AVD przykład kolejny...

Poszukuję kabla do słuchawek, ale chodzi mi o to, żeby mieć przy nich mikrofon, ale inny, niż te małe pierdzidełka w słuchaweczkach do telefoniaków... Więc 3 żyły w ekranie, albo lepiej - w 2 ekranach.

formatting link
opis... Ja zwątpiłem... Powiem - nie kupię tego kabla. I nie o cenę chodzi, ani o wygląd. Szukam dalej.

Reply to
HF5BS
Loading thread data ...

W dniu 2017-10-22 o 02:26, HF5BS pisze:

Dawno nie czytałeś opisów w kablach do sprzętu audio, kabel z miedzi, kabel z czystej miedzi, kabel z prawdziwej miedzi. Oferta skierowana do prawdziwych audio fili którym "kable grają".

Pozdrawiam

Reply to
RadoslawF

To audiovoodoo.

Stare, od czasu jak pierwsi idioci dorwali się do internetu. Kiedyś te debilizmy zbierano, ale ogrom ich powalił pewnie autora.

formatting link
Dalej to znakomity pomysł na biznes, kupic kawałek żałosnego kabla z chin i wady przedstawić jako zalety z dodatkiem dużej liczby urojeń.

Mają nawet drukowana gazetę gdzie te brednie można przeczytać. Szkoda drzew.

Reply to
Sebastian Biały

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości news:oshl2j$6fe$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Spoko, czytałem, zwróciłem tylko uwagę na to, że nawet z taką względnie tanią pierdołą, muszą mieszać do tego psychomanipulację nawiedzonych. Albowiem ja znowu nalegam, stanąć do podwójnej ślepej próby, która niech odbędzie się w Warszawie, w rejonie i porach obsługiwanych przez komunikację miejską, abym bez problemów dojechał, odbył bez pośpiechu próbę, oraz do domu powrócił, bez konieczności łapania nocnych. Niestety, za próbe nie mogę zapłacić, ale także druga strona nie powinna, aby cena nie była czynnikiem psychologicznym w ocenie (1). Co do srebra, ustaliłem, co nie było takie proste - wiki tego nie podaje - że srebro jest jeszcze bardziej diamagnetykiem, niż miedź, acz ma lepszą przewodność (to wiedzą wszyscy - najlepszą z metali). Więc ich właściwości magnetyczne nie znoszą się. A jak się elektrycznie zachowuje diamagnetyk w polu magnetycznym, to chyba wszyscy wiemy. A w każdym przewodzie, w którym płynie prąd, mamy do czynienia z wytworzonym tak polem magnetycznym. Przypuszczam sięc, że zmierzona dokładnym przyrządem zależność prąd-napięcie na danym przewodzie, nie będzie liniowa. Nie kupię tam przewodu. Nie mam pewności, czy za te pieniądze, nie sprzedadzą mi jednak gówna, o którym już idzie andersenowska bajeczka "Nowe szaty króla", tylko ja jestem jak dziecko, co woła "król jest nagi". Wszelkie takie deklaracje o wypasionej górze, gładkiej średnicy i suchym dole (albo w innej kombinacji tych cech), zapalają mi czerwoną lampkę i każą traktować to mocno podejrzliwie. Heh... jeszcze ani jeden obrońca tej teorii nie podjął mojego wyzwania stanięcia do podwójnej ślepej... A ja chcę i pokornie się przyznam, jeśli przegram.

(1) Porządkowałem kiedyś swoje empecze. Dla oszczędzenia miejsca usuwałem dublety. Z 2 plików chciałem usunąć ten gorszej jakości. Po parunastu minutach prób ustaliłem, który jest gorszy. Na koniec, wiedziony ciekawością chciałem zobaczyć, które bajty się różnią. Okazało się, ze wszystkie są identyczne, porównywałem więc plik sam ze sobą. Czynnikiem była wielkość liter w nazwie... Ten lepszy oczywiście był zgodniejszy z zasadami gramatyki...

A ja naprawdę szukam taniego kabla, ale takiego, żeby w układ wciswnąć mikrofon, bo chcę go kupic swoim słuchawkom (Philips SHP1900, gówno, ale nie narzekam, na miasto jakość mi wystarczy), aby dało się korzystać z telefonu - w układzie będzie mikrofon z przyciskiem, zarówno do telefonu, jak i ręczniaka - TRX, przełączane w klipsie z mikrofonem.

Reply to
HF5BS

Tak jest Kapitanie Obvious! Nawet jest w temacie...

Ładnych już parę lat temu ktoś zrobił sobie jaja, i napisał o kablach rtęciowych do głośników. Miała to być rurka, czy raczej wężyk, wypełniona rtęcią. I miało to dawać piękny, płynny dźwięk! Jakaś "teoria" fizyczna też do tego była...

