Robię przetwornicę o następujących parametrach: wejście 8V-16V, wyjście około 4V, prąd max 1A. Zmontowałem wczoraj płytkę i rozłożył mnie taki problem, że przetwornica niby działa, ale tylko przy małym obciążeniu, tak 200-300mA max, a przy większym prądzie napięcie "siada" i zamiast 4V mam
2-2,5V, "pływające" przy dotknięciu dławika palcem, poruszeniu przewodami, itp.Eksperymentowałem z różnymi dławikami, m.in. z takim od przetwornicy 12V/5V
1A 56kHz, próbowałem odwijać z niego drut, oryginalnie miał około 100 zwojów, przy około 20 zwojach udaje mi się uzyskać najwyższe napięcie, jakieś 3,5-3,9V, ale niestabilne i odwinięcie albo dowinięcie choćby jednego zwoju powoduje, że napięcie leci w dół. To samo, gdy lekko ścisnę albo rozciągnę uzwojenie. W ogóle układ zachowuje się tak, jakby trzeba go było superprecyzyjnie dostroić na jakiś "rezonans" na wysokiej częstotliwości.Próby z innymi dławikami, które miałem pod ręką były tak samo nieudane. Niestety nie znam parametrów rdzeni, które miałem w rupieciach, dlatego robiłem to trochę w ciemno, ale wydawało mi się, że przetwornica nie jest tak wrażliwa na parametry elementów. Brałem rdzenie "na oko" podobne albo większe od tego wspomnianego wyżej, wymontowanego z innej przetwornicy. Przez chwilę dobrze działało na dławiku, który zrobiłem z pręta ferrytowego o średnicy około 6mm i długości 4cm, nawinąłem jakieś 30 zwojów, ale to też było niestabilne, nawinąłem niby tak samo drugi raz i już nie działało, a około godziny 1 w nocy ten rdzeń upadł mi na podłogę i zamienił się w trzy mniejsze rdzenie, za małe do dalszych eksperymentów :)
Inne elementy: kondensator na wejściu 470uF/25V, kondensator na wyjściu
100uF/6,3V tantalowy, dioda nie pamiętam jaka, ale odpowiednia. Ciekawe, że sprawność tego układu jest zawsze duża, nawet, gdy napięcie na wyjściu pływa, wychodziło mi z pobieżnych pomiarów ponad 80%. Gdzie szukać przyczyny takiego (nie)działania układu?Paweł