Nie gryźć LEDów

Pan Jacek Osiecki napisał:

Pomysł znacznie starszy od handlu limitami emisji CO2. U mnie w szkole, jeszcze za komuny, kwitł handel makulaturą. Uczniowie z rodzin, w których czytało się niewiele, musieli kupować makulaturę od tych, u których w domach kupowało się gazety. Bo każdy raz w semestrze musiał przynieść swój limit na godzinę wychowawczą. Inaczej miał obniżoną ocenę ze sprawowania.

Reply to
Jarosław Sokołowski
Loading thread data ...

Am 17.02.2011 16:47, schrieb RoMan Mandziejewicz:

Do dziś są jeszcze w użyciu ołowiane rury wodociągowe, z czasów historycznych. Wymienia się je co prawda, ale zanim wszystko wymienią to jeszcze potrwa.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Użytkownik "Waldemar Krzok" snipped-for-privacy@zedat.fu-berlin.de> napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@mid.uni-berlin.de...

Przy spłuczkach klozetowych w familokach tez jeszcze są. Trwalsze to od dzisiejszych cudów z plastiku.

Reply to
spa

Ano nie. Ale ta folia na dnie kiedys zacznie przepuszczac i co sie stanie z tym co splynie do ziemii ? Nie ma sily - gdzies wyplynie.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2011-02-17 17:28, spa pisze:

To że dorwały do dzisiaj wcale nie oznacza ze są trwalsze niż plastikowe. Z tego co pamiętam to lubiły pękać i to złośliwie w trudno dostępnych miejscach jak pod posadzką :)

Reply to
Mario

Am 17.02.2011 17:28, schrieb spa:

Nie tylko przy spłuczkach, ale też przy przyłączach familjoków i kompletne instalacje w nich.

Waldek

Reply to
Waldemar Krzok

Pan Waldemar Krzok napisał:

Chyba też wciąż używa się blachy ołowianej do obróbek dekarskich przy oknach połaciowych montowanych na pokryciach z dachówki.

Reply to
Jarosław Sokołowski

Własnie napisałeś - spłynie do ziemii. I albo trafi na ciek wodny w którym rozcieńczy się do granic nieistotności albo w ziemii się skrystalizuje i z czymś zwiąże,

To są sole metali ciężkich - albo same się wytrącą albo będzie je można łatwo wytrącić. Przez lata w atmosferze fruwały tony czteroetylku ołowiu, to z deszczami spływało rzeczywiście do ujęć i jakoś żyjemy. To były dziesiątki lat.

Znacznie większym zagrożeniem jest rtęć - paruje w temperaturze pokojowej. Stare wysypiska świetlówek z czasów komuny nie są jeszcze do końca rozbrojone. To jest dopiero katastrofa.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

A który plastik wytrzyma tyle lat? Samo to, że to tak długo wytrzymuje świadczy o tym, że rzekome wypłukiwanie jest zjawiskiem niegroźnym. Straszny ołów jest nadal niezastąpiony przy pracach dekarskich. Jak patrzę na rynny sprzed II w.ś., to jakos nie widzę, żeby ołów z nich się wypłukał. Cynk zażarło, żelazo zeżarło, ołów na resztkach spoin sobie wisi.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2011-02-17 18:25, RoMan Mandziejewicz pisze:

No przecież straszą nas, że plastiki rozkładają się setki lat. PVC jest akurat wyjątkowo trwałe - to nie polietylen żeby traciło wytrzymałość mechaniczną.

Samo to, że to tak długo wytrzymuje

Wewnątrz rura pokryta jest tlenkami. Wypłukiwanie następuje jeśli jest zbyt duża prędkość wody. Jeśli przekrój nie jest zwężony to przepływy nie niszczą warstwy ochronnej i woda praktycznie nie jest szkodliwa. A pękanie następowało na skutek rekrystalizacji. W niektórych miejscach rura robiła się krucha.

