W dniu 26.10.2021 o 13:46, Adam pisze:
To może grot z innego metalu? Mosiądz, nikiel...
P.P.
W dniu 26.10.2021 o 13:46, Adam pisze:
To może grot z innego metalu? Mosiądz, nikiel...
P.P.
Prawda taka że używam obu.
Ale od czasu jak mam do wyboru kilka innych lutownic, transformatorowa stałą się narzędziem ostatecznego pobielania, z najgrubszym drutem.
Pracowały "do przepalenia" bez dokręcania. Nie wiem z jakiego materiału były zrobione, sprzedawca też nie miał pojęcia.
No wiec ja czyszczę zawsze, oraz wymieniłem śruby na takie, które mogę sensowniej dokręcić. W lutownicy z enerdefenu widziałem patent, że szyna na końcu była rozdwojona i w szczelinę wchodził drut, a śruba zaciskała obie połówki jednej szyny. Nie wiem jak z czyszczenie tego, widziałem ją tylko, ale nie uzywałem.
Praktycznie nie mam problemów ze stykiem do momentu przepalenia grota, a potem restart, czyli czyszczenie.
Inna sprawa że zdecydowana większosc domorosłych elektroników w latach
80/90 używała ich źle, najczęsciej dymiac z okolicy śrubek...W dniu 2021-10-26 o 12:02, ąćęłńóśźż pisze:
pistolet
tak, 10mm czy tam 11mm jest jeszcze bodaj 5mm
no i jak się nie mieści i wyciągniesz w przeciwną stronę do normlanego ruchu pałeczki z klejem (usuniesz ją z pistoletu) to możesz od razu go wyrzucić
w ogole to jest wiecej srednic
choc mozliwe, ze to tylko 7, 11 i 12 mm
J.
poniedziałek, 25 października 2021 o 23:20:02 UTC+2 Jarosław Sokołowski napisał(a):
Oj, ktoś nie wie jak się używa lutownicy transformatorowej. Podpowiem tylko, że NIGDY nie załącza się grzania gdy grot jest w powietrzu! Najpierw trzeba przyłożyć grot do lutowanych przedmiotów, potem dopiero załączyć grzanie i JEDNOCZEŚNIE tinolem dotykać grotu lutownicy i lutowanych przewodów. Jeżeli lutowie zaczyna się rozpływać i zwilżać lutowane powierzchnie to trzeba być gotowym na wyłączenie grzania. Gdyby przypadkiem nie zdążyło się w odpowiednim momencie wyłączyć to lut będzie przepalony, utraci płynność przez co będzie wyglądał jakby był parszywy. Pewnie też i ścieżka odejdzie od tekstolitu. Kalafonia, która wydostała się z tinolu będzie czarna jak węgiel. Ja od dzieciństwa (a jestem teraz na emeryturze) używam lutownicy produkcji TTBB która ma moc 120 VA i nie przypalam nawet najmniejszych lutowanych części.
kilokitu napisało:
[...porady z dobrego serca płynące...]Pewnie wielu nie wie, dla nich można zorganizować Wyższą Szkołę Lutowania Transformatorowego i Gotowania na Gazie. Mnie się zdarzało lutować wieloma lutownicami, ale tylko ta dziłała jak wypalarka do przozdabiania pamiątkowych ciupag ze smrekowego drewna.
W dniu 25.10.2021 o 22:01, ąćęłńóśźż pisze:
Ja używam lutownicy 200 W z regulacją mocy:
Ale można też kabel podłączyć bezpośrednio do pistoletu.
Moje doświadczenia z tym pistoletem:
- duża pojemność cieplna, można spokojnie coś większego pokleić 'bezprzewodowo'
- szybko się rozgrzewa (chyba 40-50W pobiera na zimno)
- uszczelki w zestawie są do wyrzucenia, u mnie ciekło między pistoletem a końcówką dopóki nie kupiłem normalnych oringów
- wymienne dysze, to trochę kit właśnie ze względu na problemy ze szczelnością
Jak kiedyś kupowałem, to była niezła opcja. Teraz pewnie wziąłbym jakiś akumulatorowy.
Pozdrawiam
Marek
Też kiedyś zachwalałem, nie znałem innych. Staroć z PRyLu gdzie nie znali (albo obieg informacji szwankował) technologii zapobiegającej rozpuszczaniu miedzi w kontakcie ze spoiwem. Dziś kupują to to domowi fachowcy od wszystkiego, albo inni z sentymentu. Wydajność/trwałość żadna, brak regulacji, matowa powierzchnia szybciej odparowuje topnik więc topnik zawarty w spoiwie zwykle nie wystarcza, etc etc. Ogólnie transformatorówka nadaje się na plaster do jajec. Fakt faktem 100-200 pkt. lutowniczych od biedy da się zrobić.
