ma ktoś to cudo ?

O dziwo całkiem sporo norm można znaleźć w sieci. Moja metoda (działa tylko w wersji angielskiej): udaję się do czytelni norm - tam dostęp jest bezpłatny. Wynotowuję parę co bardziej charakterystycznych sformułowań z treści. W domu siadam do gógla i szukam tych sformułowań. Wiele dużych firm kupuje normy i wrzuca do intranetu a potem okazuje się, że ten intranet jest widoczny ze świata. Mam normy z Arabii Sudyjskiej, Singapuru itp. Oczywiście formalnie nie są to Polskie Normy, ale wszystko to jest ten sam angielski rdzeń.

Pozdrowienia, MKi

Reply to
MKi
Loading thread data ...

W dniu 2015-10-12 o 20:18, J.F. pisze: >>ciach<<

W normach tłumaczonych przez PKN jest tyle błędów że bez oryginału i tak nie ujedziesz. Więc i tak musisz kupić dwie wersje. Wypadało by żeby tłumaczenie norm PKN zlecał tłumaczowi i to znającemu temat a nie google-translator.

Pozdrawiam

Reply to
DaNsOuNd

Użytkownik "DaNsOuNd" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:mviknm$oba$ snipped-for-privacy@speranza.aioe.org... W dniu 2015-10-12 o 20:18, J.F. pisze:

Nieistotne. Istotne ze Panstwo czegos wymaga, a czego ... pan zaplaci, to sie pan dowie ...

I PN moze i dobrowolnie stosowane, ale niektore PN/EN to juz przymusowo.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 12.10.2015 o 19:19, Piotr Wyderski pisze:

No ale jeśli w przepisie jest, że coś ma być zrobione wg normy? Normy stosować nie musisz... o ile nie obowiązuje cię przepis...

Reply to
Mirek

Użytkownik Piotr Wyderski napisał:

Ujmę to tak - stosowanie norm jest dobrowolne (i o tym się dowiedziałem na początku szkolenia) ale jeżeli coś wykonujesz zgodnie z tymi normami a nie z własną maskotką widzimisiem :-) to w razie czego nikt Ci nie zarzuci błędu w sztuce. Potem jeszcze tylko pomiary, podpisy dozoru i śpisz spokojnie. Jeżeli wykonasz coś niezgodnego z normami, to i tak nie przejdzie odbioru. Jeżeli przez nieuwagę dozoru przejdzie, to potem w razie wypadku, pożaru itp. wszyscy zaangażowani trafiają przed oblicze prokuratora. Nawet jeżeli prokurator nie zauważy problemu, to na 100% ubezpieczyciel wyciągnie na wierzch. Wiem że to jest dość skomplikowana konstrukcja logiczna ale tak mi to wyjaśniano zaraz po punkcie pierwszym. Prawnik pewnie określiłby to bardziej fachowo. W sumie - państwo jednak wymaga ale inaczej do tego dochodzisz. Być może jest to jak zwykle efekt nacisków ludzi mających w tym interes? Np. pobieranie naprawdę dużej kasy za te nieszczęsne normy skończyłoby się, gdyby istniał zapis o obowiązku stosowania. Wtedy z przymusu, darmową dystrybucją zajęłoby się stosowne ministerstwo, w ramach normalnych godzin pracy i płacy a tak PKN ma spore dochody. To tylko moja swobodna dywagacja. Nie znam prawdziwej przyczyny.

Reply to
Maciek

Może i wymaga, ale czy mu w świetle powyższego wolno? Sami sobie przeczą...

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Zaskarżyć przepis do, hm..., no właśnie, NSA? IANAL.

Nie dociera do mnie ten sposób rozumowania. Skoro normy są ustawowo dobrowolne, to są dobrowolne. Można robić bez nich pod warunkiem, że się nie deklaruje zgodności z normą. A jak się kto poumawia w umowach cywilnoprawnych, to już państwa nie powinno interesować. Jak umówię się z wykonawcą na robotę wg normy chińskiej, to tak ma być.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Użytkownik Marek napisał:

No cóż - normy sa potrzebne nielicznym a filmy wielu odbiorcom. Film dostajesz do ręki za realnie niewielką cenę biletu (w przypadku kinowego piracenia) lub za darmo z innego źródła. Normy za ciężką kasę. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Kupione za duże pieniądze są szanowane. O ile wiem, to motoryzacyjne oprogramowanie diagnostyczne też jest drogie i równie trudne do darmowego zdobycia na jakiś torrentach, czy chomiku.

Reply to
Maciek

W dniu 2015-10-13 o 15:02, J.F. pisze:

Istotne pod tym względem że gdyby komuś przyszło do głowy, na podstawie tejże choć dyskusji, kupić w sklepie PKN normy IEC z polskim tłumaczeniem, to nie dość że zapłacą średnio 1/3 drożej niż za oryginał to otrzymają w zamian knota m.in. z zawyżonymi maksymalnymi wartościami o 1000 - dla tłumacza nie robi różnicy miano mikro i mili.

Ale właśnie że Państwo NIE WYMAGA!!! Ustawowo NIE WYMAGA!! :-D

Na jakiej podstawie przymusowo??

Reply to
DaNsOuNd

Użytkownik Piotr Wyderski napisał:

Pewien były minister ważnego resortu stwierdził, że Polska to państwo istniejące tylko teoretycznie. Miał sporo racji. Wiele przepisów funkcjonuje właśnie w ten pokręcony sposób. Czasami dzięki naciskom lobbystów, forsujących interesy konkretnych firm lub grup zawodowych a częściej dzięki niekompetencji urzędników wszystkich możliwych szczebli. Np. chcesz się rozliczyć ze skarbówką. Bierzesz do ręki odpowiedniego PITa i instrukcję do niego a tam co chwilę tekst w stylu: " w punkcie Y zaznaczają podatnicy rozliczający się według ustawy numer, paragraf... , w punkcie Z ... rozliczający się wspólnie według ustawy .... " itd. Nie cytuję dosłownie ale kto raz widział tę instrukcję, to wie o czym piszę. Tak wygląda podpowiedź dla podatnika, przeciętnego Kowalskiego. To powinno być napisane prostym językiem, bez konieczności szukania czegokolwiek w jakichkolwiek innych dokumentach. Jeżeli się nie da, to odpowiednie ustawy powinny byc zmienione, jako zbyt skomplikowane. Nie rozumiesz jak wypełnić, czy możesz odliczyć? Twój problem. Na szczęście w razie wątpliwości interpretacyjnych istnieje możliwość zapytania skarbówki na piśmie ale nie o to chodzi. Przykład z ostatnich dni - rolnicy protestują, bo skarbówka każe im zapłacić VAT za paliwo kupione u oszusta. Kupowali tanio, dostawali faktury a potem okazało się, że fiskus właśnie ich ściga, bo zniknął nieuczciwy dystrybutor paliwa. Wszystko jest zgodne z prawem - mogą być obciążeni za ten VAT. Pani ze US wyjaśniła, że kupując tanio musieli mieć świadomość, że kupują od oszusta i może to spotkać każdego. Czyżby? Od szukania przestępców są odpowiednie organy państwowe a nie prosty człowiek. Strach kupić cokolwiek na Allegro, bo a nóż widelec sprzedawca nie zapłaci podatku. Jaki stąd wniosek - kupuj wszystko za gotówkę, na paragon bo na kartę i lub na fakturę mogą Ciebie namierzyć i każą płacić za oszusta sprzedającego telewizor, paliwo czy chleb w sklepie. Paranoja? Nie - Polska. Też na P.

Reply to
Maciek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.