Puste 'placki' przy termotransferze.

Witam

Zrobi?em kilkana?cie p?ytek w technologii termotransferu i niestety na wszystkich pojawiaj? si? nierówne ma?e pola (co? jak 'rozwa?kowane' krople wody) do których nie chce si? przyczepia? toner. Czy to mo?e by? od brudu czy t?uszczu. Do tej pory laminat szorowa?em proszkiem 'jawox' lub jakim? innym proszkiem oryginalnie przeznaczonym do szorowania kuchni. Na wilgotny laminat proszek i szorowanie szczotk? do mycia wanny do czasu a? powierzchnia laminatu b?dzie mia?a wsz?dzie jednakowy kolor miedzi. Potem p?ukanie w czystej ciep?ej wodzie. Nast?pnie odt?uszczenie wacikami moczonymi w denaturacie. Na koniec przecieranie laminatu do sucha papierowym r?cznikiem. Kiedy? jeszcze laminat przeciera?em drobnym papierem ?ciernym ale obecny proszek do szorowania sam delikatnie matuje powierzchnie miedzi. Na tak przygotowany laminat wydruk i do laminatora. Laminator to 'lerwia' przerobiona wed?ug wskazówek z elektrody. Ciep?y laminat w celu sch?odzenie wk?adam do lodówki (lub teraz na balkon). Po jaki? 3-5 minutach jest na tyle ch?odny ?e bior? w r?ce i do talerza z ciep?a wod? i odrobin? myd?a w p?ynie. Mocze tak d?ugo a? papier prawie sam odchodzi. Najcz??ciej ju? przy moczeniu wida? ?e w niektórych miejscach papier bardzo szybko si? odkleja i powstaj? delikatne 'purchle' zupe?nie jakby pod woda dostawa?o si? powietrze. W?a?nie tam toner nie trzyma si? laminatu i musz? poprawia? ?cierk?. Chyba dok?adnie opisa?em jak ja robi? p?ytki. Czy kto? zasugeruj? gdzie robi? b??d? Te 'purchelki' s? ma?e i mo?na r?cznie poprawia? ale jest to bardzo niewygodne. Bardzo chcia?bym si? ich pozby?.

Pozdrawiam MArek

Reply to
ToTylkoJa
Loading thread data ...

U mnie w zupe?nosci wystarczy papier scierny na chwile przed wci?ni?ciem w laminator. 10mils powtarzalne 100%. ?adnej chemii do odt?uszczania.

Mo?e _za niska_ temperatura i toner najnormalniej nie ?apie laminatu bo sie nie topi?

Reply to
Sebastian Biały
[ciach]

Sam nie wiem. Na forum elektrody by?o kiedy? o przerabianiu laminatorów. Jeden w?tek dotyczy? 'lerwi' i by?a tam porada ?eby zmieni? jeden rezystor i laminarka b?dzie stabilizowa?a wy?sz? temperatur?. Teraz p?ytka mnie parzy i musz? ja trzyma? w bawe?nianej szmatce jak przek?adam mi?dzy kolejnymi przej?ciami przez laminator.

Pozdrawiam MArek

Reply to
ToTylkoJa

ToTylkoJa pisze:

krople

Mnie brzydki numer zrobi?a etykieta naklejona na laminat (CONRAD tak ynteligentnie ometkowa? - cho? jak ostatnio kupowa?em laminat sprzedawali ju? w woreczkach wiec si? ucz? :) )- mimo bardzo dok?adanego wyczyszczenia (procedura podobna do twojej) podczas trawienia ?cie?ki w tym obszarze pi?knie sp?yn??y (da?o si? rozpozna? kszta?t naklejki). Mo?liwe ?e twój laminat zosta? zachlapany jakim? paskudztwem. Od jakiego? czasu nie stosuj? ju? ?rodków typu jawox do czyszczenia laminatu - pono? pozosta?o?ci po nich pogarszaj? przyczepno?? tonera, w tej chwili ograniczam si? do przeszlifowania p?ytki g?bk? do czyszczenia rur (takie czarne "co?" u?ywane do czyszczenia rur miedzianych przed lutowaniem - ka?dy market budowlany powinien mie?) lub (je?li laminat jest stary lub mocno zapaskudzony) papierem ?ciernym 600-900. Potem tylko sp?uka? wad?, przetrze? papierowym r?cznikiem z odrobin? spirytusu i jak najszybciej prasowa?. Pozdrawiam GRG

