Powitanko,
Nigdy w zyciu nic nie oddalem do serwisu. Zupelnie nieznane mi sa to rejony Swiata. Az tu trafila sie przykrosc i uszkodzilem koledze kamere. W sensie mechaniczno-elektronicznym naprawilem, natomiast pozostaly zarysowania na elementach obudowy. Udalo sie w jednym z serwisow podejrzec nr czesci, napisalem tedy do autoryzowanego serwisu, a ci naprawe wycenili na ponad 900zl (czesci nie sprzedaja). Sama czesc namierzylem w paru roznych krajach, ale wszedzie to koszt ok. 550zl. To jest prosty pierscien oslaniajacy obiektyw (z gwintem na filtry) i LEDy oswietlajace. Jest nieruchomy, nie pelni innej funkcji. Pomijajac juz moja sprawe (pewnie skonczy sie na zamowieniu takiego elementu u kogos z laserem), to zastanawiam sie, z czego zyja serwisy, szczegolnie te nieautoryzowane. a) Maja tajemny dostep do czesci w cenach normalnych b) Bywaja desperaci sklonni zaplacic za naprawe np. 90% wartosci przedmiotu naprawianego. Strach pomyslec, co by bylo, gdybym np. uszkodzil optyke, albo mobo...
Pozdroofka, Pawel Chorzempa