- Vote on answer
- posted
14 years ago
Maszt w Gąbinie, zasilanie żarówki
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Jarosław Sokołowski pisze:
Widzę, że nie ma wyjścia i zostałem zmuszony do policzenia efektu:
Przy założeniu, że mamy do czynienia z objętością cieczy rzędu 0,1mm sześciennego, co w zębie nie wydaje się być chyba bardzo błędnym założeniem i że ciecz absorbuje całą energię prądu, to przy założeniu parametrów wody wyszło mi, że dla energii rzędu 0,4mW, czyli przepływie prądu 0,43mA przy napięciu 1V powstanie ciśnienie rzędu 0,43 MPa. A to już jest całkiem przyzwoite ciśnienie wystarczające do wywołania niezłego efektu akustycznego. Nawet tysiące razy mniejsze ciśnienia dają już mierzalne efekty akustyczne w ciałach stałych. Moim zdaniem słyszalne zjawiska mogą wystąpić już przy ułamkach mikrowatów mocy, jeśli wydzieli się ona w mikroskopijnych, zamkniętych objętościach cieczy.
Jak ktoś chce to może to sprawdzić. Oparłem moje obliczenia na założeniu, że mamy zamkniętą objętość wody i liczyłem, o ile wzrośnie w niej ciśnienie przy wzroście temperatury o jeden stopień.
Mam wrażenie, że efekty tego typu są jak najbardziej wyobrażalne. Jeśli powstanie gdzieś detektor, a to nie jest trudno, to moce tego rzędu nie wydają się mi być nierealistyczne.
W. Bicz
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Pan W.Bicz napisał:
[...]Nierealistyczne? Przecież to są potwornie wielkie moce, nie wiadomo skąd wzięte! Przypomnę, że mówimy o przypadku "anteny" o wielkości milimetra, w dodatku zamontowanej w zawilgoconej jamie (ustnej). Gdzież tam ułamki miliwata?! Jaki jeden wolt?! Jeden *mikrowat*, przyjmując wszystkie założenia nieprzyzwoicie optymistycznie na wyrost, to może i powstanie trzysta metrów od megawatowego nadajnika z Gąbina. W przypadku realnych odległości i realnych mocy nadajników z (nierealnych) legend miejskich, moce powinny być milion, a jeszcze realniej miliard razy mniejsze. Obrazowo mówiąc, od tej fali, to może pare elektronów w zębie dostanie lekkiego szturchańca.
Jarek
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Ten w Gabinie byl polfalowy. Jesli dobrze sie doczytuje to z jednego konca doprowadzano energie, drugi drgal sobie swobodnie w przeciwfazie, a na srodku bylo podlaczone uziemienie/piorunochron.
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Dnia Mon, 07 Sep 2009 16:46:39 +0200, Atlantis napisał(a):
A przyjrzałeś się dokładnie jak oni to sprawdzali? ZTCP ustawili tę swoją wielką cewkę pod linią WN w taki sposób, że z praw fizyki było niemożliwe, żeby cokolwiek się w niej zaindukowało....
- Vote on answer
- posted
14 years ago
A niby do czego to uziemienie, skoro jakikolwiek przewód robiłby za dodatkową antenę?
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" snipped-for-privacy@pik-net.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@pik-net.pl...
Ja tego nie wymyslilem, tylko gdzies wyczytalem [i nie moge znalezc gdzie]. Miala biec rura w srodku.
Jak sie zastanowic to uziemic/odgromic jak najbardziej trzeba. Pomysl zeby to zrobic przez polaczenie w srodku rowniez jest naturalny. Pytanie tylko co dalej - wewnetrzny kabel w "precie anteny" ma mniejszy wplyw ? A moze wykorzystac srodkowe odciagi ?
A jak sie zastanowic, to faktycznie mamy ciekawe pytanie - gdzie biegnie drugi koniec pradu ? W antenie biegnie sobie tam i z powrotem, ale co po stronie zasilania ? Nadajnik byl jakies 800m dalej .. i co - tam uziemic ?
Kolejna ciekawostka to linia zasilajaca - drutow tam bylo wiele, ale w sumie co to mialo udawac - pojedynczy drut czy kabel koncentryczny ?
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Pamiętam zdjęcia z jakiegoś artykułu, bodajże z Młodego Technika. Tam biegło coś na kształt koncentryka, tyle, że złożonego z przewodów między kolejnymi izolowanymi słupkami. Po prostu duży koncentryk. jak to było podłączone do masztu to nie mam pojęcia.
Tutaj zdjęcie podłączenia do historycznej stacji w Grimerton w Szwecji. Identyczna stacja byłą w Babicach pod Warszawą.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
badworm pisze:
ZTCP sprawdzali to na wiele różnych sposobów. Generalnie zasadą w tym programie jest to, że oni starają się osiągnąć efekt występujący w micie (szczególnie lubią to robić gdy idzie o wysadzenie czegoś :P) odchodząc jednak przy tym od oryginalnej wersji albo sięgając granic nieprawdopodobieństwa (tzn. robią coś, co jest możliwe w kontrolowanych warunkach "laboratoryjnych" ale skrajnie trudno uwierzyć w coś takiego w realiach opisywanych przez urban legend).
