Witam, przepraszam za ten krzyk w temacie ale jestem wręcz przerażony tym czego przed chwilą doświadczyłem i nie wiem co robić... Właśnie chciałem zmienić HDD (co chwilę coś w kompie podłączm/rozłączam itp.), chwyciłem go więc (przy wyłączonym komputerze) i aż mnie odrzuciło (no może bez przesady ale mrowienie niemiłe). Od razu odłączyłem kabel zasilania od kompa i dalej to samo. Z braku innych pomysłów odłączyłem pompkę od chłodzenia wodnego (wiem, głupota) i dalej to samo. Odłączyłem też kabel od sieciówki, nic. W końcu odłączyłem monitor - i to było to. Masa kabla sygnałowego - mrowienie okropne, ale dziwne bo chwilami ustawało. Już myślałem że to kwestia kabla, ale nie- podłączyłem zasilanie do kompa, bez monitora i to samo- obudowa 'kopie' no i cała reszta również. Cholernie mnie to zdziwiło bo wcześniej takie rzeczy się nie zdarzały a w kompie grzebię non-stop. W moim mieszkaniu (kawalerka, stare instalacje) nie ma gniazdek z uziemieniem, tzn. bolce są ale raczej nie podłączone (na 90%). Monitor i komputer mam podłączony przez listwę SPARK. Jeszcze dziwniejsze jest to że jak włączyłem kompa teraz to już nie 'kopie', czy to dlatego że prąd jest pobierany przez sprzęt i nie rozchodzi się na masę? CO ROBIĆ??? Czy to na pewno kwestia uziemienia? A jeśli tak to jak się z tym uporać? Czy mogę np. połączyć obudowę kompa z kaloryferem? To raczej bez sensu bo wtedy kaloryfer będzie 'kopał'...
Poradźcie proszę co począć mam bo boję się o sprzęt w który pakuję ciągle mnóstwo kasy i nie chcę żeby wszystko 'poszło z dymem' a takie przebicia czy co to jest na pewno nie działają dobrze na niektóre komponenty.
Z góry dzięki za wszelką pomoc, czekam niecierpliwie na sugestie.
Pozdrawiam
------ rosak