Reply to
grg12

Prawidlowy objaw. Ma by? bardzo gor?ca. Kiedy ?le ustwi?em temperature mia?em podobne efekty typu ca?e placki odpadaj?cych scie?ek. Podkr?? laminator o parenascie stopni w gór? i b?dzie dobrze bez kombinowania z odt?uszczaniem i zb?dnymi zabiegami z lodowk?.

Ja:

a) drukuje na kredowym b) czyszcz? p?ytk? "byle jak" papierem sciernym c) wk?dam w laminator (10 przebiegów) d) wrzucam pod wod? e) po 5 minutach pod wod? papier p?ywa bez sladu toneru

Scie?ki pod mikroskopem posiadaj? nierówno?ci w skali jakiej naruszy? mied? papier ?cierny. Wi?c naprawde nie ma sie co rozczula? nad jako?ci? powierzchni tylko zwiekszy? temperatur?.

Reply to
Sebastian Biały

Jest XXI wiek. Metoda którą chcesz zrobić płytki pasuje do lat pięćdziesiątych zeszłego stulecia. Szkoda że wtedy nikt na nią nie wpadł. A może wpadł, bo środki techniczne były, tylko nie było najmniejszego sensu ją stosować ze względu na wady jakie posiada. Dla dużych serii wtedy był sitodruk a dla małych dobrze opanowana metoda fotochemiczna. Można kupić laminat fabrycznie powleczony warstwą światłoczułą. Klisza A4 z naświetlarki kosztuje tyle co dwa bilety tramwajowe. Kawałek szyby, dwa małe ściski stolarskie, gąbką i 500W halogen z marketu nie kosztują milionów. Warto wydać 50 złotych żeby od razu nauczyć się robić dobrze. Bo jak raz się na początku zacznie robić dobrze to do końca życia będzie się tak robiło. Przy fabrycznym laminacie i kliszy z naświetlarki nie ma praktycznie żadnych ograniczeń. Chcesz druk dwustronny to go zrobisz bo błędy wynikające z wymiarów dla dwóch klisz zrobionych jedna po drugiej, na tej samej naświetlarce liczone są w tysiącznych częściach milimetra. Chcesz puścić dwie, pięć, dziesięć ścieżek między nogami scalaka, barierą będzie tylko źródło światłą. Chcesz w sposób unikalny naznaczyć swoje płytki. Zmniejszasz swoje zdjęcie do rozmiaru 4X3mm i wstawiasz w wolnym miejscu. Pod mikroskopem bez problemu będzie Cie widać. Metoda nazwana termotransferem była jedną z prób robienia płytek. Czas pokazał że jest to błędna droga. Na 100% sporo osób robi płytki metodą fotochemiczną. Nigdy nikt nie potrzebował żadnych rad i wskazówek. Wystarczy zrobić tak jak producent materiałów opisał. O termotransfer ciągle są pytania " dlaczego jest źle ?". To chyba o czymś świadczy.

Reply to
kogutek

w zasadzie tak ale...

Troch? przesadzasz lub ja s?abo szuka?em, ale ?adna na?wietarnia nie chcia?a zrobic kliszy w cenie 4.80 PLN. Ja znalaz?em takie od 20 PLN

Ale dro?ej co laminator, a IT reselerów i innych 'kredowych' czasopism to mam od zatrz?sienia za darmo.

barier?

Ja si? tylko bawi? w elektronik? i nie potrzebuj? dwustronnych p?ytek z dziesi?cioma ?cie?kami mi?dzy nogami scalaka.

