[termotransfer] Zalaminowałem się ! :-)

Wreszcie kupiłem laminator, wahającym się moge powiedzieć krótko: w porównaniu z prasowaniem żelazkiem laminator jest BOSKI!!! Wygoda pracy nieporównywalna, a efekty końcowe również o wiele lepsze. Druk przetransferowany idealnie, żelazkiem nigdy mi nie wychodziło tak z ręką na sercu idealnie, zawsze gdzieś coś trzeba było mazakiem poprawić, zwłaszcza na płaszczyznach. Tu 100% przeniesienia, płaszczyzna, nie płaszczyzna, literki, duperelki, wszystko idealnie, jedyny babol, jaki się pojawił był z mojej winy: nie dotarłem dokładnie papierem ściernym miedzi wzdłuż jednej krawędzi i ścieżka tamtędy idąca przetransferowała się jak najbardziej, ale przy ścieraniu palcem resztek papieru zeszła wraz z nim.

Laminator kupiłem taki:

formatting link
Sprzedającej nie znam i nic mnie z nią nie łączy, ale ten konkretny egzemplarz polecam, sprzedająca ma ich chyba sporo, to nówki sztuki, fabrycznie zapakowane, wyglądają o wiele lepiej niż na foto z aukcji, sprzedająca najwyraźniej nie radzi sobie z własnym aparatem :-) Mechanicznie nie wymaga żadnych przeróbek (laminator, nie sprzedająca), laminat 1,5mm obłożony papierem przechodzi przez niego bez trudu, to zasługa wałków mocowanych ruchomo (oba!) i dociskanych do siebie sprężynami, jeśli trzeba to się po prostu rozchodzą i tyle.

Oryginalna "elektronika" to majstersztyk automatyki realizowanej na diodach, wraz z czterema termostatami (mechanicznymi) zapewniał szybki rozgrzew, a potem dogrzewanie i 'stabilizację' temperatury w dwóch wartościach: ok. 110 i ok. 120 stopni (dwie różne grubości folii). Do naszych celów nie nadaje się kompetnie jest do wywalenia w całości, u siebie zostawiłem jedynie bezpiecznik termiczny opisany "193st" - nie przewiduję wyższych temperatur niż 180st, więc wystarczy :-)

Pierwsza płytka, to oczywiście termostat do niego, póki co coś ultraprostego: komparator, triak i termistor od złomowanego fusera z drukarki laserowej. W porównaniu z normalnym termistorem jest mocno nieliniowy, więc jakieś ewentualne przyszłościowe plany wymiany tego termostatu na bardziej złożony, z pomiarem temperatury, musiałyby się wiązać z jego podmianą na termoparę albo tablicowaniem charakterystyki i obróbką procem.

Na koniec jedno pytanie: ile razy przepuszczacie płytkę przez laminator? Tą pierwszą na wsiakij słuczaj puściłem cztery razy, ale może niepotrzebnie, może raz wystarczy? Jeśli nie, to czy próbował ktoś spowolnić silnik obracający wałkami? To taki silnik, jak typowo sa stosowane np. w mechanicznych programatorach do pralek automatycznych, teoretycznie regulacja jego obrotów, to tylko falownik, ale przy tak małym silniku może wystarczyłby triak i wycinanie np. co drugiego czy co trzeciego okresu?

J.

Reply to
Jarek P.
Loading thread data ...

Autopoprawka: ruchomy jest jednak tylko górny wałek, ale w niczym to nie zmienia sensu wypowiedzi: górny wałek się unosi, laminat przechodzi między nimi bez trudu.

J.

Reply to
Jarek P.

Sun, 26 Nov 2006 20:24:57 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "Jarek P." <jarek[kropka] snipped-for-privacy@gazeta.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

Gratulacje :-)

Elementarne Jarku ;-)

Ano właśnie

Ja mam jeszcze prostszy termostat ;-) - termopara podłączona do woltomierza. Kiedy woltomierz pokaże 10mV, wrzucam płytkę. Jeżeli pokaże 10,4mV to jest już gorąco jak cholera i wyłączam grzałkę (dorobiłem sobie do niej dodatkowy wyłącznik).

Temperatury nawet trochę niższe, np. 9,8 mV (tak, wiem że temperatury nie mierzy się w mV :-) ) są za niskie, toner się odkleja albo już przy zmywaniu papieru (zwykle), albo przy trawieniu.

Termopara to chyba miedź-konstatnan, ale nie mam pewności.

Ja przepuszczam 2 razy. Za drugim razem wkładam przeciwną stroną niż za pierwszym, aby uniknąć niedogrzania tej części płytki która wchodzi do laminatora na początku.

Reply to
BLE_Maciek

BLE_Maciek <i80c586@cyberspace_NO_SPAM_.org> napisał(a):

Tak powstała ta moja pierwsza laminowana płytka, tyle że u mnie temperatura wynosiła 1.8-2,2kiloohma :-)

Ale w tym momencie masz nierównomierny rozkłąd temperatur, jedną stronę płytki masz grzaną 2x w zasadzie nonstop, a drugą z odstępem na przestygnięcie.

