Ostatnio często pojawia się pytanie o level translatory. Kiedyś byl standard 5v. Zaczęto wprowadzać niższe napięcia ale że ciągle produkuje się układy 5v występuje problem z kompatybilnością poziomow. No i rodzi się pytanie jaki był sens wprowadzania niższego napięcia. Cytując Tey: "Kumu to, Panie, przeszkadzało (to 5v)?". Tylko proszę mi nie mówić że niższym poborem mocy bo na 5v też da się zrobić uklady "low power". Argumentem może być łatwość zasilania bateryjnego (mniej ogniw, jedna cela lipo/lion itp), ale co poza tym?
Głównym powodem jest potrzeba zmniejszenia strat energii o co za tym idzie zwiększenia częstotliwości pracy. Czyli inaczej mówiąc chodzi o ten "niższy pobór mocy".
Użytkownik "Marek" snipped-for-privacy@fakeemail.com napisał w wiadomości news: snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...
Nie chodzi o niższy pobór mocy tylko o większą wydajność przy tym samym poborze mocy (ograniczonym temperaturą struktury w scalaku i zdolnością odprowadzania ciepła przez obudowę). P.G.
A ja dodam, że niższy pobór mocy i szybsze przełączanie to bonus i dobre argumenty do wprowadzenia nowych elementów. Podstawą jest dokładniejsza technologia wymagająca niższych napięć (bo długości kanału tranzystorów są mniejsze). To pozwala więcej zmieścić na tej samej powierzchni, a to z kolei oznacza mniejsze koszty krzemu i większy uzysk.
W dniu sobota, 9 lutego 2013 08:53:16 UTC użytkownik Piotr Gałka napisał:
Teraz sie pobijcie ;)
Chodzi o jedno i drugie.
Nie da sie zrobic ukladow low power na 5V powyzej pewnego poziomu komplikacji.
Zegary procesorow zatrzymaly sie na kilku GHz ze wzgledu na rozmiar struktury. Na GHz czas propagacji sygnalow wewnatrz procesora ogranicza maksymalna czestotliwosc.
Ale rdzen procesora pracuje z napieciem a i ponizej 1V.
Gdyby pracowal na 5V moc cieplna ktora by wydzielal uniemozliwila by mu prace pewnie juz przy kilkidziesieciu MHz.
Zeby dalo sie ta mocy odprowadzic trzeba by strukture procesora powiekszyc do rozmiarow spodeczka od herbaty. I tez nie moigl by pracowanc na GHz bo znowy byl by za duzy na takie czestotliwosci
Dnia Sat, 09 Feb 2013 09:13:16 +0100, Marek napisał(a):
Nie, argument jest taki ze w nowoczesnej technologii nie da sie zrobic ukladow scalonych na 5V, bo bramki sa zbyt cienkie i tuneluja.
A przy okazji 5V to nieuzasadnione straty - po co tyle przeladowywac, skoro wystarczy 1.8V ? Co nam dalej daje oszczednosc na zasilaniu i mniej ciepla do odprowadzenia.
Na technologii sie nie znam, ale widac jakies duze trudnosci im sprawia mieszanie napiec w roznych miejscach, bo unikaja tego ze rdzen chodzi na
W dniu sobota, 9 lutego 2013 08:53:16 UTC użytkownik Piotr Gałka napisał:
Teraz sie pobijcie ;)
Chodzi o jedno i drugie.
Nie da sie zrobic ukladow low power na 5V powyzej pewnego poziomu komplikacji.
Zegary procesorow zatrzymaly sie na kilku GHz ze wzgledu na rozmiar struktury. I na cieplo ktory wydzielaja. Na GHz czas propagacji sygnalow wewnatrz procesora ogranicza maksymalna czestotliwosc.
Ale rdzen procesora pracuje z napieciem a i ponizej 1V.
Gdyby pracowal na 5V moc cieplna ktora by wydzielal uniemozliwila by mu prace pewnie juz przy kilkidziesieciu MHz. Gdyby w ogole takie napiecie wytrzymal. Tranzystory sa w nim za male i 5V poprzebijalo by bramki i pootwieralo kanaly tranzystorów mos.
Gdyby jednak chcial pracowac zeby dalo sie taka moc odprowadzic trzeba by strukture procesora powiekszyc do rozmiarow spodeczka od herbaty. I tez nie mogl by sie rozpedzic do GHz za duzy.
Blagam, Ghz to tylko wymysł marketoidow na potrzeby PC, gier i smartfonow :-) Nikt nie potrzebuje Ghz w ukladach hobby czy nawet szeroko pojętej automatyki. Przypomnial mi sie post na elektrodzie o firmie, w której produkuje sie znak ”wyjscie awaryjne" a diody podswietlajace znak zapala ARM, bo ARM jest modny i trzeba go stosować.