A tu to ja si? pozwole nie zgodzi?. Fotochemi? bawi?em si? przed termotransferem. Do tej pory zosta? mi 'positiv UV' i 'transparent UV' (chyba tak te spray'e si? nazywa?y). P?ytki wcale nie wychodzi?y lepiej co teraz przy termotransferze. Wed?ug mnie fotochemia jest bardzo (straszliwe, ekstremalnie) wra?liwa na grubo?c "napsiukanego" positiva oraz st??enie wywo?ywacza (wodorotlenku sodu). Nie mam ochoty kupowac wagi labolatoryjnej bo to dodatkowy wydatek. A na koniec szybko?? metody. Mam szuka? na?wietlarni, zleci? na?wietlenie kliszy, jecha? odebra? klisz? (lub zap?aci? za kuriera - to kolejne koszty) i dopiero na?wietlac p?ytk?. To nie metoda na zabaw? sobota wieczór niedziela rano. Widac nie napisa?em ale dla mnie elektronika to zabawa - hobby a nie ?ród?o utrzymania i wszelka powtarzalno?? nie wyst?puje. Rozumiem ?e dla 10 p?ytek termotransfer jest bez sensu ale ja robi? tylko jedn? sztuk? i albo zabawka zadzia?a albo do ?mieci bo nie umiem uruchomi?.

pozdrawiam MArek

(zupe?nie nie na temat) jakie masz kodowanie bo ja polskie litery widz? jako 'kwadraty i musze sie domy?la?. (Pozwolisz ¿ewtr±cê swoje trzy grosze)

Reply to
ToTylkoJa

barier�

Za to ja Twoje widzę w krzakach. Napisałem że trzeba używać laminatu z fabrycznie nałożoną emulsją. Używałem positiva Jak raz zrobiłem na fabrycznym laminacie to od tego czasu mam do odsprzedania prawie całe opakowanie emulsji. Preparat transparent został zrobiony dla poligrafii. Ma on umożliwić naświetlenie płyty offsetowej żeby tanio dało się wydrukować druki z bardzo niską jakością. Są do tego celu robione specjalne płyty offsetowe. Rozumiesz. Specjalny preparat i dopasowana do niego płyta. Jak wygryzie pół litery to przeczytasz to jako literę, bo masz mózg. Prąd nie ma mózgu i musi dla niego być zrobione dużo lepiej. Drukarka laserowa działa jak kserograf. Ma również wadę kserografu. Efekt brzegowy się to nazywa. Cienkie kreski wyjdą czarne a grubsze będą miały czarne obwódki a w środku będą jaśniejsze. Praktycznie nic nie da popsikanie transparentem bo w środku jest mniej proszku. To co w oczach widzisz jako czarne dla światła nie musi być nie przezroczyste. Klisza z naświetlarki kilkaset razy gorzej przepuszcza światło bo tym czymś co je zatrzymuje są mikronowe płatki metalu ułożone i zachodzące na siebie w wielu warstwach. Twoje nieudane próby z emulsją wynikały z użycia kalki z drukarki laserowej. Jak byś użył kliszy z naświetlarki to by było dobrze. Piszesz że to hobby. Dlaczego nie używasz płytek uniwersalnych. One są zrobione do jednostkowej produkcji i zastosowań amatorskich. Od dłuższego czasu jak robię coś w jednym egzemplarzu to do sprawdzenia czy działa używam płytki ze stykami. Nie lutuje się na niej tylko wtyka elementy. Jak zadziała to przenoszę to na płytkę uniwersalną. Te same elementy co były na płytce prototypowej przenoszę na uniwersalną. Nie zdarzyło mi się jeszcze żeby nie działało. Nie wiem gdzie mieszkasz ale w Łodzi naświetlenie A4 kosztuje tyle co dwa bilety tramwajowe. Jest kilka miejsc w których robią bez żadnej dopłaty na poczekaniu. Dajesz plik i za 10 minut wychodzisz z kliszą. Nie usprawiedliwisz fajansiarstwa niczym. Preparat do wywoływania kupuje się w sklepie. Odważanie ma sens przy dużej produkcji gdzie liczą się koszty. Nie wiem w co się bawisz. Wynika że coś sobie czasami polutujesz. Wydasz kasę na elementy, stracisz czas i w wielu przypadkach okazuje się ze użycie niewłaściwej metody robienia płytki powoduje że całość ląduje w koszu. Widzisz gdzieś sens w takim postępowaniu, bo ja nie widzę. Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Teraz robisz dla zabawy. Życie jest dziwne. Za moment może okazać się że twoje umiejętności wykorzystasz do zarabiania rozsądnych pieniędzy. Projekty będą jednostkowe i nie powtarzalne. A Ty się wyłożysz na tandetnych płytkach albo będziesz bulił jak za zboże żeby ktoś Ci łaskawie zrobił płytkę. Jak poznasz technologię to sobie sam zrobisz bez proszenia.

