Poziom RMS audio, płyta CD a dynamika dźwięku

W dniu 2018-05-11 o 00:29, HF5BS pisze:

Bo te nagrania były do słuchania na zestawach stereo, nie na słuchawkach.

A jeszcze wcześniej bywały nagrania, gdzie coś bywało albo w obu, albo w prawym, albo w lewym kanale (w praktyce niezupełnie, bo gramofon zawsze dawał jakiś przesłuch). Szczerze mówiąc, wolę co niektóre od współczesnych "produktów" z cyfrowym rozcieńczeniem w namiastce trójwymiaru.

Właśnie o tym piszę - przeciętny człowiek myśli, że zachwycił się winylem. A on zachwycił się normalnym miksem. Nośnik nic do tego nie ma.

Bo nie widziało, a "brzmi winylowo", bo jest normalnie zmiksowane.

Napisz o tym artykuł i linkuj, bo Twoje wywody o insane czytałem kilkanaście razy i warto to napisać raz, a dobrze. Aha, uwzględnij też to, że LAME się zmienia i pewne Twoje spostrzeżenia mogły się przedawnić. Moje rewidowałem kilka razy, a pierwsze próby robiłem 15 lat temu.

L.

Reply to
Luke
Loading thread data ...

Jest Fri, 11 May 2018 12:59:00 +0200, Luke pisze:

Nie. Te kompresory były stosowane powszechnie i nie tylko do dynamicznej orkiestry symfonicznej ale i np. nagrywania instrumentów, bo kompresja dynamiki była od dawna i nadal jest uważana za jedną z najważniejszych czynności podczas realizacji miksu obok equalizacji (bo takie rzeczy, jak ustawienie głośności i panorama, to oczywistość).

Oczywiście kompresora używa się tam, gdzie jest potrzebny bądź jego zastosowanie jest wynikiem decyzji artystycznej. Z kompresją przegiąć jest bardzo łatwo i wtedy efekty są opłakane. No ale tu się chyba zgadzamy.

Ej, chyba żartujesz. Nie będę tu wyciągał starszych rzeczy, bo to były początki, ale jeśli mówimy o efektach, to przespałeś wszystko od największej legendy czyli Lexicona 224 do setek innych procesorów cyfrowych, których rozwój w latach 80. był bardzo intensywny.

Akurat takie kaleczenie rzeczywiście zaczęło się na dobre w latach 90.

J.w. Loudness war to trochę nowszy wynalazek.

Zaraz, przecież chyba w większości przypadków te pliki cyfrowe powstały z tego samego źródła (master), z którego cięte były płyty. Większych różnic być nie powinno. Zresztą to jest oferta skierowana do świadomych odbiorców, którzy na takie rzeczy zwracają uwagę.Te płyty (przynajmniej te, które słyszałem) brzmią zresztą bardzo dobrze.

Szczerze mówiąc nie spotkałem się z taką opinią, ale nie wykluczam, że masz rację. Faktem jest, że w przypadku dużej ilości płyt trzeba sięgać po winyle, żeby nie dostać po uszach kompresją.

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

W dniu 11.05.2018 o 13:08, Luke pisze:

Tak zupełnie z ciekawości, jak na płycie gramofonowej była zapisana informacja o dwóch kanałach i jak wyglądał odczyt? Bo ZTCP to igła była jedna, urządzenie całkowicie analogowe więc wydaje mi się, że powinny być 2 igły i dwa rowki dla nich na płycie, ale może się mylę?

