Prowadzenie Ethernetu na zewnątrz

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:57ebd1d4$0$661$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Widze na codzień kable energetyczne ziemne SN które mają 39 lat, jakoś nic się nim odpukać nie dzieje, nie widze powodu by kabel ethernetowy ziemny dobrego producenta wykonany zgodnie z wymaganiami norm nie przetrwał tyle samo. Michal

Reply to
michal
Loading thread data ...

Atlantis pisze:

Ethernet teoretycznie działa do stu metrów całego toru. W praktyce odejmuje się od dziesięciu do dwudziestu (trochę przesadnie) metrów na połączenia końcowe metrów, i z pięć do dziesięciu metrów na zakręty i skoki góra - dół. Tyle teorii. Osobiście zdarzyło mi się podłączyć kamerę zasilaną prze PoE kablem o długości 130 m. Kabel nie był najwyższej jakości - pierwotne założenie było takie, że przesyłamy po VDSL, kabel zasilający modem VDSL również położyliśmy - ale tak na próbę spięliśmy to przez ETH PoE - i do dziś tak działa.

Najdłuższe łącze ETH PoE jakie zrobiłem ma prawie trzysta metrów - oczywiście z każdą setką metrów spada moc dysponowana na końcowym urządzeniu, ale są ekstendery, które troszkę mocy z Poe uszczkną na regenerację sygnału ETH, resztę dalej przekażą.

A odporność w glebie - jak zakopiesz szarą skrętkę wnętrzową to po roku pożegnaj się z transmisją, woda przez pory w izolacji ci wszystko przemoczy. Jak dasz skrętkę żelowaną w opończy polietylenowej - musisz tylko zadbać żeby grubymi kamieniami jej nie zasypać i nie pokaleczyć. Jak nie pokaleczysz - prędzej ci się znudzi jak nawali. Łatałem tory kamer analogowych prowadzone skrętką zakopaną bezpośrednio w ziemi. Łatać trzeba było dlatego, że ktoś na trasie kablowej tuje posadził (tylko ... sadzą tuje). Po załataniu przerw na klejowe termokurczliwe koszulki system działa do dzisiaj.

Czyli - jak masz nie więcej jak sto metrów, jak dasz porządną żelowaną i w opończy polietylenowej (szczelniejsza i sztywniejsza od poliwinylowej) skrętkę doziemną - musi działać!

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Jarosław Sokołowski pisze:

Póki w arocie nie za ciasno. Ale zawsze pozostaje opcja wypięcia jednego z położonych kabli, przypięcia do niego mocnego pilota, wycofania kabla i wciągnięcia go z powrotem razem z nowym kablem - przy użyciu wcześniej podpiętego pilota. Ostatnio robiłem to rękami zleceniodawcy - popatrzyliśmy, powiedzieliśmy że poprzedni wykonawcy robotę spieprzyli (trasa kablowa w rurach kanalizacyjnych z kolankami - nijak nie idzie przepchnąć włókna) i czekamy na propozycję dalszego działania. Klient wyszukał najmniej odpowiedzialny kabel, cofnął go wciągając dwa piloty, jednym przywrócił cofnięty kabel, drugi dał nam. No to wciągnęliśmy co mieliśmy wciągnąć - odpowiedzialność za cofanie używanego kabla klient wziął na siebie, my go ciężkimi robotami ziemnymi nie obciążyliśmy - obie strony zadowolone. Zawsze trzeba tak kombinować żeby za jak najmniej rzeczy odpowiadać, jak najwięcej zrobić za darmo cudzymi rękami, i żeby klient miał wrażenie że tanio go wyszło (a bardziej boli złotówka wyjęta z kieszeni jak godzina ciągnięcia druta osobiście...)

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Użytkownik "Atlantis" snipped-for-privacy@wp.pl napisał w wiadomości news:57ebb7fe$0$652$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Kable ziemne leżą zakopane po 30 lat (i więcej) i przeważnie nic się z nimi nie dzieje. Ważne, żeby nie uszkodzić izolacji w czasie układania. Głębokość zakopania rury musisz odnieść do przewidywanego nacisku na nawierzchnię (czy będzie to tylko chodnik dla ludzi czy tez będziesz jeździł po tym samochodem lub ciężarówką). Minimalna głębokośc to chyba 50-60 cm. Oczywiście rura bez zakrętów, a jeśli już muszą być to baaaardzo łagodne.