Pozdrawiam, Paweł

Reply to
Paweł Pawłowicz .

No - dokładnie, w rzeczy samej. Choć co do mnie - w pewnych warunkach słyszę różnicę między WAV, a zrobionym MP3@320kbps insane... Jest bardzo subtelna, ale ja jestem kimś, kto na centralach przepracował kilka lat, to nabyło się zboczenie zawodowe. Nie, nie mam słuchu absolutnego. Ale kilka lat pracy (i ponad 20 pracy na radiu) uczuliło mnie i nauczyło, rozpoznawać pewne niuanse, niesłyszalne dla innych. Stąd proponuję nawet potrójną ślepą próbę - już tłumaczę, o czym myślę. Nie tylko podwójną ślepą, gdzie żadna ze stron, ani zapodający muzykę nie wiedzą, co obecnie gra, także losowo, aby także żadna ze stron, ani zapodający nie wiedzieli, czy wykorzystuje się w danej próbie efekt placebo/nocebo, czy nie. Pewnie by jeszcze kilka czynników dało się dołożyć, aby maksymalnie przybliżyć rezultat próby do rzeczywistych wyników. Dla czystości próby, sprzęt, ani osprzęt, nie mogą należeć do żadnej ze stron, a także zapodającego. Tylko nadzorca, z którym nie będzie żadnego kontaktu, będzie wiedział, co leci, a nie będzie mieć żadnego wpływu na ustawienia. Podobnie z pomieszczeniem, też obce dla stron, aby nikt nie rozpoznał, czy to gra jego sprzęt, czy nie, żeby było to bezprzedmiotowe. I miota mi się jeszcze po pamięci, jak miałem okazję posłuchać czegoś takiego top-endowego. Szum tła (z głośników, nie z ulicy) był taki, że w podskokach stamtąd spyliłem.

Ale podetrzeć się... a nie, nie... pokaleczyć się w oko można, a za spalenie tego w piecu SM nałoży mandat... Ale podłożyć pod dywanik, na który sika mój schorowany pies, to się nada, mam madzieje, że wciągnie chociaż część sików?

Tak czytam tę stronkę i... coraz bardziej chcę wygrać dużo w totka... Może w Jacusia wygram kumulację? Ale spoko, gwirotaj werabotaj. Mój cel jest ściśle naukowy - nabyć jedno i drugie i zrobić coś z paki "pokaż kotku, co masz w środku", jak Energy Power Saver jego mać - kondziołek 5 uF za prawie 3 stówy...

Tak na koniec - to melodia lat 80 na pewno. Niedługo po tym, jak weszły do Polskiego Radia płyty CD, w jakimś programie (wówczas PR2, nie pomnę tytułu audycji) przedstawiano różnicę brzmienia jakiegoś jazzowego utworu z lat 40, nagranego na zwykłą, aluminiową CD, a drugie, na jakąś złoconą, chyba niby

24 bity. Ogromna różnica i było to słychać. Tylko biło od tego tak różnym (pre)masteringiem, że tylko ktoś ze słoniowym uchem by nie usłyszał. Inna panorama stereo, inne wypełnienie dołu, średnicy i góry, nawet chyba pogłos. Wałek i manipulacja, aż do dziś się otrząsam.
Reply to
HF5BS

Nie, w temacie jest skrót. Ktoś kto nie wie co znaczy może nie zrozumieć tematu. Co chwile spotykam ludzi którzy nie znają tego terminu.

Kiedys były anteny rtęciowe dla wojska - słup rtęci można było w czasie rzeczywistym stroić do częstotliwości. Nie wiem jak z używalnością tego w praktyce, ale mozna by pomysł sprzedać audiogłupkom. Nowa jakośc: submiliterowy kompensator długości kabla.

Reply to
Sebastian Biały

Użytkownik "Sebastian Biały" snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:osi0g8$haj$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl... ...

Dlaczego nie? Rtęć jest całkiem niegłupim przewodnikiem, metalem szlachetnym, choć toksycznym, bo uszkadza miałka i układ nerwowy.

Docinanie kabla do nieparzystości ćwiartek, jest rzeczywiście stosowane, ale raczej tam, gdzie niedopasowana jest sama antena i takim docinaniem dopasowuje się układ do najlepszej efektywności, gdy radio i antena są dopasowane, oporność falowa kabla nie ma większego znaczenia. Przy czym należy bardzo uważać na pewną istotną pułapkę SWR-voodoo - WFS=1 nie musi oznaczać, że w eter cokolwiek idzie - zapinam na wyjście radia zamknięty w ekranowanej puszcze opornik bezindukcyjny o impedancji takiej, jak ma radio, mam SWR=1, a w sąsiednim pokoju najprawdopodobniej nie odbiorę nic. Tak samo może być tutaj. Poza tym, kabel cięty na ćwiartki, jak go poruszać, trzeba będzie znowu dostrajać, bo SWR/WFS będą się zmieniać dosyć znacznie. W naszym układzie rzecz bez sensu, bo sygnał zawiera różne długości fal składowych, co bezpośrednio wynika z ich częstotliwości - i docinanie do ćwiartek, zwłaszcza w basach :P będzie, powiedzmy, mało ekonomiczne. Ale ćśś... bo jeszcze jacyś złotousi to podłapią i będą opierd...zielać za dużą kasę.