Reply to
BQB

Który punkt najniższej wartości sygnału jest wykorzystywany jako klucz przy pomiarze dynamiki? Najwyższej wartości piki audio nie problem zauważyć przy analizie w dowolnym edytorze, np. audacity, i łatwo wartość tego piku naocznie określić. Ale co decyduje o tym, że jakiś punkt, poziom sygnału jest uznany za najmniejszy? Bo przecież nie jest tak, że jest sobie cisza (z jakimś tam szumem sprzętu) i nagle prostokątnie w czasie pojedynczych ns pojawia się dźwięk o wartości

10% max poziomu przenoszenia toru audio. W wielu nagraniach dźwięk napływa od 0 do max. I który tutaj punkt uznać wyznacznikiem minimalnego poziomu dźwięku? Bierze się pod uwagę S/N? Szuka się najniższego poziomu przy którym S/N nie spada poniżej np. 20dB czy jak?
Reply to
jedrek

Jest Fri, 11 May 2018 14:57:07 +0200, BQB pisze:

Dlaczego była? Jest. :)

Nie ma potrzeby stosowania dwóch igieł. Bez strzępienia języka:

formatting link
k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

W dniu 2018-05-11 o 14:57, BQB pisze:

Jedna igła, ale dwa przetworniki, albo piezo, albo magnetyczne. Obejrzyj adapter (ten w znaczeniu ścisłym) z bliska. Poczytaj o systemie 45/45.

W pewnym uproszczeniu można przyjąć model trójkąta równoramiennego i go "zakotwiczyć" jednym z wierzchołków - wtedy dwa pozostałe ruszają się. Jeśli w tym nieruchomym wierzchołku jest jeden z przetworników, to on wtedy "milczy", pomimo, że igła wraz z drugim przetwornikiem rusza się.

Reply to
Adam

Użytkownik "jedrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:LugJC.122243$ snipped-for-privacy@fx35.am...

Tylko musisz go nagrac znacznie lepszym sprzetem, zeby sie miescil w zakresie. Albo okreslic z gory czy w czasie prob.

A i tak taki pojedynczy pik moze byc warty obciecia, zeby podniesc poziom reszty dzwiekow.

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" snipped-for-privacy@root.org.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@fugazi.debian.org.pl...

Nie inaczej. Zresztą, zapytajcie krótkofalowców, jak poprawiali efekty robienia łączności tzw. DX-owych, fonicznych. Kompresja taka, że ja cię ten tego. Podnosiło to średnią sygnału, mimo pogorszenia jakości (z tym też różnie bywało), sygnał zachodził teoretycznie (i praktycznie) dalej.

I dokładnie to samo myslę i chcę przekazać. Kompresja była, jest i będzie, podtrzymuję, że nie musi niczego zepsuć. A historyjka o skalpelu, co on może, w różnych rękach. A - zabić, B - uratować życie, C - pokroić chleb/kiełbasę, D - przyciąć krawcowi materiał, pytanie za 500 złotych (Milionerzy) wskaż prawidłową odpowiedź. Prawidłowe są wszystkie 4. Zręczny chirurg uratuje życie, a w domu pokroi sobie kiełbasę na kanapki. Niezbyt zręczne jest C i D, ale da się zrobić.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości news:pd3p5s$rnp$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

Z racji powodów produkcji z ustalaniem równoległej rotacji orbitali, oraz polaryzacji kamieni do kładzenia kabli (nie zapominajcie biedaki AVD, że miedź jest diamagnetykiem i wiąże się z tym niechciana przez was jej właściwość), będzie zapewne wybitnie AudioVooDoo... Ale ja nie idę w tę stronę, tylko swoją kawę zrobię normalnie. Zasypię, zaleję wrzątkiem (tak lubię, ICMPTZ?), posłodzę, dodam mleka/śmietanki i będę popijać.

Reply to
HF5BS

W dniu 2018-05-11 o 14:07, Krzysztof Gajdemski pisze:

No dobrze. Czy jesteś w stanie zalinkować mi jakikolwiek artykuł, który by mnie do tego w pełni przekonał? Typu "wspomnienia realizatora", który wyraźnie mówi, że wszystko łącznie z perkusją i wokalem puszczał przez (analogowy) kompresor?

Na moje ucho jeśli tam jakaś kompresja jest, to minimalna i tylko dla niektórych instrumentów. Ale mogę się mylić.

A w latach 80. epoka synthpopu pewnie nie potrzebowała kompresora, bo wyjście line out z DX7, Juno albo innych topowych wtedy instrumentów miało dynamikę przeciętnie średnią.

