Użytkownik "sundayman" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:od5tde$iit$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Jakos. A w telewizorze sie nie sprawdza. Tzn sprawdza, ale po latach czasem trzeba poprawic :-)
Te transformatory ciekawe, bo one jakos specjalnie gorace nie sa, a w nieruchomym telewizorze obciazenie nie takie znow duze. Wibracje ? Magnetostrykcja z rdzenia ?
Myślę, że to jest większa różnica niż "trochę" później. Nie chce mi się teraz, ale później poszukam analiz jaka jest faktycznie różnica w starzeniu.
ZTCW w lotnictwie się stosuje "normalne" lutowie, i nikt chyba przez to na łeb nie spadł. W kosmosie to nie wiem - ale strzelam, że podobnie (ktoś wie?).
Co by było śmieszniej, to do aparatury w kosmos musiałem lutować bezołowiowo. Ale fakt, urządzenia, które mają wytrzymać dłużej, muszą być lutowane lutem ołowiowym. Ale nie chodzi tu o mechanikę, tylko o tzw. wąsy metaliczne (tinn whiskers), które mogą powodować zwarcia.
Wiem. Napisałem powyżej. Do urządzeń ważnych stosuje się luty ołowiowe lub spawanie. Urządzenia mniej ważne (jak np nasz eksperyment) musiały być lutowane bezołowiowo.
Problem może być, jak lutowie może być ciepłe (np grzeje się do 70-80°C) i mogą płynąć duże prądy w impulsie (np duża pojemność do przeładowania). Przy transformatorach się z tym nie spotkałem, ale przy NTC i owszem. Lutowie jest "wypluwane" z otworów. Mam gdzieś zdjęcie takiego cuda.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:58f734c2$0$15210$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Ja mam jeszcze inną sugestię - jak idzie lutowanie na fali, a w płytce otwory są o dużej średnicy, to przy brzegach otworu często ilość lutu w sensie grubości,l jest minimalna, częste zwłaszcza w "mejdinczajna". Miałem w dużym monitorze, że trzeba mu było z piąchy, bo ginął obraz. Się okazało, że jedno ze złączy, miało na takich dużych otworach cyny ledwo jak cienki papier i po prostu wypracowało się termicznie-mechanicznie, zmęczenie materiału. Wziąłem porządnie cyny, przelutowałem te i okoliczne takie punkty i już hmm... jakieś 3-4 lata jest cacy, pomijając, że sam monitor cokolwiek wiekowy i nadawałby się raczej do reżimowej telewizji dla Babci Ireny. Ale chodzi zadziwiająco stabilnie, jedynie bez przyrządów nie wystroję go należycie z serwisówką. Ale na oko ruszyłem i jest gut.
Wykluczyć nie można. Choć jakoś bardziej widziałbym ruchy termiczne materiału od grzania i stygnięcia. Ale wpływu drgań rdzenia wykluczyć nie mogę. A moze to się nałożyły oba te czynniki, skoro ewidentnie złącze było cieniutkie jak papier, to się wypracowało (termo)mechanicznie, ale oczywiście, innych wpływów nie mogę wykluczyć, jedynie to mi świta, że mechanika miała tu najwięcej do powiedzenia. Bo widywałem też złącza, które popłynęły od temperatury, ale nadal trzymały, jak nie było tam cyny zbyt cienko. Niekoniecznie to były luty przy trafo WN. Niekiedy też od wtyków/gniazd złączy.