Co do anten rtęciowych, pojawiły się głosy, że bardzo sieją, czego nie potwierdziłem, ani nie zaprzeczyłem. Ale, to rozwiązanie raczej dla jakiegoś nieruchomego sztabu, a nie na front, bo jak ten nabój zostanie ustrzelony przez wroga, to mało, ze popsuje łaczność, ale rozlana rtęć może skazić wojaków i srodowisko. Słyszałem natomiast o innym rozwiązaniu, ale też go głębiej nie rozeznałem - wykorzystanie łuku elektrycznego, potrzebną długość realizujemy, zapalając łuk o różnej długości. Ale to też raczej nie na warunki polowe, jeśli już. Na front, to IMO najlepszym, najprostszym i najmniej kłopotliwym rozwiązaniem, będzie skrzynka antenowa alias matcher, antena o określonej długości i konstrukcji, łatwo rozstawić, łatwo złożyć, skrzynka szybko dostroi, a dziś automaty robią to niemal błyskawicznie, tak, że zapewne wystarczy zrobić pierwsze nadawanie, skrzynka szybciutko zrobi swoje, drugie nadawanie będzie już na dostrojonym układzie. I znów, kombinowanie w ten sposób z audio, to raczej źródło problemów, niż ich rozwiazanie. Za dużo problemów z zależnościami fazowymi, charakterystyką częstotliwościową, należy raczej skonstruować jak najprostszy układ, który nie wprowadzi zniekształceń, lub będzie ich minimum.

A ja... ja dużo słyszę, ale słucham muzyki, a nie sprzętu.

Reply to
HF5BS

Nie musisz nic wymyślać. Na stole stoi $1mln. Od Randiego. Warunki sa trywialne jesli ma się te magiczne zdolności:

formatting link
O ile wiem nie ma na razie wygranej.

Nic to nie da.

formatting link
No i co z tego że w środku widać montaż godny miernego ucznia technikum? Audiofile widzieli i uważają to za zaletę niż wadę. Kilka opini jakie słyszałem to "optymializacja długości strumienia elektronów" oraz "usunięcie źrodła szumu, czyli płytek drukowanych".

To religia. Ze wszystkimi debilizmami każdej religii. Można zwalczać, ale można też zarabiać. To drugie wydaje się uniwersalnie działajacym rozwiązaniem dla dowolnej religii.

Możliwe że ten człowiek od wzmacniacza na pająka robi lepszą robotę doprowadzając kilku debili do bankructwa niż dyskutowanie z nimi.

Reply to
Sebastian Biały

Rurka musiała by być z czegoś niemetalowego. W latach 50 był to kłopot, obecnie pewnie mniejszy. Swoją drogą wiele samochodów ma anteny automatyczne, zwykły teleskop tylko składany przez silnik. Wydaje się łatwiejsze w produkcji choć moze nie tak szybkie żeby miały milisekundy na strojenie. Widziałem nie dawno jakiś projekt krótkofalowca ktory zrobił na takiej antene samochodowej przenośną z automatycznym stojeniem.

Siedzię kiedyś przed telewizorem i słucham jakiegoś debila od polityki na granicy świadomości. A ten nagle wypala że z obecnych technologii łaczoności wojskowej najlepiej sprawdziły by się telefony komórkowe bo sam ma i jeszcze się nie popsuł a ponadto całe dowództwo komunikuje się przez telefony. No i wniosek z tego taki ze pewnych rzeczy nie należy robić jak się słucha polityków (tu: pić herbatę) bo potem sporo sprzątania.

Reply to
Sebastian Biały

Nie-ma-i-nie-bę-dzie-e-e-ee-ee...

Pająka jeszcze przetrawiłem, ale, jak się moim oczom ukazał scalak SMD chamsko zalutowany na wstawkach z grubego drutu, to zwątpiłem w ludzi. Ja zaś... chyba zrobię coś takiego, że wybebeszę środek, wstawię coś na 7741 (wyjątkowo rozmyślnie - hint: pewna właściwość tego układu), dociągnę poziomy i dam do oceny. Ciekawe, jak zaczną się plątać :)

No, bo wiesz, jak zamontujesz "po bożemu", to ci gigaherce uciekną :P

Ano cóż, bo wiary w tym dawno już nie ma. Bigoteria, zjawisko, które już nasz wieszcz Kochanowski wyśmiewał, zanim jeszcze barok nastał.

