Witam.
W zasadzie nie wiem jaka grupa, ale doświadczenie z UV chyba spowoduje ze tutaj znajdę najwięcej osób mających coś do powiedzenia.
Przegrywam walkę z plesnią w mieszkaniu. Pleśń pojawiła się bo mam wilgotną ścianę. Wietrzenia, grzanie itp nie pomagają, pleśń wychodzi po jakimś czasie.
Czasami nie ma nas w domu i zastanawiam się czy nie warto by zainwestować w świetlówkę bakteriobójczą. Wydatek nie jest specjalnie duzy, skuteczność podobno niezła w usuwaniu pleśni. Wyobrażam sobie ze postawie takie coś na 24h w pokoju raz na jakiś czas i przynajmniej powierzchniowo powinno mi to pleść zniwelować (pod tynkiem jej nie ma).
I teraz pytanie: czy ktoś wie jakie są skutki uboczne? np odbarwianie się farb akrylowych, żółkniecie plastików, uszkodzenia matryc TV, blaknięcie fotografii ;) ?
I druga sprawa: czy zakres promieniowania świetlówki bakteriobójczej to mniej więcej to samo co lampy rtęciowej bez luminoforu?
Ma ktoś moze jakieś negatywne doświadczenia przy naświetlaniu plytek typu sciana zmienila kolor, ubranie zmienilo odcień ?