Reply to
kogutek

Napęd spalinowy też jeszcze wcześniejszy i jakos nie chce byc zastąpiony lepszym.

W cenie przekraczającej 10-20x cenę niepowleczonego.

Albo cztery jeśli zrobisz błąd. Albo ... U mnie kosztuje coś koło 0.04gr (zaczy wydruk).

Oferujesz technologie która w porównaniu z gotowym laminatorem jest czasochłonna w przygotowaniu narzędzi.

Tzn lepiej czy dobrze? I w czym lepiej?

Bzdura. Zrobiłem setki płytek foto i nie wracam do tej metody bo nic lepszego nie oferuje niż laminator. Jest nieporównywalnie droższa w przypadku pomyłki i znacznie trudniej uzyskać powtarzalnośc bez wydania sporej ilości pieniążków na solidna naświetlarkę (i czasu na jej budowę).

Zapominasz o pozycjonowaniu klisz. Nie mam wprawy w układaniu z taką dokładnością kliszy, ale może znasz jakiś super patent. Swoja drogą: wydaje Ci się że z jaką dokładnością drukują drukarki?

Dziesięć? O nie, tak latwo nie pójdzie. Proponuje pokazać własną płytke z taką ilością ścieżek poprowadzonych pomiędzy dwoma nóżkami NE555 wykonaną amoatorsko halogenem 500W. Z chęcią to zobacze. W termotransferze robiłem eksperymentalnie trzy. To granica. Powyżej nie ma pewności ciagłości/zwarć.

Zupełnie jak w termotransferze.

Pod mikroskopem widać tez dokladnośc termotransferu. Zapewniam, że jest porównywala z metodą foto bo zadalem sobie trud to sprawdzić.

Komu pokazał?

Na 100% sporo osób robi płytki pisakami i niczego to nie dowodzi.

Nie zauwazyleś pytań o fotochemie? Ilość elementów procesu ktore mogą pojść źle jest większa i niestety droższa. W foto jesli źle naświetlisz to laminat do kosza. A termo to koszt kieliszka acetonu i na nowo. Amamtor jest zazwyczaj osoba liczącą każdą złotówkę. Nic dziwnego że jest to metoda popularnaa błędy zazwyczaj wynikają z drobnostek.

Reply to
Sebastian Biały

Sebastian Biały pisze:

Wprawdzie nie do mnie te uwagi ale i tak odpowiem :)

Albo znalazłeś naprawdę tanie źródło niepowlekanego albo bardzo drogie źródło powlekanego :) Przykładowe ceny z

formatting link
płytka 160x100: niepowlekany : 2.99 Euro powlekany : 3,75 E CONRAD wprawdzie zdziera ale chyba nie aż tak...

nieprawda - wystarczy zmyć resztki positiva kretem i mamy płytkę przygotowaną pod termotransfer :) Ogólnie obie technologie mają swoje wady i zalety - najlepiej mieć w domu zarówno naświetlarkę jak i laminator. IMHO główna siła termotransferu to szybkość i niska cena, wady - mnie najbardziej irytują zniekształcenia foli/papieru po podgrzaniu w drukarce - przy większych płytkach przelotki potrafią się "nie trafić". Foto - jak się ma dobre klisze wychodzi znacznie lepsza jakość, ale bez naświetlarni się nie obejdzie więc czas wykonania znacznie się wydłuża - w przypadku prostych płytek przerost formy nad treścią Pozdrawiam GRG

