Swoja droga to mnie zaciekawiliscie .. faktycznie zrobienie malego kolka z zebami rzedu 0.5mm wydaje sie problemem znanymi metodami ... wiec jak sie to robi ? A zegarki kieszonkowe licza przeciez ze 200 lat ..
takie cienkie jak w zegarkach to zgrubnie sie tnie na wykrojniku a potem poprawia pilniczkiem. A takie grubsze to chyba przeciaga (drut i fru przez "oko")
50 lat temu to juz niezle zebatki umiano sztancowac w setkach tysiecy sztuk
Z tego co pamietam z technikum to takie wykrojniki i "oczka" robi sie w jakichs twardych spiekach ceramicznych. Lud nazywa to widia albo vidia:). Dla dokladnosci to sie to potem szlifuje. W jednym oczku mozna przeciagnac kilkaset kilometrow drutu. ale trzeba dbac o chlodzenie i o jakosc materialu. Jak to powiedzial moj guru po 4 dniach lezenia (po wyjsciu z huty) blacha gleboko-tloczna staje sie latwo-targalna.
Generalnie droga sprawa ale jak sie robi miliony sztuk to wychodzi tanio. Tak sie ruskie zegarki robilo. Teraz zebatki to sie z blachy tnie na sztancach. Odpowiedni material na zebatke i dobra "pieczatka" i zebatka wychodzi nawet z oska:) A zapotrzebowanie na to jest raczej "katalogowe". I do tego w dziesiatkach tysiecy zazwyczaj.
Czytalem kiedys ksiazke o naprawie zegarkow. Tam byly np. porady jak zregenerowac taka cienka zebatke (taka blaszkowata). Poradzono zeby ja lekko sklepac a potem pilniczkiem zamodelowac zeby. Nie dziwota ze zegarmistrz musi mniec "w lapie i oku" Najfajniej sie czyta te ksiazke teraz bo na koncu jest rozdzial na temat naprawy zegarkow elektronicznych:) Normalny kosmos:)
No oczka to sie robilo dla drutu to byly okragle. Ja nie widzialem metalowych kolek zebatych mniejszych niz takie na silniczkach z programatora od pralki (nie pamietam ale chyba 5mm srednicy i jakies 10-15 zebow) A plastikowe to inna bajka tam jak wiadomo wszystko sie wtryska. Z tym ze foremki do wtryskarek to chyba sie robi elektro-erozyjnie a przynajmniej te miejsca gdzie sie nie da zrobic tego na frezarce/tokarce/szlifierce.
No tak:) ale tam dokladnosci superowej nie trzeba:)
Jak wyzej frezarki, szlifierki, elektro erozyjnie.
Użytkownik "lukasz sczygiel" <odtad|usenetposts1|wytnijto@na_serwerze|gazeta.pl> napisał w wiadomości news:cuonhb$l27$ snipped-for-privacy@atlantis.news.tpi.pl
A czy przypadkiem oczek do przeciągarek nie wykonuje się z syntetycznego rubinu? Coś mi się kołacze (ale nie mam pojęcia skąd), że rubin podgrzany do odpowiednio wysokiej temperatury staje się plastyczny i stosunkowo łatwy do obróbki. AFAIK z rubinu masowo produkuje się prowadnice igieł w głowicach drukarek igłowych więc ta technologia nie może być droga.
W serii NL na pewno juz nie bylo. Takze w pozniejszych Fujitsu, Oki. Hm .. epsona chyba nie ogladalem.
A w kwestii zebatki ... jak sie robi gwintowniki i narzynki male, M3, M2, M1 - bo to w sumie podobny problem.
Nawet zrobienie odpowienio szpiczastego noza tokarskiego wydaje mi sie pewnym problemem .. tzn zrobic prosto, dwa razy szlifierka, ale czy on dlugo wytrzyma ?
A no tak syntetyczny rubin byl tani nawet jakies 20 lat temu. Ale nie koniecznie musial byc czerwony OIDP. A z jego plastycznoscia to chyba cos nie tak przeciez to ma byc krysztal. No ale jakby powoli dac mu ostygnac to chyba jednak zalapie sie w strukture?
eeee troche powycinales i nie wiem czy mysle o tym co ty. Czy chodzi ci o obrobke elektro erozyjna? Bo jesli tak to ja widzialem w ksiazce przyklady ze robi sie elektrode w postaci (dajmy na to w tym przykladzie) zebatki ale boku ta elektroda sa izolowane wiec material sie "zre" tylko na dzole elektrody i odrobinke po bokach i wtedy ksztalt wychodzi jak spod igly caly problem wtedy jest z doborem materialu elektrody i roztworu oraz dobrego plukania miejsca obrobki.
