Witam! Mam taki problem: Kupiłem sympatii ładny zestaw do obróbki paznokci pod choinkę.Zawiera on mini-szlifierkę do paznokci z różnymi tarczkami polerującymi itp. Mini-szlifierka ma w środku silniczek oraz akumulatorki-zabudowane na stałe-niewymienne. W instrukcji pisze ,żeby ładować to ustrojstwo pierwszy raz przez 24 godziny,póżniej zostały całkowicie rozładowane, później znów 24 godziny ładowania i znów rozładowanie do końca aby akumulatorki osiągnęły pełną pojemność. Następne cykle mają trwać już 12 godzin.
No ale ona to ładowała pierwszy raz, tylko sprytny wszystkowiedzący mądrala ojciec wyłączył zasilanie po 12 godzinach, bo był przekonany bez zaglądania do instrukcji ,że "już wystarczy" :( , póżniej oczywiście się tym parę minut pobawił,żeby zobaczyć jak działa.
Wobec czego akumulatorki są (jak myślę ) naładowane do połowy. Co teraz zrobić ? Ładować dalej, czy rozładować do końca i włączyć na 24 godziny ? Nie chcę żeby pojawił się efekt pamięci, a niestety w instrukcji nic nie pisze ,czy to są ogniwa Ni-Cd czy Ni-Mh.
Każda rada mile widziana, ten zestaw sporo w Anglii kosztował i nie chcę go wyrzucić do kosza przez tępego barana, który wszystko potrafi spie...lić.
Proszę o rady :) pozdrawiam harlej