OK, zgadzam się, ale to jednak lata 80. W albumach z lat 70 nie usłyszy się cyfrowego echa, co najwyżej pogłos sprężynowy z piecyka.

Tak, o to mi chodzi. Ale te pliki cyfrowe brzmią również tak samo, jak dźwięk z tego albumu w wersji CD. Jeśli CD nie był zloudnessowany przed tłoczeniem.

I pisałem to w kontekście tego, że większość osób, która "osłupiała" po pierwszym usłyszeniu winyla i "zakochała się w brzmieniu" tak naprawdę osłupiała na widok różnicy w stylu miksowania i masteringu. I gdyby im puścić ten sam album z CD, tak samo by im się to podobało.

Bo to jest opinia niszowa. Na forach winylowych Cię wyklną, jeśli tylko spróbujesz coś takiego napisać. Albo napiszą, że dopiero na sprzęcie za

10kpln będzie różnica, i tylko oni ją usłyszą :)

L.

Reply to
Luke

W dniu 2018-05-11 o 15:57, HF5BS pisze:

Ale nikt nie mówi, że nie da się zrobić analogowego kompresora, który będzie mocno kompresował... nawet scalaki do tego były. Tylko nikt z tym nie szalał.

Poza tym, tak z innej beczki, to kiedy kompresja sygnału mikrofonowego przy modulacji SSB weszła do powszechnego użytku? Np. na kilku lampowych kenwoodach trio widzę VOX, ale nie widzę wbudowanego kompresora.

L.

Reply to
Luke

W dniu piątek, 11 maja 2018 08:28:57 UTC-5 użytkownik Krzysztof Gajdemski napisał:

Warto dodac ze dalo sie tez uzyskac dzwiek quadro (kwadro) i nawet takie plyty byly do dostania. Nie wiem jakie byly przesluchy miedzy kanalami dla tych standardow ale pamietam ze w tamtych czasach sie podawalo sporo wartosci jakosciowych dla sygnalu z takiego urzadzenia. Pasmo, stabilnosc predkosci przesuwu tasmy/obrotow plyty, przesluchy, dynamika, impedancje wejsc itp. A dzis niby standard jest i wszystko powinno ze soba wspolpracowac ale pewnosci nie mozna miec patrzac na popularne katalogi produktow...

Reply to
sczygiel

W dniu 2018-05-11 o 17:20, HF5BS pisze:

A wystarczyło napisać ze cena tez będzie audiofilska. :-)

Pozdrawiam

Reply to
RadoslawF

snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

A ja pamiętam płytę z dwoma rowkami. Był taki singiel z dwoma utworami nagranymi na jednej stronie w dwóch równoległych rowkach. Zapuszczając z niej muzę nigdy nie można było byc pewnym na co się trafi.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik "Luke" snipped-for-privacy@luke.net napisał w wiadomości news:5af57776$0$607$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

I o to mi chodzi z użyciem kompresji, że takie podpsucie treści może być konieczne, aby sprzęt był w stanie to przenieść. Do tego wielobitowość przetwarzania, IMO nie implikuje jego jakości.

Wczesne italo-disco Nino de Angelo, La valle del Eden, samplery, czyż to nie jest przetwarzanie cyfrowe?

Stanowiąc tym doskonały branzel dla podniecających się lepszością dźwięku z winyla.

Dla mnie np. winylowo brzmi "King of the road" w wykonaniu Boney M. Jak żywo, po zamknięciu oczu leci duża płyta, pierwsze nagranie na stronie... Winylowy bas - dość wysoki, jak na bas, średnio soczysty, niezbyt głośny, ale wyraźny, dźwięk przypomina odrobinę mikrofonowanie płyty, gdzie bas z głośnika uderza w winyla i tak się to zaprzęga. W odpowiednich proporcjach, ma to swój charakter. W żadnym wypadku winylowości dla mnie nie stanowi obecność, czy brak kompresji nagrania, które poza taśmą-matką, innych nośników już nie widziało, ADD, czy nawet AAD.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Krzysztof Gajdemski" snipped-for-privacy@root.org.pl> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@fugazi.debian.org.pl...