Reply to
grg12

Można i tak można i tak. Czy ja komuś zabraniam robić termotransferem? Ja nim robił nie będę i wolno mi mieć swoje zdanie, niekoniecznie zgodne z Twoim. Dla mnie to zła metoda. Przez taniość zbyt droga. Niedawno opisałem jak robiłem płytki na laminacie z emulsją. Dla mnie przejście z positivu na fabrycznie powlekany laminat było takim samym krokiem jak dla ludzkości postawienie kroku na Księżycu. Nigdy więcej positivu i jakiś amatorskich metod nie będę stosował. Nie stać mnie na to. Jak pakuję na płytkę elementów za sto złotych to stać mnie zapłacić kilka złotych za naświetlarkę. Jak pakuję elementów za 3 złote to biorę płytkę uniwersalną. Jak na płytce jest elementów za 5 złotych i potrzebuję sto płytek to idę do firmy robiącej płytki.

Reply to
kogutek

ToTylkoJa pisze:

Wystarczy psikać na płytkę i zaraz potem lekko pomachać nią aby rozprowadzić lakier. Poza tym dwustronna pokryta fotolakierem płytka

100*160 kosztuje w TME 10pln. Przy przygotowaniu wywoływacza wystarcza pamiętać, że łyżeczka do herbaty to około 5g. Należy jedynie unikać sytuacji, że zostały na dnie nierozpuszczone granulki NaOH bo wokół nich jest duże stężenie.

Nie mam ochoty kupowac wagi labolatoryjnej

Spokojnie można naświetlać przez zwykły papier przyłożony stroną z tonerem do płytki. Poza tym sam stosowałeś Transparent to nie zarzucaj tej metodzie że wymusza przygotowanie klisz w naświwtlarni.

Jeśli nie jeździsz do naświetlarni to jest.

Obie metody nadają się na hobbystyczne wykonanie płytki w sobotni wieczór. Jednak jeśli Ci nie wychodzi termotransfer to wróć do Posistiva. Ja przeszedłem na termotransfer bo Positiv łapie trochę paproszków i trzeba poprawiać mazakiem po wywołaniu. I nie mam żadnych problemów. A kładę płytkę na żelazku trzymanym w imadle i wcieram starannie szmatką. Positivem robię czasami płytki dwustronne bo można je obrobić w jednym procesie. A właściwie to już coraz bardziej powinienem pisać w czasie przeszłym, bo nie robię tego hobbystycznie i nawet prototypy w ilości 1-2 sztuk zamawiam w płytkarni.

Reply to
Mario

kogutek pisze:

Lepiej przy prototypie zrobić już gotową płytkę z programu CAD po to żeby na niej wyłapać błędy i poprawić w produkcie finalnym. Robienie na uniwersalnej nie daje takiej możliwości.

Problemem z projektem hobbystycznym jest fakt że chciałoby się ograniczyć koszty. Zrobienie prototypu z płytek pokrytych fotolakierem i korzystając z klisz do jest ze 30 zł robiąc w płytkarni to jest wzrost kosztów o ok 100 zł. Dla kogoś kto chce coś zrobić żeby sprzedać to oszczędzanie na technologii nie ma sensu, ale w przypadku hobbysty (ucznia czy studenta) to jest już równowartość paru zgrzewek piwa :)

Reply to
Mario

Po prostu kupilem arkusz 1m/1m.

Obydwie ceny są nieakceptowalne dla amatora (wysyłka).

Reply to
Sebastian Biały

Sebastian Biały pisze:

Problem z drukarkami jest taki, że nierówno prowadzą papier podczas druku i są spore deformacje rzędy 0,25mm do 0,5mm. Trzeba przypilnować żeby w miarę równo szły. Co do dokładności pozycjonowania to obawiam się, że w warunkach domowych lepiej niż 0,25mm nie da się tego zrobić.

