Kilka dni temu pytałe na grupie o to, co typowo się psuje w nawilżaczu ultradźwiękowym, który pochodził sobie z różnych przyczyn na sucho, bez wody. Z grupowych porad wyszło, że na 100% płytka piezo. Nową płytkę zamówiłem na allegro, wybrałem opcję "płytka o podwyższonej trwałości", przyszła, zamontowałem, nawilżacz zaczął działać, ponieważ akurat mrozy przyszły, a więc wilgotność w mieszkaniu spadła na pysk, uzdrowiony nawilżacz się przydał bardzo.
Podziałał caaałe 3 dni. Nawet całego baniaka z wodą nie zużył, więc tym razem jego awaria nie jest już spowodowana pracą na sucho, niemniej objaw taki sam: woda nad płytką piezo ledwie bulgoce. Dodatkowo zauważyłem, że woda w tym dolnym zbiorniczku z którego jest wyparowywana jest dość mocno ciepła. Być może jest to normalne, metalowa oprawa płytki piezo jest jednoczesnie radiatorem tranzystora mocy i on ją być może tak podgrzewa, a wcześniej nie zwróciłem na to uwagi, bo po prostu nie pchałem tam paluchów.
Co mi się na pewno nie podobało od początku w tej nowej płytce piezo, to jej konstrukcja. Stara oryginalna płytka miała z jednej strony (tej kontaktującej się z wodą) naprasowaną cieniutką (0,02mm) blaszkę z czegoś a'la nierdzewka, ta nowa płytka miała tylko napylone srebro. Czy tam nie powinno być jednak czegoś solidniejszego, a obecna awaria nie jest wywołana po prostu tym, że srebro skorodowało w kontakcie z ciepłą wodą? Jeśli tak, to co dalej z tym zrobić? Szukać porządnej płytki, próbować samemu skleić taką płytkę z jakąś blaszką (jaką?), czy reklamować obecną u sprzedawcy jako bubel?
J.