Czołem. Widzę że przy modernizacji swojej rozdzielnicy ( zamiana 1xRCD
3f na 3xRCD 1f popełniłem błąd w postaci podłączenia kilku przewodów N ( maks. 3 ) pod zacisk N RCD, bez użycia *listew* zaciskowych. Czym się uzasadnia takie podłączenie, czy to tylko kwestia przejrzystości montażu ?
Bardziej kwestia rezystancji przejścia na złączach. Pod zacisk bezpiecznika należy łączyć pojedynczą końcówkę przewodu - czy to drutowego (najlepiej złożonego na pół - podwaja to powierzchnię kontaktu) czy też zatulejowanej linki - i tu można używać tulei podwójnych. Oczywiście poza przewodami w zacisku jarzmowym zawsze można użyć dodatkowo szyny pod łbem śruby. Można ewentualnie próbować łączyć dwie końcówki przewodu drutowego o tym samym przekroju - o ile wejdą w zacisk jarzmowy obok siebie. Nakładanie końcówki na końcówkę znacząco zmniejsza pole kontaktu, czyli zwiększa rezystancję przejścia. Dodatkowo, przy przewodach o różnym przekroju, istnieje ryzyko że przewody na siebie się nie ułożą - wówczas ten o przekroju mniejszym w ogóle nie zostanie zaciśnięty.
I tyle o łączeniu _dwóch_ przewodów pod jeden zacisk bezpiecznika. Przy wzroście liczby przewodów problemy rosną wykładniczo...
Efekty - zwiększona rezystancja przejścia, większe grzanie złącza (a zbiega się tam spory prąd z kilku obwodów), zmniejszona pewność kontaktu.
Użytkownik "PiteR" snipped-for-privacy@fauszywy.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@localhost.net...
Hmm... powiedzmy, że nie popieram lutowania przewodów przed włożeniem w zacisk... Tak samo krzywo patrzę na wkładane weń przewody o różnych średnicach. Lutowane traciły ścisk (i potrafiły iskrzyć), te o niejednakowej średnicy, potrafił jeden z wiązki wyjść przy lekkim pociągnięciu, a resztę trzymało jak kamień. Skutków, następstw takiego przebiegu zdarzeń łatwo się domyślić.
żyły, wszystkie, grube i cienkie, skręcone, razem do siebie, kombinerkami, jak lina od statku albo dźwigu, zusammen do siebie, kombinerkami, zlutowane albo i nie.
Trzeba było lutować ołowiem, a nie cyną. Ołów jest plastyczny, jak miedź, a cyna twarda jak kamień. A jeśli to przewody miedziane, to najlepiej pospawać miedź i nie używać obcego pośrednika.
Użytkownik "PiteR" snipped-for-privacy@fauszywy.pl napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@localhost.net...
A potem gorączkowe szukanie awarii - który to przewód dał ciała? Da się to zrobić z cienszym przewodem, acz nie wprost. Do zacisku pod srubę nie skręcałbym jednak przewodów (no, ten cieńszy odpowiednio długo odizolował i jego bym złożył, aby dać łączną grubość jak ma każdy z pozostałych, wtedy bym skręcił dopiero i włozył jak pozostałe), a na pewno nie lutował. Lutowanie ma to do siebie, że nie pozwala przewodom przylegać zbyt ściśle, więc nadało by się tylko w spokojne miejsca do niedużych prądów i są do tego specjalne oczka, poza tym, lutowanie nie pozwala przewodom poprawnie się ułożyć, więc wszelkie oddziaływania mechaniczne i termiczne mogą sposodować, że przewody "ułożą się" inaczej, niż chcemy, porobią się luzy i pojawią się problemy. Nie widziałem w szafach z rozdziałem, aby przewody z energią byy lutowane, najwyżej jakieś małosygnałowe, czy choćby wtyczka kabla zasilającego do radia, na obejmach zacisków była lutowana (ale już zaciski w zasilaczach komputerowych nie są, choć zdarzyło mi się "upewniać" zaciśniętą na przewodzie końcówkę zacisku, lutowaniem), ale sam zobacz - jaki prąd może płynąć przy zasilaniu radyjka? Hmm... pewnie byś luzem po 2 zwoje zawinął na końcówkach i by poszło bez większych sensacji.
To tak w uproszczeniu. To już lepiej, będąc przynaglonym sytuacją, kombinować ze skręcaniem, ale rozsądnie, tu chociaż jest pewna szansa, że skręcane przewody się jakoś ułożą i nie zmieni się to znacząco "w funkcji czasu". Nie lutować. Pamiętać o średnicach, by cieńszy przewód nie wysmyknął się bokiem. Ale, jeśli da się bez skręcania, to unikać go. Widziałem już, co się działo ze skręcanymi przewodami. Natomiast małoprądowo skręcić i polutować licę - to tak, ale do oczka, a oczko skręcić śrubą. Zdarzało mi się rozkminiać kilka wtyczek, takich z zakręcaniem przewodów na bolcach... urządzenie przy poruszaniu wtyczką głupieje. Otwieram - kabelek na bolcu skręcony śrubą, ale... tak, końcówka najpierw polutowana, cyna popłynęła pod naciskiem śruby i zrobił się luz. Obcięcie, skręcenie licy, włożenie pod śrubę, skręcenie, usterka nie powtórzyła się. Dlatego też wolę licę, jako kabel zasilający - lepiej się układa pod zaciskiem we wtyczce.
Użytkownik "Tomasz Wójtowicz" snipped-for-privacy@spam.spam.spam.com> napisał w wiadomości news:ndav8h$82i$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...
Nie zetknąłem się jeszcze z sytuacją, która by uzasadniała lutowanie czegokolwiek, a następnie kładzenia tegoż pod śrubę zaciskającą. Widywałem natomiast takie zabiegi i skutki z ich zastosowania wynikające. Zdarzyło się kilka spalonych prawie na węgiel wtyczek. Inna sprawa, że również nierzadko widywałem skutki chu^Wkiepskiego zaciśnięcia. Również owocujące skutkami termicznymi.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.