Witam Robię proste urządzonko typu rejestrator, zasilany bateryjnie, pracujący na zewnątrz i właśnie utknąłem na problemie zasilania, zwłaszcza w zimie. Urządzonko jest typu procek kilka razy na dobę wykonuje pomiar i raz na dobę zapisuje do pamieci. pobór prądu typu zero nic do 100mA w impulsie, przez ułamek sekundy, kilka razy na dobę. Średnio porządny akumulatorek (cudo z małym samorozładowaniem) typu AA wystarcza na miesiąc. Problem w tym, że specyfikacja akumulatorka który znalazłem dopuszcza -10 stopni C. A nasze zimy są lekko lepsze ;) Nie mogę sobie pozwolić na "wytrzymało -10, to i w -20 jakoś pociagnie" Dlatego pytanko: Any pomysł na zasilenie ustrojstwa czymś co będzie miało wielkość i pojemność akumulatorka AA, moze pracować w zimie, a na dokładkę wydoli 100mA w impulsie kilka ms bez stosowania kondensatorów. No i samo się przez miesiac nie rozładuje. Na razie na wszelki wypadek dałem jako backup równolegle (przez diody oczywiście) baterię Li, jednak optymalnie by było dać jakieś coś co da się ponownie naładować.
Pozdrawiam Kam