Dziękuje za dotychczasowe odpowiedzi, jeśli to faktycznie wychodzi kilkanaście tysięcy za kabel, to gra warta jest świeczki, bo to bardzo mocna alternatywa dla pompy z własnym napędem. Obsługa pompy elektrycznej kontra napędzanej silnikiem spalinowym to zasadnicza różnica. Kabel będzie kładziony przy okazji prac związanych z melioracjami/nawodnieniem, więc koszty robót ziemnych są znikome i pomijalne. Tak przy okazji pójdzie pewnie w ziemię też światłowód do nadzoru i sterowania zdalnego.
Ale idąc dalej tym tropem, to jeśli położyć by kabel o żyle 180mm2 to jaki silnik by na tym bezpiecznie poszedł?
50-60KW to pompa, która pracowała by w okresie szczytowym i w pracy "poza sezonem" w okresie szczytowym wydajność pomp jest ogromna(rzędu 500metrów sześciennych wody na godzinę) i będzie uzupełniana pompami o innym napędzie, ale im większa była by elektryczna, tym mniej by jej było potrzeba pomagać.