Znane mi rozwiazania - fabryka w Mielcu (robiaca wiazki dla jakiejs znanej firmy samochodzowej) - nazwa lokalna "wiazki" :) - "Maszyny" na dwoch nogach plci najczesciej zenskiej. Drugi przyklad - zaklad skladajacy maszyny dla kasyn (w srodku sporo okablowania) - ten sam typ "maszyn". Jako pomocy uzywaja szablonow w postaci plyty ze sklejki z powbijanymi gwozdziami (w miejscu rozgalezienia wiazki przewodow). Koszty - sam chyba potrafisz oszacowac :) (Byc moze ktos uzywa automatow - ale to chyba gdzies gdzie sila robocza jest zdecydowanie drozsza...) GRG
Przedmowcy juz sporo napisali i w sporej mierze jest to prawda. Jest w Polsce kilka sporych wytworni wiazek, jedna z najwiekszych to ZEM w Elku, produkujacy m.in wiazki do Forda. Rozwija sie preznie Delphi (produkuje m.in. dla Vlvo). Montaz jest faktycznie reczny ale oczywiscie tylko w koncowej fazie i tak sie robi wiazki na calym swiecie; powiedzmy
10 osob sklada wiazke w kolejnych 10 etapach poruszajaca sie na przesuwanej tablicy... Najpierw nastepuje ciecie przewodow i zarabianie koncowek a to jest juz znacznie zautomatyzowane. Poniewaz jest to w sporej mierze moja branza moge przeslac na priv. kilka fotek z poczatkowej fazy produkcji wiazek..... pozdr. darek
No nie wiem - mam przyklad gdy menedzerowie przyjezdzali z niemiec. Kiepsko na tym firma wyszla, polscy w ogolnosci chyba byli bardziej fachowi i czasem nawet mniej kradli. Niestety - stalinowska prawda sie potwierdza - "zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza" ..
Tez prawda. Zawsze mnie ciekawil stad tych pare % reklamacji jakosciowych. Ze robotnik na akord cos sp* - sie zdarza. Ale czemu kontrola jakosciowa tego nie wychwyci ?
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.