diody UV

Piotr Gałka snipped-for-privacy@CUTTHISmicromade.pl napisał(a):

Panie Romanie, Panie Piotrze. Znam się doskonale na chemii i biologii. Skończyłem studia medyczne. Teraz moje biuro prowadzi badania nad nowym lekiem o którym niestety nie mogę napisać. Człowiek nie musi się specjalizować w każdej dziedzinie. Elektroniką zacząłem się interesować od niedawna, traktuję to jak hobby a nie pracę.

Co by było gdybyście chcieli zakupić lekarstwa dla dzieci,żony,rodziców a w aptece widniej napis "Osób nie znających podstawowych cech działania witaminy C nie obsługujemy". Wtedy logujecie się na inną medyczną grupę i prosicie kogoś o pomoc. Po co te urazy, że ktoś nie zna. Gdybym miał fizykę, gdybym na niej uważał lub gdybym pamiętał to bym się nie pytał.

Serdecznie pozdrawiam, Naprawdę pomogliście mi, teraz na spokojnie to poczytam i ułoże sobie w głowie. Proste. nie?

Przede wszystkim powinien być zakaz pisania na grupach dyskusyjnych dla osób, które nie są w stanie spamiętać podstaw netykiety.

I dostajemy równe bęcki jak Ty dostaniesz tutaj.

Nie miałeś fizyki w podstawówce, biedactwo? A umiejętność używania gógli opanowałes? Ileż razy można odpowiadać na pytanie o łączenie diod? Oj, bo zaraz wejdę na jakąś grupę, na której Ty grasujesz i też zacznę trollować o skład polopiryny...

ja robię ustrojstwa dla NASA i RossAviaKosmos i tam jest tak :-)

A tak na serio, to LEDy "przewatowane" potrafią zrobić bum i to na kawałki i niezdrowo. Przyjmuję 20mA dla UFO (unidentified fuc..ing object) i daję najpierw połowę. Zauważ, że dla normalnych diod te 20mA to "absolute maximum rating", w warunkach dobrego chłodzenia i bez obciętych nóżek. Dlatego jak się nie ma papieru LEDa pod ręką lepiej jest zacząć od połowy i ewentualnie trochę podkręcić. Oprócz tego napięcie w sieci samochodowej może wynosić prawie 15V, choć nie za długo i trochę rezerwy się przyda. A jak taka dioda sobie luzem gdzieś świeci, to lepiej by się nie rozleciała, bo może wpaść do oka ;-) To nie są jaja, tylko potwierdzone testami fakty. Dlatego musieliśmy specjalne układy ochronne wymyślać, by prąd przez nasze LEDy nie przekroczył wartości nominalnej, a ich temperatura nie przekroczyła pewnej wartości.

Waldek

Takich nie widzialem. Fakt - potrafia zmienic kolor, migac, przejsc do podczerwieni, smierdziec, zmieknac - ale mowimy o pradzie rzedu pol ampera ..

Eee - najstarsze mialy tyle nominalnie [i maksymalnie]. Technologia poszla chyba nieco naprzod.

Byc moze przy bialych jest ciut inaczej - wyzsze napiecie, wyzsza moc.

Jaja jakies. No chyba ze do prozni i do braku grawitacji i z dupuszczalna tolerancja 200% na zasilaniu projektowane :-)

J.

zajrzyj do katalogów. Mnóstwo jest jeszcze z Imax = 20mA

do próżni nie byłoby problemu. Ale na wszelki wypadunek muszą one działać w atmosferze czystego tlenu i temperaturze 40°C, a to nie jest zdrowe.

Waldek

Oczywiscie - mialem na mysli ze skoro starsze to wytrzymywaly, to i nowsze nie powinny miec problemu :-)

J.

Użytkownik Misiaczek Troszkę okrąglutki napisał:

OK, więc hobbystycznie weź do ręki jakąś książkę z podstaw elektroniki. To nie wina nikogo stąd że prostego wzoru w prostym przypadku nie potrafisz użyć. To nie jest miejsce do tłumaczenia prawa ohma i pojęcia prądu i napięcia, tylko do bardziej górnolotnych problemów. A przynajmniej tak powinno być.

Tak właśnie powinno być. Może nie w przypadku witaminy C, ale w przypadku wielu potencjalnie bardzo szkodliwych leków, którymi kretyni lekarze faszerują kretynów pacjentów jak kaczki.

Chcesz sobie _umyslnie_ aplikowac bardzo szlodliwe dla oczu promieniwanie podczas jazdy samochodem ?!

Szkodliwe to jest UV-C. A UV-A jest w koncu dopuszczony do uzytku w dyskotekach :-)

J.