Witam wszystkich!
Mysle, ze ubytek ludzi swoja droga, sporo osob wyjezdza na praktyki zagraniczne, wymiane studencka, doktorat, itp. Jesli chodzi o prace, to musze stwierdzic, ze oferty pracy coraz czesciej widac na ulicy, no przynajmniej w okolicach W-wy (w promieniu do max. 20km). Jednak nie sa to rewelacyjne propozycje i nie dla nas :) Sadze, iz oprocz ubytku ludzi w kraju stalo sie cos innego. Spadla ilosc osob zajmujacych sie elektronika jako hobby. Coraz wiecej osob chce zarobic inaczej, bez wysilku, albo po najmniejszej linii oporu - bez wiedzy... Wydaje mi sie, ze wiele sie zmienilo wraz z profilem ksztalcenia. Pozycja technikow (tych porzadnych) zostala oslabiona, coraz mniej chetnych, bo kandydaci (w tym Ci z powolania) wola isc droga jak wszyscy. Ponadto z odglosow na uczelni (od kadry na PW) slysze, ze poziom nauczania spada. Wiec nie dziwmy sie - nasz kraj ma podcinane korzenie... niestety :/ Jak tak dalej pojdzie, to pracy bedziemy coraz wiecej, i coraz bardziej niezastapieni. Niby dobrze, ale w koncu my tez chcemy zyc i miec czas na sprawy prywatne, prawda? W dodatku zmiejszenie ilosci specjalistow w kraju moze rzeczywiscie negatywnie wplynac, ale podobno gora wie co robi (czy ktokolwiek jeszcze w cos wierzy???). Istotnym czynnikiem jest rowniez brak czasu na robienie w elektronice czegos jeszcze poza praca - przynajmniej w moim wypadku tak sie stalo. Im wiecej sie wie (studiuje fizyke - optoelektronike), tym bardziej czuje sie niemoc ludzka. Powoli marzenia przestaja nimi byc, bo staja sie realne (zdajemy sobie sprawe jak mocno przyblizamy swiat rzeczywisty i naginamy zjawiska by pasowaly do naszego uproszczonego modelu swiata - gdyz nasze metody analityczne zwykle nie sa w stanie go opisac - mozna wtedy poczuc, ze jest sie tylko czlowiekiem, a komputer pomocnym kalkulatorem do obrobki numerycznej...). Uswiadamiamy sobie, ze wszystko, co czlowiek wykonal, nie jest magia (a tak bardzo chcialo by sie w to jeszcze wierzyc, by z pasja poznawac jej tajniki...). Odsloniecie tego wszystkiego ze wspomnianego uroku, ogromny natlok roznosci na rynku (kiedys cos sie chcialo bardzo miec, ale bylo zbyt drogie, wiec taniej bylo wykonac samemu - dzis jest na odwrot), coraz trudniej znalezc luke do wypelnienia, bedaca w zasiegu naszej reki (mozliwosci) - to wszystko nie sprzyja rozwojowi pomyslow - tak bardzo cennej u nas Polakow konstruktywnosci i inicjatywy (ta umiera bardzo szybko po konsultacji z szefostwem badz handlowcami...). Kiedys uprawialo sie 'magie' na tranzystorach - dzis na poteznych platformach... Elektronika staje sie coraz bardziej wirtualna, elementy coraz mniejsze i mniej dostepne w detalu (wiec trudniej o male serie zapelniajace luki niszowe na rynku), coraz bardziej zinformatyzowana...
Tom sie rozpisal :)
pozdrawiam Janusz U.