Odcinek o gościu "kradnącym" prąd z drogą indukcji w ogrodzeniu widziałem dawno temu, ogólnie samego programu nie widziałem od dawna już. :) W każdym razie nie pamiętam szczegółów, wiem jednak, iż porządnie się wtedy namęczyli i przeprowadzili sporo prób, robiąc przy tym pomiary itp. W efekcie uznali mit za obalony. :)
Ogólnie wiem, że taki program to nie jest żaden poważny autorytet, ale nie ma nic lepszego. Autorzy robią to, za co nie wziąłby się żaden poważny naukowiec - stosując naukową metodę próbują dowieść czy możliwe jest to, o czym inni tylko gdybają. ;) BTW ktoś mógłby im podrzucić mit o Konstantynowie. :P
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Ejze - jesli cos jest mozliwe w warunkach laboratoryjnych, to _moglo_ sie zdarzyc zyciu. Nawet jesli przypadek jeden na milion, to i tak legenda niekoniecznie musi byc legenda.
Czasem mam do nich zarzut ze za malo sie staraja - np jak sie sprawdza czy komorka moze wywolac pozar na stacji benzynowej, to IMHO trzeba zaczac od specjalisty od anten .. niech zaprojektuje najlepsza odbiorcza.
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Cos takiego wlasnie pamietam .. ale glowy nie dam czy druty wewnetrzne i zewnetrzne byly odizolowane czy nie - i po prostu robilo to za gruby drut.
I tu widac ze to nie zaden koncentryk tylko 6 drutow na obwodzie okregu.
Swoja droga ciekaw jestem o co tu chodzi, bo patrzac od gory:
-taka kombinowana 6 drutowa linia, ok widac taka ma byc,
-lacznik z relatywnie cienkiego drutu
-krotki odcinek kombinowanej linii .. tak krotki ze az ciekaw jestem czy byl sens stosowac,
-znow lacznik
-no i jakas bardzo dziwaczna konstrukcja nad cewka .. o co tu chodzi ?
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Bez sensu to wałkować dalej - benzyna, ani jej opary nie zapala się nawet od papierosa, nikt też nie słyszał o zapaleniu się spowodowanym rozmową przez komórkę a zakazy są, natomiast zapaliła się już nieraz od wyładowania elektrostatycznego a jakoś nikt nie stosuje uziemienia samochodu czy nalewającego na stacji (jak w F1). Ciekaw jestem kto _wyłącza_ telefon _przed_ wjazdem na stację? Sam zakaz "dzwonienia" niczego tu nie wnosi - telefon może zadzwonić w każdej chwili albo odbierać SMS, czy też pobierać coś z internetu jak ktoś z nawigacji korzysta.
Mirek.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
To była dosyć specyficzna konstrukcja zbliżona do dipola poziomego. Na wysokich słupach (10 wież po ponad 120m) wisiały przewody, chyba 8 sztuk. Ta cewka to układ sprzęgający. Całość była zasilana z generatora... mechanicznego ;-) Częstotliwość pracy - 17,2kHz.
Tutaj opis nieistniejacej już radiostacji w Babicach:
- Vote on answer
- posted
14 years ago
J.F. pisze:
Dlatego oni zwykle stopniują poziom obalenia mitu. ;) Czasem jest obalony bo na żaden sposób nie udało się osiągnąć zamierzonego efektu, a czasem jest obalony z adnotacją, że coś takiego jest zwyczajnie nieprawdopodobne w warunkach opisanych w micie. ;)
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Ale moje pytanie jest w sumie inne - jakie napiecie da sie wygenerowac na najlepszej antenie odbiorczej w poblizu nadajacej komorki.
1V, 10V, 100V ?Bo jak 100V .. to juz moze zaczac iskrzyc.
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Ale mnie o co innego:
-taka ambitna linia .. a za chwile lacznik z grubego drutu [linki ?]
-taka ambitna linia .. a w sumie krotsza niz laczniki z obu stron
-a tego nad cewka to juz nie bardzo pojmuje jakie ma zadania ..
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
- Vote on answer
- posted
14 years ago
No to zależy ile wynosi to "w pobliżu", bo dojdziemy w końcu do jakiegoś bezpośredniego sprzężenia (pojemnościowego, indukcyjnego) z anteną komórki i być może przy pomocy np. transformatorka, powielacza uda się iskrę wytworzyć. Będzie to zgodnie z "Pogromcami" - "wywołanie skutku" - oni próbowali z jakimiś drutami, ale chyba nie za bardzo im się chciało, zresztą to nie atrakcyjne, bo ze zrobieniem w inny sposób zapalnika z komórki nie ma problemu - Grant by sobie na pewno poradził.
Mirek.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Dowolnie blisko.
No nie - chcemy sie tylko do metalu ograniczyc. Np metalowej spiralki ktora ktos owinal waz, bo wydawalo mu sie ze tak bedzie lepiej :-)
J.
- Vote on answer
- posted
14 years ago
Aby uzyskać 100V musiałbyś wyprostować prąd o częstotliwości ok. 1GHz co jest niewykonalne. Uzyskanie 100V o częstotliwości 1GHz również niewykonalne. Komórki po prostu nie mogą być przyczyną zapalenia się benzyny.
JanuszR