ok, czyli grzać trzeba w miarę równo i nie można założyć, że 5 sekund pogrzać, a potem układ sobie może gwarantowanie odpocząć. No ale, jasne, też kiedyś odpalałem takiego drania... osiem lat temu :) Myślałem, że może technika już taka, że pali zawsze od pierwszego kopa. BTW: sprawdziłem :D Jeszcze w archiwum prfc są moje posty :DDD
jasne.
jak jutro będę miał luz w robocie, to spróbuję coś możliwie prostego wysmażyć, ale nie obiecuję.