Hej,
Chcę wykorzystać akumulator (14 Ah) do pracy buforowej. W mojej wizji jest zasilacz (źródło napięciowe) 13.8 V z ograniczeniem prądu ok. 2.5 A, który:
- zasilałby odbiorniki i ładowałby akumulator, gdy odbiory pobierałyby mniej niż te 2.5 A (np. jeśli odbiory pobiorą 2 A, to akumulator będzie ładowany prądem 0.5 A)
- pomagałby akumulatorowi w zasilaniu odbiorników, gdyby ich pobór prądu przekroczył te 2.5 A (czyli jeśli pobiorą 3 A, to 2.5 A pójdzie z zasilacza, a resztę dostarczy akumulator)
Stały pobór (obecnych odbiorników) to na razie ok. 1 A, ze skokami do ok.
6-7 A. To lampka z listy LED, wzmacniacz car audio i dwa radiotelefony (i ze względu na te dwa radiotelefony chcę, żeby wszystko działo się liniowo, bez przetwornic impulsowych po drodze).Pierwsza część pytania jest taka, czy taka wizja (takiego podziału prądu) w ogóle jest realna, biorąc pod uwagę charakterystykę akumulatora. Póki co eksperymentuję ze źródłem napięciowym na LM317T (wykorzystuję wbudowany ogranicznik prądu, ok. 1.3 A) i wydaje się, że mniej więcej tak to działa.
Druga część pytania -- czy występuje w przyrodzie takie zwierzę, jak niesymetryczny, dwukierunkowy amperomierz wskazówkowy?
Dwukierunkowy, żeby pokazywał prąd płynący w obie strony (zero na środku skali, wskazówka wychylająca się w jedną lub drugą stronę zależnie od kierunku przepływu prądu).
Niesymetryczny, żeby skala po jednej stronie była mniejsza, niż po drugiej. Chcę mieć max. 3 A ładowania, ale 10 A rozładowywania.
Jeśli takie (idealne) rozwiązanie nie istnieje, to macie propozycje innych, mniej idealnych? Może istnieje symetryczny +/- 10 A (ja nie znalazłem, może pod złym hasłem szukałem)? Może rozwiązanie z dwoma amperomierzami i diodami (to mi przychodzi do głowy, tylko chciałbym maksymalnie ograniczyć straty na diodach, bo prądy są znaczne)? Może zamiast diod można zrobić sztuczkę z mosfetem jako diodą, coś jak tu?