standardowy czujniczek temperatury dallasa - uległ uszkodzeniu przez pozornie złe opakowanie bo po odłączeniu do reszty sieci nagle sieć zaczęła działać jak należy. A zapakowany był w termokurczliwa rurkę, potem owinięty izolacją, i znów kolejna termokurczliwą - było to nad wyraz szczelne. A jednak padło. Wiec się pytam grupowiczów którzy maja z podobnymi czujnikami podobne problemy.
Czujka jest wstawiona na zewnątrz pod zadaszeniem - niedużym ale jednak wilgoć z mgły czy innych może sobie wejść, zakres temperatur jak wiadomo w naszym kraju od -40 do +40*C. No i najgorszy warunek - musi dobrze reagować na zmiany temperatury ponieważ umieszczony w klatce meteo bedzie wolniej reagował a nie chce go przykrywać grubą warstwa różnych osłon, gdyż inaczej trudno bedzie łapać niektóre ciekawe spadki temperatury np. przed świtem czy w czasie ulew.
Ponadto jestem zainteresowany jeszcze sposobem na:
- jak solidnie zaizolować płytkę drukowaną aby nie traciła właściwości?
- czego używać do powlekania powierzchni płytki zaraz po wytrawieniu?
- czy ktoś z was używa opakowania na czujnik z tematu ale zanurzony non stop w wodzie?