J.

Reply to
Jarek P.
[ciach] ;)

Mozesz umiesci gdzies skan /zdjecie plytki jaka Ci wyszla ? Ciekaw jestem czy sa lepsze od mojej naswietlarki i positiva ;)

Reply to
Robgold" <robgold NO

Tue, 28 Nov 2006 00:54:18 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "Robgold" <robgold NO snipped-for-privacy@interia.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

Jak chcesz to zobacz sobie moje zdjęcia (raczej skany) i wrażenia :-)

formatting link
Linki do zdjęć po wytrawieniu są w dalszych postach w tym wątku

Reply to
BLE_Maciek

Mon, 27 Nov 2006 11:05:17 +0000 (UTC) jednostka biologiczna o nazwie "Jarek P." snipped-for-privacy@gazeta.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

Eeee tam. Nie apteka ;-) Ważne żeby przygrzać wszędzie.

Reply to
BLE_Maciek

Użytkownik "BLE_Maciek" > Jak chcesz to zobacz sobie moje zdjęcia (raczej skany) i wrażenia :-)

formatting link
Ale piękne płytki! Przymierzam się do metody "żelazkowej" w wersji: laminat (papier ścierny, odtłuszczenie dezodorantem, wódki szkoda), na to papier kredowy z wydrukiem płytki (lustrzane odbicie), na to papier do pieczenia i żelazko, nastawione na bawełnę. Jak długo - nie wiem. Ciekaw jestem, co mi wyjdzie, bo dotąd używałem lakieru do paznokci i wykałaczki. Ma ktoś doświadczenie w tej laserowej technice? (o linki nie proszę, sieć przejrzałem i co link to inna metoda).

Antek

Reply to
Antek Laczkowski

Dnia Tue, 28 Nov 2006 12:40:49 +0100, Antek Laczkowski napisał(a): <ciach>

Poszukaj opisu sporządzonego przez Marka Dzwonnika (był też na grupie).

My tu prawie wszyscy jego drogą kroczymy ;) (Przynajmniej mam takie wrażenie.)

Pozdrawiam Marcin Stanisz

Reply to
Marcin Stanisz

Użytkownik "Robgold" <robgold NO snipped-for-privacy@interia.pl napisał w wiadomości news:ekfu52$e9t$ snipped-for-privacy@nemesis.news.tpi.pl...

Niestety, płytka już polutowana i siedzi w laminatorze, ale nie odbiega jakością od skanów zamieszczanych tu już przez innych, jedyny minus, to tak jak pisałem - "zerwana" ścieżka przy krawędzi płytki, ale jest to wina mojego niedokładnego przeszlifowania płytki przed transferem. Co do przygotowywania jeszcze - nie odtłuszczam spirytusem, płytkę po przeszlifowaniu myję gorącą wodą i cifem do garów i w trakcie mycia już ją trzymam jedynie za krawędzie, to wystarcza.

J.

Reply to
Jarek P.

Potem, po wyschnięciu z wody, przetrzeć dokładnie benzyną ekstrakcyjną! Polecam!

Roman

Reply to
Roman

Użytkownik "Roman" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ekhhil$jct$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...

No właśnie niechcemisię. W domu kobietę w zaawansowanej ciąży mam, przecieranie czegokolwiek benzyną straszliwymi następstwami grozi (z "już mnie nie kochasz" na czele ;-) ), a nieprzecierając otrzymuję też dobre rezultaty, więc chyba nie ma wielkiej potrzeby. Ta zniknięta ścieżka była na niedoszlifowanej miedzi, tu benzyna by chyba też nie pomogła.

J.

Reply to
Jarek P.

wobec takich argumentów chyba trzeba zrezygnować z tej metody ;-)))

Mimo wszystko, spróbuj kiedyś - na balkonie, w piwnicy, na ulicy ... Naprawdę toner super się trzyma po benzynie.

Roman

Reply to
Roman

Tue, 28 Nov 2006 12:40:49 +0100 jednostka biologiczna o nazwie "Antek Laczkowski" snipped-for-privacy@pocztaSPAMonet.pl wyslala do portu 119 jednego z serwerow news nastepujace dane:

Och, dzięki... ;-)

Oczywiście, od żelazka wszyscy tu zaczynaliśmy. Przy dużej wprawie można osiągnąć wyniki prawie* takie jak na laminatorze, ale praktycznie zawsze jest tak że gdzieś się niedoprasuje, a ze względu na nierównomierny docisk, także szerokość ścieżek jest nieco niestabilna. Prasowanie żelazkiem jes też dość męczące, ale nie przesadzajmy, wiele (ok. 30 płytek) tak zrobiłem i działają do dziś. Także kilka płytek dwustronnych ze scalakami w TQFP, TSSOP ...

*) "Prawie" robi wielką różnicę ;-)
Reply to
BLE_Maciek

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.