Witam.
Mam urządzonko zasilane z 4 akumulatorów Li-Ion. Przetwornica z zasilająca całe to ustrojstwo chodzi na rzeczonym LM2675. Wszystko było fajnie aż nie dopadł mnie prozaiczny problem - trzeba tą przetwornicę wyłączyć jakoś (i nie guzikiem) jak napięcie za dużo spadnie, żeby ochronić ogniwa. Na razie przychodzą mi do głowy 2 rozwiązania:
- osobne zasilanie procka, ale niezbyt mi się to opłaca, bo nie mam miejsca na drugą przetwornicę, a ldo ma za duże straty (procek zjada do
10mA, natomiast cały układ z przetwornicy ok. 40mA). No i w takim wypadku procek mógłby odciąć zasilanie po prostu sterując nóżką on/off lm-ka.- zrobić dzielnik rezystancyjny (może z zenerką na dolnym oporniku) i odczep podłączyć bezpośrednio do nogi on/off. Pytanie - czy coś tak prostego będzie działać? I jak? Ktoś już może robił podobne kombinacje?
Pierwszego wariantu wolałbym uniknąć, bo szkoda energii w akumulatorach. Drugi wydaje się banalny i teoretycznie powinien działać, ale może jest w nim jakiś haczyk?
pozdrawiam
majek