Moduł GPS zamókł...

Czystego profesjonalnego pyłu. :>

zyga

Reply to
Zygmunt M. Zarzecki
Loading thread data ...

aha.... Izo-pro-pyłu czyli izolowany profesjonalny pył No to może wypadałoby potem jednak płytkę odkurzyć ;))))) MSPANC :)

A tak na poważnie - używajmy poprawnych nazw - alkohol izopropylowy,

2-propanol, niech już nawet będzie izopropanol, choć ta ostatnia tak do końca poprawna nie jest. Potem mamy językowe wynalazki typu wzmak, zasiłka czy oscylek.
Reply to
DJ

"Atlantis" snipped-for-privacy@wp.pl schrieb im Newsbeitrag news:h7tijn$8ha$ snipped-for-privacy@nemesis.news.neostrada.pl...

Jak wymyślisz GPS działający w budynkach, to Nobel gwarantowany.

Reply to
Schweinchen

"Przecież wszyscy wiedzą o co chodzi!" (C) by Elektroda lame users.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Net, interek etc.

zyga

Reply to
Zygmunt M. Zarzecki

Hmm... Zdziwiłbyś się, ale już widziałem takie motywy. Znajomy miał kiedyś taki moduł przeznaczony do laptopa (na kablu USB). Wystarczyło podejść do okna i łapał (słabego bo słabego, ale łapał) fixa. :)

Reply to
Atlantis

W dniu 2009-09-06 12:20, Schweinchen pisze:

Mój Lark zawsze łapie sygnał w domu (2 piętro, nade mną jeszcze strych).

Reply to
XYZ

Zygmunt M. Zarzecki pisze:

Dokładnie. Pamiętam sytuację z Mazur sprzed kilku lat, jak to koledze, który nachylał się nad wodą płukając talerze, wypadła z kieszonki w koszulce komórka. Wpadła do wody i takim fajnym ruchem "spadającego liścia" opadała na dno i jednocześnie zapalone podświetlenie gasło powoli. Wyjęta z wody, rozebrana domowym sposobem i suszona nad kuchenką gazową po kilku godzinach opaliła :-) Życzę i Tobie udanego uruchomienia GPS-a. Pozdrawiam, Grzegorz

Reply to
GK

Tylko ze my o najlepszym sposobie, a tu faktycznie:

-wyjac baterie jak najszybciej,

-rozebrac

-wyplukac .. i to chyba najlepiej w wodzie destylowanej,

-ewentualnie wyplukac w alkoholu czy podobnym plynie,

-suszyc.

Nie chcemy dopuscic do elektrolizy na sciezkach, nie chcemy zostawic zadnych podejrzanych osadow, nie chcemy uruchamiac z jakimis resztkami plynow.

Osobiscie ze trzy telefony uratowalem, jeden byl tydzien konserwowany w 95% spirytusie :-)

J.

Reply to
J.F.

GK pisze:

No cóż - wygląda na to, że się udało. Przez kilka dni leżał w przewiewnym miejscu schnąc (pewnie wyschnął o wiele szybciej ale wolałem dać mu na to trochę więcej czasu) a potem jeszcze przetarłem delikatnie wacikiem do dezynfekcji i ponownie osuszyłem. Naładował się, złapał fixa i jak do tej pory działa. Miejmy nadzieję, że tak już zostanie. ;)

Reply to
Atlantis

W sytuacji awaryjnej mozna tez wyjac baterie, a reszte trzymac w tej samej wodzie, w ktorej telefon byl utopiony (do czasu dotarcia do domu).

No i powiedz - marnotrawstwo to czy luksus?

Reply to
Jerry1111

Jerry1111 napisał:

A może taka nalewka na telefonach ma jakieś specjalne lecznicze właściwości?

Reply to
Jarosław Sokołowski

Telefony male sa, to marnotrawstwo nieduze.

A sie okazuje ze w pewnych miejscach latwiej o 0.125 spirytusu niz wode destylowana :-)

No coz, nauczka na przyszlosc - przed wyjazdem na wakacje poczytac jak sie rozmontowuje telefon :-)

J.

Reply to
J.F.

Albo zabrac flaszke wiecej. Zreszta _zawsze_ trzeba zabrac flasze wiecej (ile razy jednej zabraklo...).

Reply to
Jerry1111

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.