Jeśli chodzi o zakłócenia, to nie znaczenia. Rozdzielenie o minimum 50 cm jest wymagane z uwagi na możliwość porażenia lub uszkodzenia sprzętu przy jednoczesnym przecięciu kabla 230V i niskonapięciowego.

Reply to
yabba

Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" napisał w wiadomości

A trzeciego pilota wciagneliscie przy okazji ? :-)

A duzo mu zaproponowaliscie za te godzine roboty ? Bo nie kazdy ma taki uklad, ze jak porobi godzine dluzej, to zarobi te

100, 200 czy 500 zl wiecej. Minus VAT i inne podatki.

Zreszta - po miesiacu siedzenia w fotelu wyciagnac kabel - sama przyjemnosc :-)

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com... W dniu środa, 28 września 2016 12:01:52 UTC+2 użytkownik yabba napisał:

To troche co innego jak jest w ziemi wilgotnej kontra zalany w rurce. Jak jest w ziemi to woda albo wyschnie albo wsiąknie i przez lato będzie jako tako suchy i nie słony.

Jak woda wejdzie do peszla i co gorsza będzie słona/kwaśna to zostanie tam na amen. I będzie działać na kabel długo.

Do tego każde uszkodzenie jesli zamoczone w wodzie będzie umozliwiać wypełnienie kabla tą wodą.

Jak kabel jest zakopany w ziemi ma szanse ze woda przez to uszkodzenie jednak wypłynie przynajmniej w lato...

Wielka różnica to nie jest ale lepiej albo zadbać aby rura z kablem była niezniszczalna albo mogła być drenowana (otwory od jej spodu) albo jej nie było.

Kable ziemne układa się też w kanalizacji teletechnicznej, a tam w studniach potrafią być całoroczne jeziorka z płynem wodnopodobnym i kable to przeżywają. Rura drenowana nie ma sensu, ponieważ w praktyce nikt nie będzie bawił się w układanie rury otworkami na dół. Może i kabel z uszkodzoną izolacją dłużej będzie się degradował zakopany tylko w ziemi, a nie w rurze. Jednak jak już jest uszkodzenie, to łatwiej je usunąć wciagając w rurę nowy odcinek kabla niż przekopując jego całą trasę.

Reply to
yabba

Pan J.F. napisał:

Trzeci to może być nawigator.

Reply to
invalid unparseable

michal pisze:

Jak go bambulcami nie zasypać a popatrzeć co pod nim leży i co się na niego sypie (jak pod nim i nad nim za dużo bambulców - to trochę je odsiać) - to póki nikt o pół metra terenu nie obniży, a potem na trasie kablowej tuj nie posadzi (tylko .... sadzą tuje) - masz rację. Opisane wyjątki znam z praktyki - cośmy się nakopali szukając uszkodzeń i napieprzyli je łatając to nasze. Ale jak zgonie ze sztuką zrobione i udokumentowane - to albo działa, albo dupek co teren obniżył i tuje posadził za naszą robotę zapłaci. Nie nam - nam zapłaci klient a z dupkiem niech się sam dalej buja, jest w prawie.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

yabba pisze:

50 cm dla teletechniki, 70 cm dla NN (do 250V w stosunku do ziemi), min. 1.5 m dla WN (15 kV). A łagodność zakrętów nie ma zbyt wiele do rzeczy - słynny rosyjski matematyk Euler sformułował równanie kabestanu - jest tam kąt opasania, współczynnik tarcia statycznego, i podstawa logarytmu naturalnego. W pierwszym przybliżeniu (cięgło nieskończenie elastyczne) nie ma nic o promieniu zagięcia.

Powyżej 360 stopni opasania zaczyna być ciężko (musieliśmy po drodze dodatkowe punkty ciągnięcia druta stawiać), 720 stopni opasania nawet na olej jest trudno przeciągnąć - sto metrów prostej z kablem półcalowym przemnożone przez współczynnik wynikający z równania kabestanu potrafi przekroczyć wytrzymałość kabla na zerwanie.

