Pan Paweł Pawłowicz napisał:
Tak po prawdzie to te obrazki były przeważnie z mózgu, nie z jąder. A gdyby o co innego chodziło -- to dla mnie wszystko tam było nowością, takich szczegółów nie zapamiętałem.
Moja jeszcze mniejsza. Zatem wybiorę się za jakiś czas znowu na towarzyskie pogaduchy, by się w temacie podciągnąć. Zwłaszcza, że znajomy w tak zwanym międzyczasie poleciał na drugi koniec świata pooglądać aparaturę najnowszej generacji i porównywać jej obrazowanie z obrazem klinicznym. Ten koniec, to akurat Szanghaj -- co będzie ciekawą inforamcja dla tych, co mają ugruntowane zdanie na tema tego, kto robi tandetę, a kto jest mastahaka.