A narzynki w stali narzedziowej robi sie weglikami spiekanymi:) A noze tokarskie ostrzy sie na szlifierce. Tak zwyczajnie - chamsko. Cala sztuka to sa katy. Jak sie je dobierze dobrze do materialu skrawanego to trwalosc takiego ostrzenia jest duuuuza. Rzedu kilkudziesieciu godzin pracy (oczywiscie dla porzadnego weglika i przy odpowiednich parametrach pracy - chlodzenie predkosci skrawania) Dla zle dobranego kata (nawet jak zmienimy go o 1-3 stopnie) to moze sie trwalosc zmniejszyc do 5-10% z tych kilkudziesieciu godzin. Czyli jak dobrze naostrzymy to mamy 70h miedzy ostrzeniami a jak zle to tylko 4h. Czasem problemem jest to ze rury ktore przyjechaly na wagonie nie sa jednakowe. To znaczy byly robione w tej samej hucie na tej samej zmianie ale tak im wyszlo ze co chwile jednak zawartosc wegla w tych rurach sie zmienia a co za tym idzie twardosc itepe. I w wyniku tego nie da sie naostrzyc noza tak aby pracowal dlugo i latwo. Tak na dodanie pikantnosci to tych katow jest kilka i kazdy wazny:) bo noz tokarski to pewnie kazdy widzial i sa tam 3 powierzchnie i 3 krawedzie. Po przystawieniu do materialu kazdy kat jest istotny. A nawet to czy noz pracuje na wysokosci osi czy nie... Ale to jest totalnie NTG.
Podsumowujac: Jako ze nie jestem zaden mastahaka ani guru od malych ani duzych zebatek to prosze to co napisze potraktowac jako swego rodzaju szkic-drogowskaz: Raczej dlugie i cienkie zebatki (zazwyczaj czyli w ilkosciach przemyslowych) robi sie ciagnac to przez oko. Takie oko robi sie w wegliku spiekanym narzedziami diamentowymi (OIDP) czasem nawet jest to podiamentowany drut zeby siakies zabki zrobic) Na takim oku mozna (przy ludzkim materiale oka i drutu oraz odpowiednio dobranych wymiarach) zrobic kilkadziesiat kilometrow zebatek wiec pewnie starczy na kilka milionow zegarkow. Takie zebatki raczej szerokie a cienkie to robi sie z blachy cietej na sztancach zrobionych z "czegos twardego" :) czyli np. stal narzedziowa albo jakas inna specyjalna. Wegliki nie sa do tego dobre - za kruche tfu znaczy sie za twarde ;)
ech wiecej grzechow nie pamietam. A ten co sie o zebatki zapytal to sie leje z nas w kulak:)
Moze bylo ale na czerwono nie wygladalo... Swoja droga te drukarki heavy duty to pewnie takie patenty maja a te tanie juz nie...
Narzedzia z twardych stali narzedziowych. Siakies poazotowane... Mozna by gdybac po cenie bo zrobic taki "gwintownik do narzynki" to nie problem i jakby jego cena byla powiedzmy 5zl (przesadzilem) a nim obleciec 10 narzynek to wychodzi 50gr + inne koszty. A gdyby zaczac od M3 a jak sie stepi to zrobic z tego M2 ... choc pewnie taniej jednak uwalcowac ladnie narzynke poazotowac ew hartowac powerzchniowo to by nie bylo takie strasznie zle... Pamietam jak na nasze pytania w technikum facet mial zabojcze riposty w stylu:
Jako forme mozna uzyc silikonu technicznego, jest na tyle elastyczna ze mozna wydlubac kolko, znojomy uzywal modeliny do zrobienia formy. Jako wylewke do kolek stosowal zywice epoksydowa i zbroil ja wloknem szklanym. A mozna uzyc monemeru np styrenu i go spolimeryzowac.... w malych ilosciach styren najlepiej otrzymac depolimeryzujac w kolbie kawalki polistyrenu a do rozpoczecia polimeryzacji wykorzystac albo wlasciwy katalizator albo sproszkowany polistyren. Odlew metalowy mozna wykonac z stopy cyny, olowiu i antymonu. Antymon daje precyzyjne krawedzie i podwyzsza twardosc, jako zrodla takiego stopu mozna wykorzystac kawalki plyt z akumulatora olowiowego.
Serdecznie witam ale kombinujecie dorabiałem rożne zębatki jako odlewy z żywicy a formy robiłem z silikonu chemoutwardzalnego dłubanina i precyzja zegarmistrza ale wychodziło . Najgorzej było z otworem i bąbelkami żywicy Marek S
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here.
All logos and trade names are the property of their respective owners.