Mała ilość zapytań o Positiv wynika chyba z tego, że jest mała ilość ludzi zaczynających hobbystycznie robić płytki tą metodą. Pewnie jest teraz uważana za metodę "dziadków" tak jak dawniej pisak :)

Reply to
Mario

Nie musiałeś w tym celu cytowac całości. Jednak wywyższanie jednej technologi nad drugą z która jak widac masz mizerne doświadczenia nie ma sensu. Obie dają identyczne efekty jakościowe dla amatora.

Obserwacje znacznej ilości amatorów na tej grupie tego nie wykazały.

Byc może robisz trywialne projekty jeśli nie odczuwasz problemów związanych z błędami w projekcie. W przypadku naświetlania - kończy sie to katastrofą (finanzowo/czasową). Kiedys liczyłem, ze przy przeciętnym projekcie opłaca mi się zrobić cały prototyp w firmie niż bawić się w metodę foto - głównie ze względu na czas czekania na klisze, zabawe w odpady (prześwietlenia, błedy itd) i meczący proces - dający w efekcie pi razy drzwi też tydzień czekania. Niestety nie każda płytka jest _prawidłowo_ zaprojektowana od razu. W termo poprawkę masz w 20 minut. W foto umawiasz się na nastepny termin w naswietlarni ...

Jak potrzebujesz jedną płytkę TQFP to co robisz? Czekasz 3 dni na klisze? Ja mam ją za 20 minut wlacznie z trawieniem. Tu jest wlasnie zysk z termostransferu - efekty są już. Efekty są niegorsze niż w foto. Efekty za malutkie pieniądze. Argumentacja że to technologia z lat

50tych jest żałosna i złośliwa.

Nikt nie broni używać foto, ale kategorycznie twierdzić że coś da się uzyskac foto a nie termo wymaga jednak argumentacji merytorycznej, dlatego prosze o ta płytkę z dziesięcioma ściezkami między nogami scalaka.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie polemizuje w foto do której mam szacunek i doświadczenie. Polemizuje w Twoimi argumentami przeciwko termo które są nieprawdziwe.

Reply to
Sebastian Biały

Wiesz, przy 0.25mm przemieszczenia masz klopot z wsadzeniem goldpinów. Teraz szkujaca wiadomość: nie udało mi się tego zaobserwować. Goldpiny

40 pinowe pasują w granicach postrzegania ludzkiego oka do wydrukowanych padow. Więc dla amatora jest to _perfekcyjna_ jakość. oczywisćie wszystko zależy od drukarki. Moja HP LJ2100 nie pozostawia wątpliwości co do precyzji.

Tylko dla termo czy dla klisz również? Jesli dla obydwu to wlasnie o tym mówie - po co mi klisza z dokładnością do mikronów kiedy nie dam rady ich pozycjonowac.

Reply to
Sebastian Biały

Nie rozumiemy się. Przecież wsadzasz w otwory które wiercisz np. celując w środek padów. Jak dobrze powiercisz to wsadzisz tego goldpina. Wspomniane przeze mnie deformacje nie wystąpią w obszarze porównywalnym z rozmiarem 40 pinowego goldpina. Po prostu nierówności prowadzenia, ewentualnie brak prostopadłości (kierunku ruchu kartki do listewki z ledami) może spowodować lekkie zniekształcenie rombowe wydruku. Drukujesz jedną stronę normalną a drugą w mirrorze. Potem składasz tonerami do siebie i jak zgrasz na punktach centrujących na dole to na górze jedna warstwa pójdzie w lewo a druga w prawo. Jak tak wykonasz płytkę to wiercisz z jednej strony w środek padów a od spodu dostaniesz półksiężyce. Przy małych płytkach to nieistotne, ale jak robisz ciś o rozmiarach 150*200 mm to już jest istotne.

Więc dla amatora jest to _perfekcyjna_ jakość. oczywisćie

Bo oprócz dokładności zgrania otworów centrujących z maską masz jeszcze wspomniane powyżej błędy związane z deformacją wydruku.

Reply to
Mario

No popatrz Pan. A okazuje się że z tym księżycem to też bujda.

Andrzej

Reply to
Andrzej

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.