Jedyne co przychodzi mi na myśl to nierównomierne nałożenie Positivu, konieczność zabawy z kilkoma pojemnikami (trawienie, wywoływanie) no i problem konstrukcji naświetlarki.
Nie bawiłem się tym sposobem, żelazkiem i owszem. U mnie w Tarnowskich Górach jest problem żeby kupić papier kredowy gładki (wszędzie mają taki "szorstki"), o folii do drukarki laserowej nie wspomnę.
Poza tym 200ml Positivu powinno wystarczyć na kilka miesięcy -- widzę to po Plastik70, którym zabezpieczam płytki. Psikam i psikam i wykończyć nie mogę.