>> Większość programów (a edytory tekstu to chyba wszystkie) pozwalały
>>> przejść w tryb pełnoekranowy.
>> Ale wciąż realizowany w trybie graficznym, z jasnym migoczącym tłem.
> LOL. Tło to sobie mogłeś i czarne zrobić. Co ma piernik do wiatraka?
> Albo raczej jaką widzisz różnicę między trybem graficznym, a tekstowym?
> Każdy tryb tekstowy i tak operuje na czcionkach złożonych z pikseli, które
> albo są w pamięci komputera, albo w pamięci karty graficznej, czy terminala.
> Czym to się różni o trybu graficznego? Niczym. Poza faktem, że masz do
> dyspozycji TYLKO zestaw grafik zdefiniowanych wcześniej.
Trzeba było być ślepcem, żeby w tamtych czasach nie odróżniać emulacji trybu tekstowego w trybie graficznym od trybu tekstowego. Albo nigdy nie mieć okazji edytować tekstu czy programu mającego więcej niż kilkadziesiąt linii.
Ponieważ dla niektórych trudne do zrozumienia: w trybie tekstowym przewinięcie tysięcy linii to był moment. Zrobienie tego w trybie graficznym w tamtym czasie przypominao pokaz slajdów.