Właśnie próbuję stworzyć jakiś system komunikacji w pewnym systemie. Będzie się on opierał na centralnym mikrokontrolerze ATmega 128 i różnych układach peryferyjnych. Teraz powstaje kwestia komunikacji między tym wszystkim. Wymyśliłem sobie że najłatwiej będzie mi oprzeć się na wbudowanym układzie USART. Idea jest taka:
- ATmega pracuje jako centralny procesor i w razie potrzeby odpytuje sobie poszczególne układy o jakieś informacje.
- układy peryferyjne sobie tylko słuchają Układ taki ma tą zaletę (tak mi sie wydaje) że odpadają kolizje nadawania a wszystkie układy mogę sobie równolegle podpinać prawie do woli. Tylko teraz mam pytania do ludzi bardziej doświadczonych w takiej materii. Ma to prawo wogóle działać? Czy potrzebne będą mi jakieś układy pośredniczące? Czy mogę sobie po prostu bezpośrednio pospinać wszystkie URATy z peryferiów (działać to będzie na niewielkiej odległosći rzędu metra, może dwóch i zasilane będzie z tego samego źródła zasilania)? Mam się spodziewać jakichś sporych niespodzianek przy próbie uruchomienia takiego systemu?