jakie własności musi formalnie spełnić układ przełączający, by można go było oficjalnie uznać za przełącznik sieć-agregat? Jest na to jakaś norma? W sklepach są takie gotowe przełączniki -- co powoduje, że ZE się do nich nie przyczepi, a do pierwszego z brzegu przekaźnika DPDT przyczepi?
Mój scenariusz przełączania jest raczej łagodny: 3A, rzadko, bez obciążenia. Przełączanie musi odbyć się automatycznie, ale niekoniecznie błyskawicznie, tj. bez dosynchronizowania faz przed przełączeniem. Automat wykryje zanik napięcia w sieci, wyłączy odbiornik, włączy generator i włączy odbiornik. Tylko skąd mam wiedzieć, że użyte rozwiązanie jest akceptowalne z punktu widzenia papierów? Na logikę rozwiązanie "wojskowe" w postaci 4 przekaźników (równolegle dwa łańcuchy po dwa przekaźniki szeregowo) powinno wystarczyć, bo nie ma single point of failure, ale obawiam się, że nie o logikę tu może chodzić...
Generator to przetwornica z prostownikiem bezmostkowym. W trybie "normalnym" pełni funkcję prostownika synchronicznego i PFC boost, w rewersyjnym przetwornicy buck generującej bipolarnego sinusa. Ruszy w rewersie w kilka mikrosekund, tylko nie bardzo jest taka potrzeba.
Przełączenie z powrotem na sieć tym bardziej nie musi być skrajnie szybkie. Popatrzy się na kilka cykli, sprawdzi parametry, dosynchronizuje PLL. Dopiero wtedy zostanie podjęta próba.
No ale z kim?
Albo odwrotnie.
No i właśnie tego dotyczy pytanie: co powoduje, że przestają się obawiać? Atest na zgodność z jakąś normą? Moja deklaracja?
Mogę pójść do sklepu i kupić taki przełącznik gotowy -- dlaczego jego się nie będą bać? Bo przecież chyba nie z powodu napisu "Legrand"?
Ale wiesz - w sieci napiecia nie ma, elektronika podjela decyzje uruchomienia generatora, zaczyna przelaczanie ... a tu w sieci napiecie sie pojawia ..
Z tymi, co wiedza :-)
No wlasnie - co lepsze ? :-)
A to juz chyba latwiej znalezc, bo jesli jest wymagany atest, to powinno byc to w jakims przepisie zapisane.
Ktos ostatnio podawal "Warunki techniczne" ... moze to pomoze
Przecież ja się przed uruchomieniem generatora od tej sieci galwanicznie odpiąłem. Niech się pojawia -- może sobie wrócę na sieciowe, a może nie.
Właśnie chciałbym wiedzieć, czy na to jest podstawa prawna, czy tylko opinia ZE, być może oparta nawet na jakiejś niewiążącej normie. Bo deklarację to sobie mogę sam wystawić.
W dniu 9/10/2021 o 10:28 AM, Piotr Wyderski pisze:
Musi posiadać mechaniczne zabezpieczenie uniemożliwiające jednoczesne załączenie obydwu kompletów styków np. przez sklejenie. Zwykle są to 2 styczniki, z których każdy po załączeniu uniemożliwia załączenie kolejnego... Z tego co się orientuję mają one specjalnie taką konstrukcję że otwarcie stycznika powoduje powstanie znacznej przerwy w stykach a nie jak w standardowych przekaźnikach ze skokiem ok 0,5mm.
Bo np. na poziom zakłóceń jest tabelka, która ucina wszelką dyskusję. Podłącza się analizator widma i albo spełniasz wymagania, albo nie spełniasz. A tutaj?
Prototyp działa. Ale nie w tym rzecz, co ja z nim potem zrobię, tylko o to, skąd wynikają wielokrotnie dyskutowane m.in. tutaj wymagania dot. układów sieć-generator. Ja rozumiem argumenty techniczne (widoczna przerwa itd.) i małe szanse w starciu siłowym z elektrownią Kozienice, tylko usiłuję dojść, czy to wynika "jedynie" z rzetelności zawodowej, czy z prawa.
Są np. dostępne safety relays/force guided relays o parametrach izolacyjnych lepszych niż niejeden stycznik instalacyjny, ale dalej nie wiem, czy to wystarczy i czy nie trzeba będzie atestować.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.