GHz to przykład obrazujący konieczność obniżenia napięcia. Ale tendencja ogólna jest taka żeby obniżać energię. Da się zrobić energooszczędny układ pracujący na 5 V, ale ten na 3,3 V będzie bardziej energooszczędny. No i nawet jeśli ten układ pobiera mało prądu i może sobie chodzić na 5V. Ma na przykład pracować z innym układem w którym te
3,3 V jest uzasadnione. Problemu nie będzie gdy wszyscy przejdą na 3,3V. Np prawie bo zacznie się problem między 2,5 i 3,3 ale te dwa mogą przynajmniej jakoś ze sobą współpracować.
Przypomnial mi sie post na elektrodzie o firmie, w której
Jeśli kosztuje 8 zł to dlaczego mają go nie dawać?
Co jest bezsensowne w zastosowaniu 32 bitowego procka za 8 zł zamiast 8 bitowego procka za 8 zł? Mają programistów programujących w środowisku gcc na army i nagle musieliby by pisać w asm albo smętnym porcie pod nazwą avr-gcc.
Jestem wdzięczny marketoidom za nakręcanie rynku gier PC, bo dzięki temu rynek stał się masowy, a dobry sprzęt tani.
"Nikt", to może nie, ale nieliczni. Ja potrzebuję czasem policzyć coś takiego, że mi wcziąż mało gigaherców i rdzeni. Ale i tak się cieszę, że zajmuje to kilkadziesiąt minut a nie kilka dni.
Użytkownik "Mario" snipped-for-privacy@w.pl napisał w wiadomości news:kf592a$n84$ snipped-for-privacy@mx1.internetia.pl...
Jest to mnożenie bytów ponad potrzebę. Do szczoteczki do zębów i suszarki typu "włącz/wyłącz" też dasz ARM, bo modny? Kiedy wystarczy zwykły jednostykowy wyłacznik, ktry zrobi dokładnie to samo? A przy okazji nie padnie od byle elektrostatyki, bo pani np. zanim użyje suszarki, zdejmie sweterek z tworzywa (niekoniecznie) sztucznego i przeskoczy iskra? Ja tak załatwiłem radio samochodowe Traper, iskra przeskoczyła na obudowę (nie na elektronikę) i radio natychmiast zamilkło, bo padł tranzystor polowy w mieszaczu AM (a może to był wzmacniacz w.cz.? Nie pamiętam już, lat minęło ok. 20). Na obudowę, czyli masę. Jedna mała iskierka. Jedyny w układzie tranzystor polowy (chyyyba 2sk41) Zagrało, gdy na durnia podałem w.cz. prosto w mieszacz, ale łapało wszystko z okolicy i słuchać się nie dało, no, było to upierdliwe.
OK, jeśli się to robi dla własnej satysfakcji, dla zabawy, dla frajdy. Ale wyższe idee zostawmy może organizacjom dobroczynnym, etc...? My po prostu róbmy swoje tanio, dorze, możliwie najprościej i solidnie, by na lata było? :)
Do zapalania diod pewnie by wystarczył nawet smętny port, ale faktycznie, stawianie granicy sensowności jest śmieszne. Jeszcze niedawno używanie jakiegokolwiek procesora do zapalania diod wielu wydawało się bez sensu.
W dniu 2013-02-09 12:38, Jarosław Sokołowski pisze:
Oczywiście, ale trzeba sobie zainstalować środowisko, trochę go poznać, potknąć się parę razy o brak makr do których jest się przyzwyczajonym. Jeśli nie ma wyraźnej potrzeby to ludzie zazwyczaj nie lubią sobie dokładać roboty.
Dnia Sat, 09 Feb 2013 12:42:24 +0100, Mario napisał(a):
Ja tam nie wiem, ale jak ma byc znak, z zasilaniem awaryjnym, centralnie sterowany, a moze jeszcze z jakims monitoringiem ... to nie ma sie co dziwic ze trzeba program ...
Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1c5ccpf6ui5s5$.1iikz1xr72mrr$. snipped-for-privacy@40tude.net...
Wtedy to inna para kaloszy - jeśli jest taka potrzeba, to nie widzę przeciwwskazań. Jeśli to jednak jest robione tylko dlatego, ze taka moda, bez sensownej potrzeby, to mnoży się byty ponad potrzebę i bezsensownie marnuje energię na pierdoły. No chyba, że robi to amator i chce mieć satysfakcję, że i w taki sposób zbudował coś, co działa, że dał sobie radę w niecodzienny sposób. BO MOŻE.
No proszę, sam jeden samiuśki był, a właśnie w niego pieron strzelił. A teraz potrafia zrobić tak, że tranzystorów miliony, a iskry na obudowie krzywdy im nie robią.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.