L~adowanie baterii e-papierosa

Niedawno sprawiłem sobie takiego, no i zastanawiam się nad tym ładowaniem. Bo gdy go wtykam do gniazda USB tuż przed zaśnięciem, to kiedy się rano budzę — widzę, że jeszcze naładowany nie jest. — i w związku z tym zastanawiam się, czy przedwczesne odłączenie ogniwa od ładowarki, gdy akumulatorek wciąż jest "głodny" — zmniejszy jego żywotność? Na opakowaniu e-papierosa jest informacji b. skąpo, i nie wiadomo nawet jakiego typu są w im owe aku~, jest tylko pojemność: 1100 mAh. No a przecież wiem, że reakcje na niepełne naładowanie są różne, w zależności od typu aku~.

Ktoś wie coś na ten temat?

Reply to
(c)RaSz
Loading thread data ...

Jasne, to wina tandetnych ładowarek. Mam trzy ładowarki, kilka akumulatorków i każda ładowarka i każdy akumulator pokazują coś innego. Isotne jest że jak długo jest ładowany żeby ciepły nie był. To litowo cośtam akumulatorki. One nie lubią za wysokiego napięcia bo mogą się zapalić i podobno nie lubią glębokiego wyładowania. Palę e papierosa ponad dwa lata i stwierdzam autorytatywnie że to sport dla twardzieli. Grzałki degradują się bardzo szybko. Doszedłem do tego że sam robię grzałki. Wytrzymuje przy ostrym dymieniu trzy dni i nie mam złudzeń jak sprzedawcy nowych zapewniają że na trzy tygodnie wystarczy.

Reply to
Zenek Kapelinder

W akumulatorach z litem gęstośc energii jest dużo większa niż w innych. Poza tym tam płyną spore prądy. Grzalka ma 2omy do daje przy 4V 2A. Niby są kadmowo niklowe do dużych prądów ale to co mogą one dac to dają zwykłe litowo cośtam. Z tą szkodliwością to pierdolenie głupich ludzi nie ma co o tym dyskutować żeby nie zejść do ich poziomu. Do robienia grzałek potrzebna jes małpia zręczność. Odkąd sam kręcę grzałki to mam zamiar zrobić jakąś maszynkę co by pomagała to robić. Na razie od dwóch lat na etapie zamiaru jestem. Same druciki z knotem można kupić na allegro. Kosztują mniej niż połowa grzalki w sklepie. Mowa o grzałkach do górnych typu EGO. W dolnych nie udało mi się samemu zamontować grzalki. Stacjonarnie mam akumulator na kablu. Ze starej baterii od laptoka wyjąlem dwa połączone równolegle akumulatory. Wywaliłem z uszkodzonej głowki elekronikę i zrobiłe styki. Dymi jak talala. Dwa takie mam. Jedyna potencjalna wada to że ładują sie prawie dwa dni.

Reply to
Zenek Kapelinder

W dniu 2015-08-02 o 22:57, (c)RaSz pisze:

Są takie przystosowane do ogniw wymiennych, ale nie AAA tylko 18650 albo

18350.
formatting link

Zawierają np. arsen, kadm, etc., tyle, że w śladowych ilościach. Jestem przekonany, że spacer wzdłuż ruchliwej ulicy truje bardziej niż e-papieros.

A że jestem

Raczej nie chodzi tu o odparowanie. Aerozol, który wdychasz powstaje częściowo na skutek mechanicznego rozpraszania olejku.

Potrzebny jest drut oporowy (ja używam takiego o średnicy 0,2 mm), sznurek z włókna szklanego albo bawełniany (2 mm) oraz niebyt gruba igła do szycia. Igłę wkłuwam w sznurek, tak żeby był sztywny, i na tym nawijam jakieś 5 zwojów drutu. Przycinam drut, wyciągam igłę i gotowe. Używam dolno-grzałkowca (

formatting link
). Wyciągam końcówkę, która styka się z baterią, potem silikonową uszczelkę-izolator. Potem od drugiej strony, po zdjęciu takiej rureczki-kapturka, wyciągam starą grzałkę i zamieniam na świeżą. Całość zajmuje jakieś 5 minut.