W stu procentach.

Ja jednak trochę się obawiam, że jak kupię współczesnego winyla, to on się okaże ADA, czy nawet DDA, czyli bez sensu. A do tego pewnie skompresowany... AAA ma najbardziej duszę, właściwie zrobione chyba zagra? Niby Syrena poleci mi na specjalnej benzynie do drogich aut po np. 50$ za litr, tylko, czy jest sens?

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Luke" snipped-for-privacy@luke.net napisał w wiadomości news:5af57993$0$31354$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Ale spoko, nie narzekam, tylko słucham, bo utwór jest tego wart, przykrywając wszystkie swoje wady.

Ach! Dla mnie taka sztuczna panorama zawsze daje możliwość własnego wyobrażenia sobie, jak by wyglądała orkiestra, nagrywająca wszystkie slyszane w utworze instrumenty na raz, a nie kawałek po kawałku...

Dlatego na melodię "Jednego serca" Niemena, wołam "Podwójnej ślepej!!!"...

Ale szpanować, poszpanują, ach, najdroższy gramofon z wkładką Kiseki LapisLazuli, czy jakoś tak, tylko on zabrzmi pełnią głębi... :P

Z pewnością kiedyś.

Obecnie tego chyba się znajdzie w archiwum alt.pl.mp3, czy jakoś tak, na razie muszę nabyć porządne słuchawki i jakąś kartę, dla także porównania, czy na r.ożnych kartach zmiany między kodekami będą równie wyczuwalne. Także pokuszę się o przebadanie różnych wersji LAME. Muszę tylko wenę i sposobność złapać.

Możesz byc spokojny, że jak będę coś pisać, to wszelkie porównania będę robić na bieżąco, nie opierając się jedynie na dawnych próbach sprzed kilku(nastu) lat. Jednak już teraz mogę powiedzieć, ze LAME poniżej 128 brzmi żałośnie. Więcej, przy 128 lepszy dźwięk da systemowy fraunhofer, niż LAME, choć wrażenie jest już niemal takie samo. Porównam przynajmniej 2-3, rózne wiekowo wersje.

Reply to
HF5BS

Użytkownik "Luke" snipped-for-privacy@luke.net napisał w wiadomości news:5af5bc26$0$31373$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

ZTCP, konwertowało się sygnał audio do wstęgi SSB, nie pamiętam, czy tłumiono nośną, SSB nie implikuje tego!, w tej dziedzinie obrabiało, oraz z powrotem sprowadzało się to do pasma podstawowego. Także, proste przetworzenia i maskowanie tak się robiło, stosując heterodyny o róznych częstotliwościach, po różnych stronach kompresji. Tu też się potwierdzało, że przegięcie z kompresją pogorszy sprawę. Kiedyś wołałem CQ z włączonym kompresorem, wskaz.ówka się dyndała w rytm modulacji, wiec nie podejrzewałem, ze coś jest nie tak. Ale wołam, wo.lam i nic, zero odzewu. Tylko wyłaczyłem kompresję, jeden za drugim, Es Pi Fajf Pi Kej En, dysys <znak>...

Hmm... Wiem, że jest coś takiego w FT101Z(D), a to sprzęt chyba z lat 70, więc jakoś wtedy już było. W każdym razie w latach 80 chodziłem do radioklubu (SP5PKN, prawdopodobnie miałem okazję poznać Wiktora SP5QU), gdzie był właśnie FT101Z, jeszcze ze skalą analogową. W SP5PJX bawiłem się już FT101ZD, trochę rozbudowany FT101Z z cyfrową skalą, a funkcjonalnie taki sam. Nie wiem, czy kompresora nie ma Ken TS520SE...

Reply to
HF5BS

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości news:pd4hv1$itq$ snipped-for-privacy@node2.news.atman.pl...