Reply to
Mario

Pan Mario napisał:

Wciąż jeszcze straszą? Nie wiem, nie jestem na bieżąco. Szczerze mówiąc nigdy nie rozumiałem co w tym takiego złego, że się nie rozkładają. Zdaje się, że w swoim czasie władowano sporo kasy w opracowanie plastików "ekologicznych" -- takich co się po kilkudziesięciu latach rozłożą. Głównie na wodę i dwutlenek węgla. No ale z racji tego ostatniego, to one chyba już ekologiczne nie są. Teraz to by najbardziej proekologicznym działaniem było przerabianie całej ropy, gazu i węgla na nierozkładalne plastiki. Bo jak się zrobi z tych kopalin coś trwałego, to zły kopalny węgiel nie trafi do atmosfery i nie zrobi nam Armagedonu.

Reply to
Jarosław Sokołowski
[...]

O czym Ty? Z PCW znikają plastyfikatory i PCW łamie się jak głupie.

To tym bardziej nie ma obawy, że z elektroniki nagle wydzielą się masy ołowiu i nas zatrują.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2011-02-17 21:14, RoMan Mandziejewicz pisze:

Jakoś w rynnach czy rurach wodociągowych i kanalizacyjnych nie znika. Nawet cienki peszel (taki szary z PVC) zakopiesz w ogródku i latami nic mu się nie dzieje. A ten zwykły przezroczysty po jednym sezonie się rozkłada.

No tak ale czysta woda wodociągowa nie rozpuszcza tych tlenków. Natomiast w obecności kwasów powstają rozpuszczalne sole np halogenki czy octan. A na wysypiskach jest sporo kwasów.

Reply to
Mario
[...]

Przeźroczysty peszel nie jest przystosowany do układania w ziemii.

[...]
Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2011-02-17 23:01, RoMan Mandziejewicz pisze:

A z pcv owszem i jest przy tym trwały :)

Reply to
Mario

Mylisz pojęcia - da się wyprodukować polietylenowego peszela do układania w ziemii i będzie on trwały. Ale PCW zapewne będzie tańsze. Peszel z PCW wytrzyma długo, dopóki nie trzeba będzie go ruszać.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

W dniu 2011-02-17 23:14, RoMan Mandziejewicz pisze:

E tam. Peszel z PCV używają ludzie zamiast szlaucha do podlewania ogródka. Wytrzymuje wiele lat i nawet nie jest chowany na zimę.

Reply to
Mario

Sa kable i rury doziemne PE (HDPE)

A nie jest to dzis prawie taki sam koszt ? W czyms musi byc jednak ten PCV/polwinit lepszy, ze go stosuja do kabli.

A tak swoja droga - ten peszel z PE naprawde taki nietrwaly ? Tak z doswiadczenia to PE na powietrzu zaczyna pekac i kruszyc sie - ale jesli to UV/tlen/mroz .. to w ziemii nie grozi.

J.

Reply to
J.F.

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

To ja byłem potentatem w tej branży - matka swego czasu prowadziła sklep papierniczy i znajomości w branży miała - papier był pakowany w papier, papier handlowy sprzedawano a papier w który papier handlowy był opakowany to był odpad - obskakiwałem parę okolicznych sklepów papierniczych i normę za całą klasę wyrabiałem... A że nauczyciele byli sensowni a dopiero wyżej zaczynało się trepostwo to wszyscy byli very happy - w sprawozdaniu ilość makulatury się zgadzała, wychowawca miał spokój, koledzy mieli spokój, co najwyżej ze dwóch silniejszych umówiłem żeby pomogli te toboły przytargać.

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Michoo napisał:

To właśnie nie jest debilizm. 15 kg ołowiu w akumulatorze to nie problem

- jedna wielka bryła ołowiu o minimalnej powierzchni w stosunku do masy, nawet jak wywalić w krzaki to przenikanie do środowiska jest powolne - ale taką bryłę łatwo upilnować i spowodować skierowanie do utylizacji (rozbiorą, przetopią, zrobią nowy sprawny akumulator). Problemem są właśnie śladowe ilości ołowiu mocno kosztowne w utylizacji przy tak niedużych stężeniach a zaśmiecające środowisko - wiesz jak wyglądała ciężka marchewka produkowana przez PGR Bródno? A jak smakowało najcięższe na świecie masło z mleka krów wypasanych w przydrożnych rowach w czasach etylizowanej benzyny?

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.