W dniu 2013-02-09 14:52, Anerys pisze:
A ja w dużym fiacie (prawie to samo co Łada) zamieniłem elektromechaniczny na elektroniczny. I też byłem zadowolony.
W dniu 2013-02-09 14:52, Anerys pisze:
A ja w dużym fiacie (prawie to samo co Łada) zamieniłem elektromechaniczny na elektroniczny. I też byłem zadowolony.
Aktywowana głosem, jak u H. Garncarza. ;-)
Włodek
Dnia Sat, 09 Feb 2013 15:10:52 +0100, Mario napisał(a):
Ale takich juz sie chyba nie daje kupic :-)
J.
Pan J.F. napisał:
Co znaczy "nie daje się kupić"? Jak dobrze zapłacić, to się znajdą. A jeśl nie, to można zlecic produkcję. Chodzi przecież o to, by nie marnować na zapalanie ledów nadmiernie zaawansowanych procesorów. Ideologia warta jest każdych pieniędzy.
Bo ja wiem? Raz padł mi przewód i to wszystko, co złego działo się z tym układem. A przejeździłem służbowymi Poldkami ponad 100kkm. Sam moduł nie padł nigdy.
[...]W dniu 2013-02-09 17:59, RoMan Mandziejewicz pisze:
W jednym z pierwszych wersji polskiego modułu zapłonowego, często padał tranzystor sterujący cewką.
Jeździłem MR93 wyprodukowanymi w 1993 roku właśnie. Wersje GLE i GLI. W SLE był jeszcze klasyczny układ zapłonowy.
Ja natomiast nie mogę się doczekac mikrokontrolerow 64bit. To bedzie dopiero miganie ledami, i to 64 na raz w jednym rozkazie :-)
Użytkownik "Mario" snipped-for-privacy@w.pl napisał w wiadomości news:kf5lus$2s1$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...
Mawia(ło) się, że Łada/Żiguli, to z Fiata zerżnięte, podobnie, jak Moskwicz z jakiegoś francuza, tylko zapomniałem jakiego...
A czy ja gdzieś mówiłem, że nie? Też bym wolał elektronikę, ale niech ona nie nawala. Inaczej proszę o toporniejszy, ale pewniejszy, elektromechanizm.
Użytkownik "Mario" snipped-for-privacy@w.pl napisał w wiadomości news:kf618m$8kj$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...
Porównałbym ten, o którym pisałem, że padł, z tym, co używałeś.
Jeden z nieżyjących już sąsiadów mówił mi, że ma zapłon elektroniczny w Syrenie, chodzi o wiązkę iskier (oczywiście, wyłączalną). Chyba na tyrystorach... paliła mu 7.5/100. Nie narzekał na zapłon. Ale on naprawdę dbał o samochód.
Bo zaprogramowanie procka jest zdecydowanie prostsze, niz zaprojektowanie elektroniki.
Pozdrawiam
Marek
Jak-to-czym... latarka posiadać musi czytnik biometryczny, żeby było nowocześnie i oczywiście "bezpiecznie". ;))))
Pożyjemy zobaczymy. Nie takie rzeczy.
Raczej zapewniono rację bytu programistom w firmie. Bo do zaprojektowania każdego diwajsa to panie prezesie konieczny jest programista. Do zapalenia lampki również. Bo produkujemy lampki nowoczesne, inteligentne, cyfrowe, z megapikselem, no przecież prezes wie.
Dnia Sun, 10 Feb 2013 13:45:45 +0100, DJ napisał(a):
A pamietasz tego nastolatka, ktory lubil sobie tramwaje wykoleic, zmieniajac im zwrotnice w czasie przejazdu ?
Inna sprawa ze przez poprzednie dziesiatki lat tez byly automatyczne zwrotnice i jakos odporne na hakerow :-)
J.
Pamiętam. Swoją drogą był ewidentny bug w konstrukcji tego urządzenia sterującego zwrotnicą. Pomijam już możliwy hack interface'u optycznego. Ale nie zrobili nawet maszyny stanów zabezpieczającej przed przełączeniem zwrotnicy w trakcie przejazdu.
Bo one były "no software". Przynajmniej te u nas we Wro. Styki na trakcji, przed dojazdem do zwrotnicy pantograf na sekundę w dół, lub nie. I działało niezawodnie, i było odporne na hacking. I miało "naturalną" maszynę stanów.
Użytkownik "DJ" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:kf8khk$tl2$ snipped-for-privacy@news.dialog.net.pl...
Nie sądzę - szybko by to mechanicznie zdechło. Natomiast powszechnie stosowano jazdę "z prądem/bez prądu", gdzie do wysterowania zwrotnicy trzeba na moment zadać jazdę, uważny obserwator przyuważy(łby) dodatkowe sanki na trakcji - między sankami, a przewodem właściwym był duży opornik (też można go dojrzeć niekiedy), gdy płynął prąd, powstawał niewielki spadek napięcia, wystarczyło wykryć ten spadek i automat miał sygnał do przestawienia zwrotnicy.
No, można tak powiedzieć. Nie pamiętam, jak wyglądała blokada, żeby nie przestawić zwrotki pod tramem, nie pamiętam, czy nie tak, ze drugi taki układ za rozjazdem, który zwalniał blokadę, albo blokada była czasowa. Wiem, że były różne warianty. Wiem, że na pewno widziałem to w Warszawie, wiem, że stosowano w GOP, nie wiem, czy w Łodzi też nie, nie pamiętam.
Dnia 09 Feb 2013 12:04:13 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Jak tak dalej pojdzie, to Nokiawroci do kaloszy.
Zreszta z tego co widze ... to chyba znacznie lepszy biznes niz jakiej telefony :-)
J.
Teraz to już bardziej w okolicy 1 wolta.
Głównie chodzi o to, że elektronika jest teraz bardzo wrażliwa na "latchup", żeby się wszystko nie paliło na potęgę od indukcji, przepięć, etc daje się diody zabezpieczające na wszystkich pinach cyfrowych. Znacznie łatwiej jest zrobić "zwykłą" diodę niż diodę zenera.
Pan J.F. napisał:
Może oni też widzą?
Am 11.02.2013 14:02, schrieb Jarosław Sokołowski:
Papier toaletowy też robili.
Waldek
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.