A w sumie czemu nie? Stowarzyszenie audiofilskie, (prąd oczywiście wyłacznie po filtrze sieciowym za minimum 7500 USD, aby destylat miał głęboki smak i miękki aromat) spirala grzejna pod czajnikiekm powlekana wolframem i nikielinem/-iną (różnie to piszą), na podstawce ceramicznej wypiekanej przez

37.5 minuty (analogia do 119.5 sekundy nalewania piwa) w piecu o temperaturze 759.23 stopnia Celsjusza, w atmosferze obojętnej, helowo-argonowej, w naczyniu ze stali chromo-wanadowo-irydowej, z wodą 6-krotnie destylowaną z deszczówki w retorcie ze szkła borokrzemianowego, w temperaturze 191,2 stopnia, chłodnica chłodzojna wodą ciężką o temperaturze 11,42 stopnia, kapiące do naczynia z żeliwa z dodatkiem 6% wanadu, o zawartości 4.3 % węgla, zaparzane i pite w szklankach ze szkła kwarcowo-molibdenowego. Niestety, nie pamiętam, w jakich warunkach rosła na plantacji ta kawa, jakiej produkcji był czajnik elektryczny, coś mi prześwituje, że Burmester, albo Bang&Olufsen, hmm... a może... O, mam, Pioneer, czy jakoś tak... Z pozłacanym kablem, by niuanse ciepła nie pouciekały z kipiatka (z ros. kipiatok - wrzątek)... Nie pamiętam też, jak hodowane i dojone, o której porze, były krowy, dające mleko do tej kawy, podobno uprawiano też herbatę audiofilską, ale nie mam pewności... Cena wiadomo, 600$ za szklankę, sama szklanka coś koło 200 zielonych, ale czegoż nie zrobisz dla swojego ukochanego odsłuchu o dynamice 150 dB :P (przypominam, 24 bity to teoretycznie max 144,5 dB...)
Reply to
HF5BS

Jest Fri, 11 May 2018 17:44:43 +0200, Luke pisze:

Znaczy, artykuł, w którym realizatorzy przyznają się do kompresji? To nic wstydliwego i jest to wiedza powszechna… ale proszę. Jeśli ma być grubej rury, to tu masz klasyczną pozycję o technikach nagrywania Fab4:

formatting link
Jeśli pytasz o wokal, to był w użyciu 660 albo EMI RS 114. McCartney nawet nie brał basu do ręki, jeśli w konsolę nie był wpięty Altec 436:

formatting link

We wszystkich podręcznikach dla realizatorów piszą, że jeśli kompresję słychać, to znaczy, że jest jej za dużo. Oczywiście kompresję stosuje się nie tylko (ale również) do poszczególnych instrumentów, przede wszystkim wokalu, ale też i do całości nagrania w procesie masteringu. W tym ostatnim przypadku w ostrym użyciu jest najczęściej kompresor wielopasmowy.

To jest bez znaczenia. Kompresja była używana powszechnie i w synthpop… Tylko nie każ mi teraz szukać linka z informacją, że nawet Duran Duran tak robili :) Jak napisałem każdy realizator zdaje sobie sprawę, że bardzo ciężko jest zrobić dobry miks bez kompresorów i jest to

*podstawowe* narzędzie przy pracy nad miksem.

Nie tylko sprężyna. Wczesny pogłos to też plate reverb. Z innych efektów klasykiem lat 70. jest tape delay, różne chorusy etc. Oj, trochę by się tego znalazło. Cyfry oczywiście prawie nie było, ale też jest to bez znaczenie, bo istnieją setki świetnie brzmiących efektów cyfrowych ze wspomnianym już 224 na czele.

Niekoniecznie. Mogą być po prostu inaczej (i wcale nie znaczy, że gorzej) zmasterowane. Jeśli masz kilka wydań CD, np. z lat 80. i 90. to jeszcze nie znaczy, że będą tak samo brzmiały, bo oryginał mógł właśnie podle zrealizowany i zostało to poprawione.

Naprawdę przesadzasz, znam parę for winylowych i nic takiego się nie dzieje (na ogół). Znam też wielu miłośników czarnej płyty, którzy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to najlepszy format audio świata (z niżej podpisanym na czele).

Na wariatów nie ma rady. :)

k.

Reply to
Krzysztof Gajdemski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.