Tylko niech tego esemdziaka jakoś normalniej potraktuje... ach, zapomniałem, OPTYMALIZACJA... Ach... aż mnie potężnie kusi, sprokurować kilka takich pseudo-top-endowych fałszywek, na jakimś niskoszumnym scalaku (by się zbyt szybko nie skapnął ten, co słucha) i rozpuścić wśród ludzi, że oto jakaś bardzo niszowa marka, nieznana na rynku, wypuściła coś, co mnie zachwyciło. Ale już nie będę się teraz silił na poetykę... Złotousi samo sobie dośpiewają odpowiednie słowa i skojarzenia. O, TDA7294, zawoalować, że tranzystory posmarowane pastą poprawiająca brzmienie, zoptymalizowana długość przewodów, filtr sieciowy premium, no, popleśc trochę bzdur. Podpięte pod głośnik oczywiście zagra, ciekawe, ilu się rozpłynie w peanach, zanim ktoś sie skapnie, że robi sie go, pahdą le mot, w chuja. Obudowa oczywiście wycyzelowana, gałeczki strzałeczki, guziczki wprost z piczki, świecidełka, błyskotki... I patrzeć się dyskretnie, jak się tym branzlują.

Reply to
HF5BS

formatting link

Reply to
Roman Rogóż

Użytkownik "Sebastian Biały" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:osi0g8$haj$ snipped-for-privacy@node1.news.atman.pl...

Na pewno byly ? Rtec ciezka i ma duzy opor - to raczej nie wrozy dobrze sprawnosci anteny.

J.

Reply to
J.F.

Czytalem o tym w jakiejś drukowanej literaturze o radiofonii z lat

70tych, dodatkowo rozmawiałem z człowiekiem który *podobno* (tajemnica, wiadomo) robił przy wojskowym sprzęcie w tamtych czasach. Czy to były nasze, sojusznika czy wroga nie wiem. Mętny temat i same poszlaki.
Reply to
Sebastian Biały

Użytkownik "J.F." <jfox snipped-for-privacy@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:59ee1519$0$5149$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl...

Do niskich częstotliwości, gdzie mamy coś wąskopasmowego, może się nadać, ale raczej do miejsc stacjonarnych. Choć ja osobiście uważam, że robienie anteny rtęciowej było by waleniem pereł przed wieprze, są tańsze, łatwiejsze, lepsze i bezpieczniejsze rozwiązania. Podkreślam - IMAO rtęciówka nie nadaje się na front, ze względu na ciężar nieco ponad 13.5 g/cm3, podczas, gdy żelazo/stal, ma coś koło 7.9, aluminium, które jest bardzo dobrym przewodnikiem 2.7 (choć jest paramagnetykiem, a to chyba nie wróży zbyt dobrze do w.cz., żelazo podobnie, raczej tylko do LW i okolic - w telekomunikacji do linii nośnych niższego rzędu stosowano przewody stalowe, jako mocniejsze od miedzianych i nieco lżejsze), a miedź nieco ponad 8.9. A można oblec pręt stalowy, czy zastosować (fosforo)brąz, bądź mosiądz (ale ten chyba kruchy jest) i mamy coś jeszcze lepszego, zwłaszcza mechanicznie, na warunki bojowe. I nie grozi żołnierzom "Minamatą", w razie "rozdupcenia".

Reply to
HF5BS

W dniu 2017-10-22 o 12:41, Paweł Pawłowicz pisze:

Mi się spodobały takie kable, w których, jak zapewniał producent, elektrony poruszały się z prędkością bliska prędkości światła. Kto liznął trochę fizyki, wie co to znaczy.

Reply to
robot

No ja się właśnie nie kapnąłem.

Reply to
robot

Chcesz mieć szeleszczący ze wstydliwym dołem?

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

A nie zainteresowały Cię reklamy TV OLED, które pokazują, o ile lepiej będzie wyglądał obraz na takim telewizorze w porównaniu do zwykłego LCD? Puszczane na telewizorze LCD... A jednak klasyk się nie mylił i ciemny lud to kupi...

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

Z drugiej strony, poszukując słuchawek w zeszły weekend założyłem na głowę słuchawki Bose Quietcomfort 25 i się z miejsca zakochałem. Tylko przekroczyły budżet o jakiś rząd wielkości i teraz choruję...

Podniecacie się jakimiś niszowymi wzmacniaczami dla psychicznych, a obok macie wart miliardy rynek suplementów diety... :-) Na szczęście tu prawo w końcu się obudziło i będzie obowiązek oznaczania ich jako produkt spożywczy, a audiovoodo raczej nikt nie ruszy.

Pozdrawiam, Piotr

Reply to
Piotr Wyderski

ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.