JK

Reply to
JK

Pan JK napisał:

No i patrz pan, co to się porobiło! Kiedyś ludzie, żeby zapalić, robili sobie skręty z gazety. A teraz skręcają zwoje drutów oporowych, kombinują z bateryjkami, akumulatorkami, silikonami.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:

Jak pojawił się pomysł na e-papierosy, nawet jeszcze nie bardzo było wiadomo jak to się będzie rozpowszechniało, to od razu jakiś prześmiewca opisał Krystynę Jandę, nerwowo uruchamiającą tego e-papierosa w swoich filmach. Zwykle było nerwowe szukanie paczki, potem odpalanie i w końcu błogostan zaciągania się z charakterystycznym trzymaniem papierosa. A teraz będą jakieś bateryjki, olejki, wkłady, czy co tam się robi. Słyszę jeszcze, że grzałki trzeba kręcić :-) Ciekawe w którym filmie po raz pierwszy odważą się pokazać tego e-peta w istotnej roli dla granej postaci?

Reply to
Maciek

Pan Maciek napisał:

No więc właśnie to robienie skrętów z drutu oporowego mnie rozśmieszyło. Wsześniej zabawną zdała się sama nazwa -- papieros *elektroniczny*. Zupełnie jakby istotą działania tej faji był jakiś scalony śmierdzitron krzemowy. A to przecież jest jakiś zwykły mikrokociołek do podgrzewania smroda grzałką na prąd.

Chyba teraz jest jakiś kodeks filmowy całkiem zabraniający pokazywania palenia na ekranie. "Elektronicznego" może też.

Reply to
invalid unparseable

Co Ci śmierdzi w elektrycznym papierosie?

Reply to
Zenek Kapelinder

Nie palę tego świństwa, ale znajomy "e-palacz" mówił mi że są i takie z niezłym kawałkiem elektroniki - liczą "zassania", zużycie olejków itd. itp. a po podłączeniu usb pozwalają obejrzeć "statystyki".

Nie wiem jak w naszej kinematografii, ale zachodnia raczej tego nie ma, w filmach z tego roku normalnie jarają szlugi.

Reply to
Jakub Rakus

Pan Jakub Rakus napisał:

Spodziewam się, że może tam być mikroprocesorowe sterowanie wtryskiem zajzajeru i licznik sztachnięć (w kontekscie papierosów lepszy by był Bluetooth niż USB). Jednak choćby nie wiem ile elektroniki włożyć do samochodu, to on wciąż będzie spalinowy.

Nie palę się do oglądania najnowszych produkcji, więc nie będę polemizował i przyjmuję do wiadomośc.

Jarek

Reply to
invalid unparseable

Ujmij bo masz z czego. Skąd tam arsen, kadm i te inne podobne, na dodatek w śladoych ilościach? W glikolu etylenowym go nie ma, w glicerynie też nie ma, sznurek jest z ceramiki, Nawet jak by w sznurku występowały jako zaniecztszczenia to za niska temperatura żeby te metale wyrwać, Poza tym one będą występowały w postaci związkóe chemicznych a nie czystych metali. Piszesz że mechanicznie płyn się rozpyla. To ciągnij bez prądu i opisz efekt. Potem takie teksty jak napisałeś ktoś głupszy od Ciebie łyknie jak młody pelikan i bzdury stają się prawdą. Jakiegoś profesora od płuc pytali o szkodliwość bateryjnych papierosów. Wyszło że to błyskawiczna śmierć na baterie. Ale odpowiedzić co wchodzi w skłąd płynu nie potrafił. Teraz jakąś ustawę o ochronie zdrowia wymyślili. Jest i o e papierosach. Jakiś głupi chuj wymyślił że maksymalna pojemność zbiorniczka na płyn to 2 ml, żeby nie przedawkować. To powinien też wymyślić że największa pojemność kieliszka do wódki to 25ml. Mowią że hełmu wojskowego nie da się ałyć na lewą stronę. Jak czytm o kadmie w parze z e papierosa i pojemności zbiorniczka żeby nie przedawkować to odnosze wrażenie że jednak z hełmem wojskowym jest to możliwe bo są tacy co im się udało.

Reply to
Zenek Kapelinder

Przestań pierdolić. Jedyne jakie mi się wtryskiwanie z tym co napisałeś kojarzy to że z niepełnego wytrysku jesteś.

Reply to
Zenek Kapelinder

On 2015-08-03 15:00, Jarosław Sokołowski wrote: [...]

No np. w drugim sezonie True Detective który leci teraz na HBO pani jara sobie e-szluga.

Reply to
JDX

JDX pisze:

Ale czy można o niej powiedzieć, że robi to choć w połowie tak spektakularnie, jak e-Janda?

