W dniu 2010-08-06 22:01, J.F. pisze:
Nasłuchałem się tego przystępując do budowy tego radia z MT (z nowszą głowicą z RE). I chyba głównie uprzedzenia powstałe w wyniku słuchania tego typu uwag spowolniły dosyć mocno prace. :) Pojedyncze wynikły głównie z winy kilku "trefnych" elementów, a nie problemów podczas montażu i strojenia. Fabryczna głowica UKF jako źródło sygnału FM 10,7 MHz (teraz pewnie skleciłbym jakiś generatorek sygnałowy), prowizoryczna sonda w.cz. umożliwiła zestrojenia filtrów LC na wejściu, a ten w dyskryminatorze można było ustawić przy pomocy samego woltomierza (zero FM). Z głowicą poszło jeszcze łatwiej - praktycznie ruszyła zaraz po uruchomieniu pokrywając całe pasmo CCIR (z niewielkim zapasem). Musiałem tylko podregulować filtr 7x7 na wyjściu. Radio gra czysto, głośno i wyraźnie. Duża selektywność dzięki FCM (sąsiadujące ze sobą stacje wcale sobie nie przeszkadzają). Jakość lepsza niż w plastikowym Grundigu, którego używałem do tej pory. Nic, tylko zamontować je w jakiejś obudowie.
Teraz kończę jeszcze dwa układy odbiorników FM - jeden z nich to tuner FM stereo, również z MT (część radiowa uruchomiona w 100%, teraz walczę z dekoderem stereo) druga to pewna konstrukcja z RE, złożona "na szybko" celem przeprowadzenia pewnego eksperymentu z działaniem uA3089PC i S042P.
W przypadku AM powinno być przecież jeszcze łatwiej. W moim przypadku ułatwieniem byłby chociażby fakt, że mógłbym spokojnie korzystać z licznika częstotliwości, który nie radzi sobie już z częstotliwościami UKF. Gdy stosuje się filtr ceramiczny nie trzeba mieć wobulatora do ustawienia odpowiedniej charakterystyki filtrów p.cz. A i takie konstrukcje, strojone "na słuch" pojawiały się w czasopismach (wspomniane przeze mnie artykuły z czasów tranzystorów germanowych).
W tych "późniejszych czasach" cały czas publikowano opisy prostych konstrukcji na AM - podstawowych odbiorników o bezpośrednim wzmocnieniu, na kilku tranzystorach. Jakoś nie wychodzono poza te zagadnienia. I właśnie to mnie dziwi.
Hmm... Parę dni temu, środek dnia. Siedzę w samochodzie i czekam na rodzinę. Z nudów zacząłem programować radio (zresetowało się po wyjęciu akumulatora). Gdy skończyłem już z FM postanowiłem wejść na AM i zobaczyć jak odbiera 225 kHz. Żadnych problemów. Zaczynam przeszukiwać pasmo. Piękny odbiór jednej rumuńskiej stacji i jednej czeskiej. Na średnich (nieco gorzej) słychać było Niemców i chyba Anglików. Na prostym radyjku turystycznym wieczorem łapię wieczorami naprawdę sporo zagranicznych stacji na długich i średnich. Tam nadaje nie tylko PR1, jak niektórzy sądzą. ;)
IMO nie ma sensu sprowadzanie tego do zagadnień ekonomicznych. Oczywiście były one ważne w dobie PRLu, gdy nie wszystko można było dostać. Jednak nie odrzucałbym całkowicie roli samej satysfakcji z wykonania czegoś samodzielnie. Znam ludzi, którzy ciągle jeszcze majsterkują dla samej satysfakcji. Altanka w ogrodzie? Co to za problem jechać do dużego sklepu ogrodniczego - a jednak niektórzy budują własnoręcznie. Porządny grill? Bez problemu kupisz, ale znam człowieka, który zbudował sobie prawdziwe cudo. ;)
A kwestie ekonomiczne DZISIAJ mają znaczenie drugorzędne. Części kosztują grosze na Allegro, trochę scalaków i innych półprzewodników z czasów CEMI leży u mnie w różnych pudłach. :)