PAndy, jak pisalem w zdrowym sercu rozsynchronizowanie jego pracy na
> stale jest prawie niemozliwe. Musialbys stale wysylac bodzce pobudzajace
> serce asynchronicznie, to sie robi, czasami mozna w ten sposob wywolac
> migotanie, ale wymaga to bodzcow po pareset Hz, aplikowanych
> kilkakrotnie i u 99% zdrowych ludzi po krotko wystepujacych zaburzeniach
> rytmu wszystko wraca do normy.
To mogły być ryby na sterydach, z bardzo chorymi sercami. I bez kilkuset Hz, wpadły w migotanie, potem w asystolię i nawet przezprzełykowa defibrylacja w radiowozie im nie pomogła. Padły, a młode chłopaki siedzą. Prawda jest taka, że oni tylko robili badania naukowe nad czasem repolaryzacji po depolaryzacji już wcześniej zdepolaryzowanych rybich kardiomiocytów.