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:58f7ae9d$0$5155$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Może to jest pomyślane pod kąten nie szkodzenia środowisku kosmitów i innych marsjan? :) Jakby gdzieś o księżyc pierdyknęło, czy o Marsa rozwaliło, to mogło by im atmosferę popsuć :P
Atmosfera Księżyca jest niezwykle cienka; jej całkowita masa wynosi zaledwie 104 kg[42]. Jednym ze źródeł jej pochodzenia jest uwalnianie gazów takich jak radon, powstających podczas rozpadu pierwiastków promieniotwórczych zawartych w płaszczu oraz skorupie. Również bombardowanie mikrometeorytami, jonami wiatru słonecznego, elektronami i promieniowaniem słonecznym powoduje odrywanie cząsteczek od powierzchni i ich przechodzenie do stanu gazowego[34]. Gazy powstałe w ten sposób mogą zostać pod wpływem grawitacji wtórnie wchłonięte przez regolit lub ulecieć w przestrzeń kosmiczną, wyrzucone przez promieniowanie słoneczne albo pole magnetyczne wiatru słonecznego (o ile są zjonizowane). Pierwiastki takie jak sód (Na) czy potas (K) wykryto w atmosferze księżycowej metodami spektroskopii z Ziemi, natomiast spektroskop alfa Lunar Prospectora wykazał obecność radonu-222 i polonu-210[43]. Argon-40, hel-4, tlen, metan, azot, tlenek węgla (II) oraz tlenek węgla (IV) zostały wykryte za pomocą detektorów ustawionych przez astronautów misji Apollo[44].
Użytkownik "sundayman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:od8lsb$eb9$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Czyli jakby jej nie było. Wiem przecież, że nie ma próżni idealnej, nawet w kosmosie. W zasadzie wystarczyło by, żeby wszyscy lądujący tam kosmonauci dobrze napierdzieli i już masa wzrośnie.
Czy nie należało by tego przyjąć, że księżycowa atmosfera istnieje bardziej na zasadzie błędu statystycznego? Ale, ile to ma ciśnienia? Tu chodziło o to, aby wytworzone ciepło jakoś odprowadzić, a taka atmosfera odprowadzi ciepło chociaż małego oporniczka
0.1W w stopniu wejściowym przedwzmacniacza? Moze oporniczek... ale, jak już coś parę watów rzygnie, to co w sytuacji, gdy nie da się tego zbyt żwawo odpromieniować? Bo np. samo jest po stronie słonecznej, więc zamiast się chłodzić, to raczej się jeszcze dociepli...? Pod daszek i przewiać? Przy 104 kg wszystkiego? Groszkowski ze swoją wiedzą nt. wysokiej próżni myślę, że byłby zachwycony, mogąc pojawić się tam osobiście i swobodnie badać temat...? Gdyby był odporny na te atmosferyczne sprawy księżyca...
Hm...ciekawe, czy NASA jakoś uwzględniła ten problem ? Bo przecież wspomniana przez ciebie "funkcja organizmu" jest normą - i astronauta czy nie astronauta jakoś czasem musi coś popuścić. I co wtedy ?? Gromadzi się to w skafandrze ?
To jest jakoś przemilczane przez NASA ! Nigdy nie słyszałem nic o tym zagadnieniu... Czyżbyśmy wpadli na trop kolejnego spisku ?
Temat tak stary, jak historia lotów kosmicznych. Już pierwszy załogowy lot NASA miał start opóźniony na tyle, że Alanowi Shepardowi zachciało się lać. Zgłaszał ten problem do kontroli lotu, ale nie zdecydowano się na przerwanie odliczania i kolejne odroczenie misji. Kazali mu lać do skafandra. Ale fakt, długo to trzymano w tajemnicy. Z kolei do radzieckiej tradycji należy, by załoga przed wejściem do swojego wehikułu odlała się za platformą startową (a ktoś z obsługi naziemnej zaraz po oderwaniu się statku od ziemi musi powiedzieć "nu, pajechali).
Prawdopodobnie. W każdym razie ołów jest na liście "be, nieładne". Mógłbym coprawda lutować ołowiowo i zrobić test na wygazowanie, czy nie za dużo, ale wolałem policzyć i ograniczyć świństwa do zera.
no dobra, ale lanie to jednak co innego. Da się to utrzymać jakoś w pampersie. Ale pierdnięcie to już trudniejsza sprawa - no jak potem - lata sobie swobodnie w kombinezonie ?
Są filtry, które wyłapują głownie CO2, ale i z pierdem sobie poradzą. Dodatkowo, w kombinezonie miedzy dupą a głową nie ma aż tak swobodnego przepływu.
formatting link
Prawdziwym problemem jest "gruba potrzeba".
formatting link
formatting link
to oficnalna strona nasa, tak, ten tytuł jest na stronie]
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.