latarka mi dymi

Latarka podczas ładowania jakoś śmierdziała bardziej niż inna elektronika użytkowa, to ją z ciekawości rozkręciłem. Reklamować nie da rady, paragon przepadł.

formatting link
Co z tym robić?

Dobra odpowiedź: "no tak, typowa oszczędność Chińczyków - zamień to na tamto i będzie działać"

Licha odpowiedź: "rozrysuj schemat tych ścieżek, zapoznaj się z teorią x, pomierz miernikiem y za tysiące zł to się dowiesz"

Jakieś podstawy elektroniki posiadam (mikrokontrolery, regulatory juz mniej)

Reply to
garus.krzysztof
Loading thread data ...

Pan snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

No tak, zmienić latarke na porządną -- i będzie działać.

Jarek

PS Karbidowe też śmierdzą. Unikać. Podobnie bywa z naftowymi, choć mniej.

PPS Można również wymienić cały układ ładowania, przeszczepiając go z innej elektroniki użytkowej z podobnym akumulatorem, najlepiej z nieśmierdzącej.

Reply to
invalid unparseable

W dniu 06.06.2016 o 19:04, snipped-for-privacy@gmail.com pisze:

Najlepsza odpowiedź: Wyrzuć to gówno i kup drugą latarkę, laminat już jest zwęglony i zamiast izolować będzie świetnie przewodził, nadaje się to wszystko tylko do elektrośmieci.

Reply to
Jakub Rakus

Jaki tam jest akumulator? PRoponuje abyś kupił sobie power bank i podłączył do niego stare 18650, albo ten akumulator który jest w latarce. PRzez przełącznik ( i rezystor) podłącz na stałe powerbank do diodek, albo kup, wymontuj jakąś lepszą diode z układem zasilania z 5V (albo z 3.7, ale w trakcie swiecenia będzie przygasać)

Reasumując. za 10-20zł zamienisz wadliwe bebechy na coś co będzie ładowane z usb i jakoś tam świeciło.

ToMasz

Reply to
ToMasz

Użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@googlegroups.com...

Płytka od strony elementów (fotka pierwsza) jest mniej zwęglona, niż od gołej (fotka druga), 3-omowe oporniki (w miejscu D1 i R5) pod przypaleniem wyglądają mi na nienaruszone, stawiałbym na czynnik zewnętrzny... Chyba, że nastąpił tu cud, że przypalana od strony elementów płytka nie narusza elementów od strony przypalenia, lecz całą energię przenosi na drugą stronę i tam powierzchnia przypalenia jest większa. Ale, pasuje mi to jednak do cudu, albowiem te oporniczki przysmarkane na ścisk do pytki, właśnie ją zwęgliły, pasują mi ślady po drugiej stronie. A... już kojarzę - miedź druku co mogła, rozprowadziła część ciepła po swej powierzchni, bo miedź przewodzi, a to, co w przerwie, przedostało się na drugą stronę zwęgliło... Tylko czemu oporniki wyglądają na fotce na nienaruszone? Ceramika? Ja nie mówię, że nie są, tylko, że nie wyglądają. czyli jednak nie czynnik zewnętrzny (takie przypuszczenie stąd, że widziałem już takie hece, że nikt nie uwierzy). Jedyne, co mi się wydaje sensowne, zmienić te oporniki na mające większą moc i mieć nadzieję, że nadpalpna już płytka, nie nadpali się bardziej (lub wyrzeźbić nową i przenieść elementy). Jeszcze trzeba by rozwiązać sytuację, jak te oporniki przytwierdzić, aby nie odpadły, gdy latarka np. upadnie. I jakie dać, zeby nie spaliły całej latarki.

Reply to
HF5BS

użytkownik snipped-for-privacy@gmail.com napisał:

Coś pięknego. Accu 4V czy co tam jest, a zasilacz znaczy ładowarka 12V, spadek napięcia na rezystorach 6ohm 2x3R 1206. Podziwiam:)

No to jadziem od końca. 40PLN w detalu, bez vat 32,5, bez prowizji będzie ok. 25, powiedzmy u producenta 15-20PLN i na tyle też wyglada, krótko mówiąc gó..o w proszku.

Kup se zasilacz dostosowany do akumulatora albo wymień rezystory na większą moc. I nie kupuj więcej gówna w proszku.

Reply to
koszmar.z.ulicy.czerskiej

I do tego laminat papierowy, toż równie dobrze te rezystory mogły by być w próżni, przynajmniej przy ładowaniu ładnie by świeciły.