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Pan Dariusz K Ładziak napisał:

Radziecki!

Reply to
invalid unparseable

Jarosław Sokołowski pisze:

Nie. Rosyjski. Piotr Wielki nijak za władzy radzieckiej nie funkcjonował. Takoż wynalazca żarówki, czyli Jabłoczkow (wcześniej - wynalazca tzw. "świecy Jabłoczkowa") był wynalazcą rosyjskim a nie radzieckim. Tak, żarówkę wymyślił Jabłoczkow, nie Edison - tyle że najlepsza z żarówek Jabłoczkowa poświeciła coś około ośmiu minut. Na tej samej zasadzie z kumplami robiliśmy germanowe diody świecące - najdłużej świeciły diody ostrzowe (do kilkunastu sekund), złączowe świeciły pojedyncze milisekundy...

Reply to
Dariusz K. Ładziak

Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:57ed8657$0$641$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... Jarosław Sokołowski pisze:

Czy to sa stanowiska zgodne z Wielka Encyklopedia Radziecka ? Szczegolnie ze starszymi wydaniami ?

nawiasem mowiac - rosyjska wiki

formatting link
twierdzi, ze to szwajcarski, niemiecki i rosyjski matematyk.

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Ktoś mi przed laty pokazywał knigę, "Leksykon matematyków radzieckich", czy jakoś tak to się nazywało. W poczet zaliczony był niejaki al-Chuwarizmi, ten, od którego pochodzi słowo "algorytm". Ponieważ gdyż urodził się na terenie Uzbekistanu. A że dwanaście wieków przed Leninem -- to już szczegół.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Dariusz K. Ładziak" snipped-for-privacy@neostrada.pl napisał w wiadomości news:57ed8058$0$5155$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl... yabba pisze:

50 cm dla teletechniki, 70 cm dla NN (do 250V w stosunku do ziemi), min. 1.5 m dla WN (15 kV). A łagodność zakrętów nie ma zbyt wiele do rzeczy - słynny rosyjski matematyk Euler sformułował równanie kabestanu - jest tam kąt opasania, współczynnik tarcia statycznego, i podstawa logarytmu naturalnego. W pierwszym przybliżeniu (cięgło nieskończenie elastyczne) nie ma nic o promieniu zagięcia.

Gdy musimy ominąć przeszkodę na trasie kabla, to lepiej ominąć ją trzema łagodnymi łukami niż czterema zakętami 90o. Dla grubszych kabli dochodzi jeszcze siła potrzebna na ich gięcie i prostowanie po przejściu przez zakręt.

Powyżej 360 stopni opasania zaczyna być ciężko (musieliśmy po drodze dodatkowe punkty ciągnięcia druta stawiać), 720 stopni opasania nawet na olej jest trudno przeciągnąć - sto metrów prostej z kablem półcalowym przemnożone przez współczynnik wynikający z równania kabestanu potrafi przekroczyć wytrzymałość kabla na zerwanie.

Zaciągałeś kabel wzdłuż spiralnej klatki schodowej?

Reply to
yabba

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@falcon.lasek.waw.pl...

A ja widzialem "Slownik Filozoficzny" z 1956, polskie wydanie zreszta.

"Cybernetyka - reakcyjna pseudonauka ...." "Genetyka - reakcyjna pseudonauka oparta o mityczne pojecie chromozomu ..."

Ale juz w latach 70-tych przedmowa do jakiejs ksiazki zawierala pochwale informatyki socjalistycznej nad informatyka kapitalistyczna :-)

J.

Reply to
J.F.

Pan J.F. napisał:

Informatyka socjalistyczna rzecz jasna miała słuzyć gospodatce planowej sterowanej centralnie. Niezachwiana była wiara w to, że jak już komputer stojący w podziemiach KC będzie miał odpowiednia moc, to nigdy więcej nie zabraknie papieru w WC -- tak to wszystko będzie prezyzyjnie zarządzane.

Za to ilekroć w Dzienniku Telewizyjnym pokazywano komputer imperialistyczny nowej generacji, to złowieszczym tonem oznajmiano, ile godzin wystarczy mu na przeprowadzenie wszystkich obliczeń potrzebnych do zrobienia bomby atomowej.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.