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 03.08.2015 o 17:04, Jarosław Sokołowski pisze:

Trudno oczekiwać od Ciebie empatii dla e-palaczy, ale człowiek nauki/techniki jakim niewątpliwie jesteś, powinien trochę ogarniać - jak to mówi młodzież. Jak można parowanie powierzchniowe (w temperaturze niższej niż temperatura wrzenia cieczy które są głównymi składnikami płynu do e-p - glikolu propylenowego i gliceryny) porównywać ze spalaniem?

Reply to
RR

RR pisze:

Niedawno była tu dyskusja o ogarnianiu w ogóle - że trzeba. I że nie wystarczy z jednej dziedziny, wiedzieć co to glikol propylenowy, ale potrafić czytać ze zrozumieniem nie tylko zdania proste, ale również dokonywać rozbioru logicznego złożonych konstrukcji semantycznych.

Ta powyższa, poddana krytycznemu osądowi, nazywa się "porównaniem". Porównywana jest cecha "bycia elektronicznym" -- co wyjaśnia jeszcze wcześniejszy kontekst (nadal obecny w cytatach). Obiekt porownywany (papieros), któremu przypisywana jest ta cecha, zestawiony został z innym obiektem (samochodem), któremu ten atrybut nie przynależy. Wykazane zostało istnienie w obu przypadkach takich samych (błędnych) przesłanek do klasyfikacji rzeczy jako "elektroniczne" -- a to uprawnia do poddania krytyce używanej powszechnie nazwy papierosa na prąd.

W porównaniu tym zupełnie nieistotne są czyjeś skojarzania papierosa z jego "spalinowością" -- ten temat wcześniej w ogóle nie został podjęty. Nikt nawet nie wnikał w to, czy glikol jest propylenowego, czy etylenowy, a silnik w samochodzie jest wolnossący, czy ma turbodoładowanie. Dla pełnej jasności mogę dodać, że argumentacyjnie użyteczne są również te porównania, w których zestawiana jest nie konkretna cecha, a wyłącznie bycie w relacji. Tak więc powiedzenie "taki z niego naukowiec, jak z koziej dupy klarnet" ma na celu to samo -- zestawienie powszechnie znanej prawdy (niebycia instrumentem dętym przez tylną część kozy) z tezą dowodzoną (niebycie naukowcen przez opisywaną osobę). W poprzednim przypadku było to odpowiednio: nieelektroniczność auta i nieelektroniczność papierosa. Błąd popełni ten, kto będzie doszukiwał się tu porównywanie kogoś z kozią dupą albo porównania naukowców z klarnetami. Taki sam błąd, jak porównywanie spalania w silniku z parowaniem gliceryny (jako wniosek z lektury opinii niżej podpisanego).

Jarek

Reply to
invalid unparseable

W dniu 2015-08-03 o 20:22, Jarosław Sokołowski pisze:

[ciach bzdety]

To urządzenie zawiera trochę elektroniki, w postaci układu ładowania akumulatora Li-Ion oraz blokady przed niezamierzonym włączeniem.

Tyle samo elektroniki zawiera "solarna" ładowarka do smartfona, zasilacz stabilizowany oraz pewno z tysiąc elektronicznych gadżetów.

Może zdefiniuj pojęcie "elektroniczny".

JK

Reply to
JK

JK pisze:

"Opierający swoje działanie o zjawiska i układy elektroniczne". Elektroniczne jest radyjko na sześciu tranzystorach germanowych, ale "elektroniczny" nie jest airbus A380 sterowany fly-by-wire i mający w sobie od pyty komputerów i innego krzemowego tałatajstwa. On lata całkiem nieelektronicznie, tak jak samolot braci Wright.

Elektroniczna może być ładowarka słoneczna, choć pewnie nikt jej tak nie nazywa -- może być ona w zasadzie jednym przyrządem elektronicznym, płatkiem ogniwa krzemowego. Nad zasilaczem stabilizowanym, to nikt nawet się nie zastanawaia, czy on jest eZasilacz czy po prostu zasilacz. Ale papieros jest najwyżej elektryczny, tak jak elektryczny jest ekspres do kawy. Również ten z mikroprocesorem.

To po prostu modne słowo, a właściwie modny przedrostek "e-". Na zasadzie mody pojawiła się jakiś czas temu "forma elektroniczna" jako określenie dla rodzaju zapisu informacji. O plikach na dysku CD mówi się, że są "w formie elektronicznej", choć przecież nijakiej elektroniki w tym nie ma, najwyżej chemia jakichś polimerów.

Reply to
invalid unparseable

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.