Reply to
koszmar.z.ulicy.czerskiej

(ciap)

Tera to Panie jakieś nafty zapachowe i takie tam... :p

Włodek

Reply to
invalid unparseable

Jak wykombinowałeś napięcie 12V? Jak wykombinowałeś napięcie akumulatora 4V? To że ma wtyczkę samochodową nie znaczy że tam coś w środku nie siedzi... Obok jest wtyczka 220 V :-) Sądzisz że rezystorami 6 ohm zbijają napięcie 220V?

Zgadujesz a nie masz kryształowej kuli...

Do właściciela:

Odczytaj nam z nalepki na zasilaczu sieciowym, jakie ma "dc output voltage".

Znajdź w latarce baterię akumulatorów i zorientuj się ile jest tam ogniw i jak są połączone ze sobą.

Odszukaj właściwie LEDy które świecą i zorientuj się jak są połączone ze sobą (szeregowo?).

Jakimkolwiek miernikiem uniwersalnym, woltomierzem, odczytaj napięcie podawane przez zasilacz sieciowy oraz przez zasilacz samochodowy na 'bananku'.

To będzie wstęp do dalszej dyskusji.

Reply to
Pszemol

W dniu 07.06.2016 o 14:09, Pszemol pisze:

A patrzyłeś na **wszystkie** zdjęcia, które zamieścił pytający?

Reply to
Jakub Rakus

Tak Jakubie, patrzyłem na wszystkie 3 zdjęcia.

Na którym to zdjęciu dostrzegłeś jakąś poszlakę co do napięcia akumulatora?

Reply to
Pszemol

W dniu 2016-06-08 o 05:18, Pszemol pisze:

Nie wiem jak Ty, ale ja widzę. Inna sprawa czy ma to sens (4V ołowiowy?)

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

W dniu wtorek, 7 czerwca 2016 14:09:28 UTC+2 użytkownik Pszemol napisał:

Nie mam pod ręką tych sprzętów, ale prawdopodobnie obydwa zasilacze (sieciowy/samochodowy) były na 12V. Ale nie wykluczam że sieciowy był na 9V

coś koło 3.7V bateria, zapakowana w jakiś plasticzek

O ile pamiętam to na ledy wychodziło napięcie 2.4V

W środku jeszcze był jakiś pipsztyczek związany z obsługą przycisku monostabilnego. Obsługiwane były 4 stany: nic -> ledy front -> pół frontu -> ledy bok -> nic

Reply to
garus.krzysztof

Kiedyś dość powszechnie stosowane w latarkach. Dostępne na Allegro bez problemu:

formatting link

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych: snipped-for-privacy@pik-net.pl.invalid... Hello Dariusz,

Ja kojarze jakies znacznie brzydsze z latarki. Wygladaly wrecz na samorobe. Ale faktycznie ~4V i chyba olowiowe.

Ciekawe czy to ma sens:

-degradacja ogniw rozladowanych

-gazowanie elektrolitu ... jak sie laduje z wiekszego napiecia przez opornik

-ciezsze

Tez gdzies mam taka - niby fajna, ale do pierwszego ladowania. Nawet chcialem naprawic, ale za 12zl to za duzo roboty, a teraz pewnie bateria sie zasiarczyla.

J.

Reply to
J.F.

W dniu 2016-06-08 o 10:57, RoMan Mandziejewicz pisze:

No ciekawe... Przypominają mi trochę stare baterie od telefonów, ale ja to tylko jak przez mgłę pamiętam. Dzięki.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

Ogniwa telefoniczne miały po 1.5V :)

To naprawdę było powszechne rozwiązanie w dużych latarkach.

Reply to
RoMan Mandziejewicz

Pan RoMan Mandziejewicz napisał:

W dużych latarkach kolejowych były alkaliczne. I akumulatornie na stacjach były, gdzie się je ładowało. Wcześniej, kiedy jeszcze używano naftowych, stacye kolei żelaznej wyposażone były w lampucernie. A w nich lampucery i lampucerzy przygotowywali lampy do służby -- nafty dolać było trzeba, szkło wypucować na glanc.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

:-)) Ja też już widzę - opis "ficzerków" na kartonowym pudełku :-))

Reply to
Pszemol

W dniu 2016-06-08 o 12:49, RoMan Mandziejewicz pisze:

Coś gdzieś...

Całkiem rozsądne. Na pewno lepsze niż NiCd albo NiMH o ile masa nie jest zbyt duża.

Pozdrawiam

DD

Reply to
Dariusz Dorochowicz

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.