OT.1 W egipcie do rozłupywania bloków skalnych też używali narzędzi miedzianych. OT.2
in <news:6177ec95$0$523$ snipped-for-privacy@news.neostrada.pl>
user Paweł Pawłowicz pisze tak:
robi się dłuższy a nie grubszy.
Wydajność lepsza niż oporowej - pod kątem szybkości.
Trwałośc lutownicy - wieczna.
Trwałosc grotu - kilkaset punktów.
Koszt grotu - 10gr i minuta pracy.
Autor pytanie nie podał nam informacji co będzie tym lutował, czy BGA czy bardziej dachy. Cięzko wnioskować jaka trwałośc i jaka wydajnośc jest optymalna.
Myslę, że gdybym dzisiaj chciał naprawiać płytki drukowane z lat 80, to z uwagi na rozmiar pól lutowniczych i nadmiar cyny, transformatorowa była by lepsza niż oporowa. Bywa, że grzebiąc w zasilaczach impulsowych nie sposób wylutować niektórych elementów bez uzywania rozlutownicy (droga i się zatyka) albo własnie transformatorowej z *fikuśnie* wygiętym drutem aby grzała w 2 punktach na raz. Innowacja taka.
Na oko, nie nadaje się do produkcji przemysłowej, bo skrajnie powolne.
W dniu 2021-10-25 o 22:01, ąćęłńóśźż pisze:
Mam ten z wyświetlaczem. Nie warto. Kontroler niby fajny ale sama kolba to tandeta straszna, uchwyt grotu lata luźno więc coś drobnego to ucieka na boki, dodatkowo grot słabo się zwilża cyną przez co finalnie szybko zczerniał. Wywaliłem ścierwo w piwnicę gdybym tam musiał przygrzać coś.
Na co dzień używam Weller W61. Do tego mam transformatorówkę jak trzeba szybko coś jednostkowo podlutować, oraz stację KSGER T12 z grotami minifala itp.
zdrówko
WÅóż do piekarnika ;-)
-----
MyÅlÄ, że gÅównie drobne naprawy przekroje 0,5-1,5 mm2, no chyba że ChiÅczycy wynajdÄ jeszcze cieÅsze druty do powszechnych zastosowaÅ elektrycznych ;-) Tak swojÄ drogÄ przypomniaÅo mi siÄ, że moja pierwsza lutownica z zestawu MaÅy Majsterkowicz to byÅ taki maÅy "mÅoteczek" do rozgrzewania w pÅomieniu (na gazie), lata tym lutowaÅem ale nie powiem by byÅ to mój ulubiony sposób. Później zobaczyÅem takie "mÅotki" profesjonalne dla dekarzy, różniÅy siÄ wÅaÅciwie tylko rozmiarem.
-----
Zerknij koniecznie na to, Adrian wczoraj zrobił review:
mam, dośc fajna. Co prawda spaliłem mosfet sterujący pierwszego dnia bo gzieś wyczytałem że bierze tez tipy T12. Nie bierze.
Na codzień uzywam jednak coś takiego
c.
Cezar napisał(a):
Jeśl kondziołek łączy pierwotne z wtórnym, mamy następne pytanie. Czy takie rozwiązanie w lutownicach stosuje tylko chińczyk? Bo reszta producentów zwykle dąży do zerowego potencjału na grocie.
Wot taka luźna uwaga.
Mam od 25 lat Elwika RT-24, stara prosta konstrukcja z trafo toroidalnym, regulatorem na triaku oraz stabilizacją temperatury na termoparze.
Obecnie nowa ok 320zł kosztuje czyli niewiele więcej od tego DIY. Kolba jest solidna, grot stabilnie siedzi, nie ma problemu z lutowaniem
0603 itp jeśli wzrok pozwoli. Ma 80W mocy więc grubsze rzeczy też da się polutować. Można też bez problemu kupić cieńsze groty. Jest nawet 8mm średnicy końcówka do lutowania witraży itp.
Tez ją mam, ale bardziej od 15L. Używam na codzień.
No właśnie. Gorty które do niej widuje, zazwyczaj mają bardzo daleko grzejnik od końcowki. W efekcie większe pola masy potrafią przykleić grot do płytki, na chwilę.
Byłem pozytywnie zaskoczony po zobaczeniu jak działają lutownice ze zintegrowaną grzałką w grocie. Takie coś jak przylepienie się do pola masy nie wystepowało.
Nowsze konstrukcje maja masę bajerów, jak np. standby. Elwika nie raz zostawiałem na kilka h, co powodowało czernienie grota. Po kilku takich numerach już nie trzymał cyny.
Elwik może i kultowy, ale czas się rozgladać.
ElectronDepot website is not affiliated with any of the manufacturers or service providers discussed here. All logos and trade names are the property of their respective owners.