest.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Jarosław Sokołowski pisze:

Fajne, ale jak to przeczytać? AD 540 1,4V 55Ah

50 / 250 Nominalny i max. prąd pracy (mA)

Czyli jak mam laptop 4W to ile by to dało się uruchomić?

1.4V*(co?) Bo wygląda jak 50*1.4=70W (minimum) to rewelacja. Ciekawe jak ceny.

Jeśli to działa non-stop to nawet jedna by wystarczyła zamiast 3 paneli słonecznych.

Reply to
invalid unparseable

1,4V i maksymalny prad 250mA przez 5 dni. Za maly prad i napiecie, laptopa z tego konkretnego ogniwa nie zasilisz. Zreszta nawet model TURBO 120 nie wystarczy dla laptopa, bo nie pociagniesz z niego wiecej, niz 800mA przy 8,4V (laptop potrzebuje mniej wiecej 2x wyzszego napiecia, wiec prad mialbys ponizej 400mA - a sam napisales, ze potrzebujesz 4A, czyli 10x tyle). Jesli kupisz 10 ogniw Turbo 120, to sam laptop podziala na nich... jesli dobrze licze, to jakies 6 dni (o ile faktycznie bierze te 4A).
4W? Pisales, ze 4A. Przy kilkunastu woltach zasilania daje to ponad 50W. Przy czym realny prad podczas normalnej pracy to pewnie jakies 2A. co wydluza dwukrotnie czas, ktory wyzej obliczylem.

k,

Reply to
KILu

Czyli to sa mA a nie A i wszystko jasne.

Tak , moj błąd.

Wracamy do punktu wyjścia + ten sposób z agregatem. Ciekawe czy da się to jakoś na raz uzywać (powiedzmy mam kilka akumulatorów) by ładowało na raz i z panelu i z agregatu. Jak nazywa się urządzenie, które to potrafi?

Po dyskusjach jestem troszke mądrzejszy. A przede wszystkim spokojniejszy że nie pcham sie zupelnie be świadomości działania.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Nie. Generator wiatrowy niewielkiej mocy to możesz sobie zainstalować na stałe na jachcie - a i też wypływając na ocean lepiej go zdemontować przynajmniej jak prognoza pogody większy wiatr zapowiada. Na samochodzie nie powozisz - pierwsza gałąź ci go zdejmie. A dobrze zamocowane fotoogniwa mogą być równie odporne jak karoseria samochodu p zakładasz na dachu i póki dachowania nie zaliczysz - ogniwa działają.

Reply to
"Dariusz K. Ładziak"

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.