No popatrz, a ja mam zupełnie inne doświadczenia.
- samsung tv, po aktualizacjach nie działa player, HBO go po *każdej* aktualizacji działa coraz gorzej. Jeszcze kilka aktualizacji i da się już wprowadzić nowe prawo Murphy'ego po ilu aktualizacjach aplikacja przestaje działać. Oczywiście każda aktualizacja jest pod płaszczem "bezpieczeństwa".
- YouTube/tv po ostatniej aktualizacji podmienił przyciski przewijania na tv, ciężko teraz używać
- Chrome na Androidzie po ostatniej aktualizacji zablokowało wyłączanie autoplay, wywaliło copy URL, wywaliło zablokowanie autoreload przy przeciągnięciu (co doprowadza do wqurwu tysiące użytkowników nieoczekiwanym reloadem podczas przewijania np. formularza). Na szczęście możliwy rollback dzięki mirrorapk.
- iRobot tak zjebało aplikacje po ostatniej aktualizacji z 16 grudnia, że nie da się w harmonogramie wybrać sprzątania w sobotę i niedzielę. Ale oczywiście pojawiły się migające i pływające menu bo to zajebiście wygląda.
To jest szum? To są miliony użytkowników, którym aktualizacją psuje się dzień. Doprowadzono tym do tego, że obecnie jedyna sensowna podstawowa konfiguracja telefonu to blokada jakichkolwiek automatycznych aktualizacji aplikacji. Aktualizacja tylko w warunkach kontrolowanych na testowym urządzeniu by sprawdzić co zjebano zanim puści się aktualizacje na "produkcyjne" urządzenie. Taki postęp.
Bo oceniam aktualizację całościowo jako zjawisko mające konsekwencje społeczne. Update bezpieczeństwa w tym, to jest ten szum, którym się tak rajcujesz. Praktycznie zjawisko niezauważalne dla użytkowników. I nie o tym ta dyskusja.